Dyrektorzy co roku zgłaszają zapotrzebowanie na niezbędne w szkole narzędzia. Zgłaszają, gdzie tylko mogą – do organu prowadzącego albo do MEiN – ale przecież niczego nie dostają. To tylko rytuał.
Nabór uzupełniający, który właśnie się rozpoczął (trwa od 3 sierpnia), służy właśnie temu, aby klasy były liczne, a szkoła miała pracowników. To naprawdę ważna sprawa.
Męczeństwo podczas II wojny światowej uczniowie powinni pilnie i wnikliwie poznawać. Ale nie w taki sposób. Cokolwiek Czarnek wprowadzi do szkół, na pewno będzie to wiedza na jedno pisowskie kopyto. Tego jestem pewien.
Nie rozumiem świata, w którym dyrektorzy szkół pokornie przyjmują oszczerstwa Czarnka, a przeciwko ministrowi występują tylko uczniowie. My, dorośli, nie powinniśmy pozwolić, aby dzieci sprzeciwiały się same.
W tym roku radość po ogłoszeniu wyników rekrutacji jakby mniejsza. Czy to na pewno dobra decyzja wybrać takie liceum, a nie inne? Będą się rodzice wahać do ostatniej chwili.
Wychowywanie ku wrogości to nie jest kiełbasa wyborcza PiS, ale rzeczywisty cel, od którego jesteśmy w szkołach o jeden mały krok. Najpewniej we wrześniu zaczniemy go realizować pełną parą. PiS obronił Przemysława Czarnka w Sejmie.
Żadna szkoła nie podaje do publicznej wiadomości, ilu jej absolwentów chce poprawiać wyniki. Takie dane mogłyby podziałać na kandydatów jak kubeł zimnej wody na głowę.
Kontakt ze spornymi testami przekonuje mnie, że matura nie jest oceniana według jednolitych kryteriów, lecz na wyrost. Niejako z gwarantowaną premią. Gdy ktoś tej premii nie otrzyma, sądzi, że został oceniony za nisko.
Mam wrażenie, że minister czyta wszystkie najlepsze rekomendacje organizacji edukacyjnych i robi dokładnie na odwrót – mówi Agnieszka Jankowiak-Maik, znana jako „Babka od histy” nauczycielka, laureatka Nagrody im. Sendlerowej „Za naprawianie świata”.
Po pokazowej rozprawie, gdy dyrektora XXX LO w Warszawie wywalą już na zbity pysk, nauczyciele będą się w kolejce ustawiać, aby ich zakneblowano. Tyrańskie prawo PiS-u: zastraszyć.