Po czwarte powiedziała nam, że Polska jest inwestująca, ale nieskładnie.
Po trzecie powiedziała nam, że Polska jest obwałowana, ale głupio.
Po drugie, że Polska jest rządzona, ale nie samorządna.
Po pierwsze powiedziała nam, że Polak jest zapobiegliwy, ale beztroski.
Po rodzącej się w walce z powodzią solidarności między ludźmi często przychodzi rozżalenie i porównywanie, kto otrzymał więcej, a kto mniej wsparcia. Można temu zapobiec.
Powódź, która toczy się przez Polskę przewyższa to, co widzieliśmy w roku 1997.
Całkowite zabezpieczenie się przed każdą możliwą powodzią jest zwyczajnie zbyt kosztowne. Od jej skutków trzeba się po prostu ubezpieczać - o wpływie powodzi na gospodarkę rozmawiamy z Jeremim Mordasewiczem, ekspertem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Wyjątkowo obfite opady deszczu sprawiły, że na południu Polski wylały rzeki i strumyki. Czy czeka nas powtórka z powodzi tysiąclecia w 1997 roku?
Z każdym kolejnym rokiem straty powodziowe w Polsce rosną. Nie z powodu coraz większych opadów, ale zabudowywania niebezpiecznych terenów.
Specjaliści od powodzi uspokajają, ale jednocześnie ostrzegają – jeśli nagle zrobi się bardzo ciepło, będziemy mieli kłopoty.