Rząd obiecuje podwyżkę w IV kwartale; lekarze mówią: nie!
Polscy lekarze pracujący w Niemczech też narzekają. Na coraz większą biurokrację i drobiazgowe kontrole kas chorych. Ale zarabiają przyzwoicie i mają więcej wolnego czasu.
W karetce pogotowia wozi się wszystkie bóle, nieszczęścia, samotności, śmieszności. Bo pogotowie ratunkowe dopada człowieka w jego życiowym kontekście, choć jemu może się wydawać, że właśnie został z kontekstu wyrwany.
W Ameryce się nie choruje; należy być zdrowym albo od razu umrzeć – powtarzają sobie jak memento imigranci. Szpitale przeprowadzają najcięższe operacje, ludzie z całego świata szukają tu ratunku. Ale dla wielu obywateli kontakt z amerykańską służbą zdrowia bywa nieprzyjemny. Zwłaszcza gdy przychodzi rachunek.
Dlaczego zawód lekarza cieszy się wciąż takim powodzeniem, skoro nie zapewnia życiowej stabilizacji i jest żenująco nisko opłacany? Czy z medycyny można wyżyć bez brania łapówek?
Skąd brać pieniądze na opiekę zdrowotną, których ciągle mało? Podnosić składki ubezpieczeniowe, wprowadzić opłaty za wizyty u lekarzy, a może ubezpieczenia dodatkowe? Spór o kształt systemu ochrony zdrowia między partiami politycznymi nie wróży niczego dobrego.
Operacja przegrody nosa – najwcześniej we wrześniu. Usunięcie zaćmy – zapisy na przyszły rok. Likwidacja żylaków – dwa lata czekania. Nie, to nie jest kolejka w publicznej służbie zdrowia. Tyle trzeba czekać w szpitalach prywatnych, jeśli chcemy skorzystać z ich usług w ramach normalnego ubezpieczenia. Co innego – poza tymi ramami.
Ma pan raka. Pani już nie będzie widzieć. To jest stwardnienie rozsiane. Dziecko urodzi się chore. Jak lekarz ma to przekazać? Żeby nie zabić nadziei, ale i nie skłamać. Żeby pomóc, wyciągnąć z rozpaczy. Medycyna na nowo odkrywa znaczenie słowa i jego leczniczą wartość. W Polsce w środowisku medycznym panuje dziwna moda na oschłość. Nauka mówienia jest marginesem studiów medycznych.