Marcin Tulicki stworzył sprawnie nakręconą baśń z gatunku opowieści o Judaszu. Dlaczego teraz? PiS, który nienawidzi Radka Sikorskiego prawie tak jak Donalda Tuska, najwyraźniej boi się go jako wciąż czynnego polityka.
Kronika kulturalna Kuby Wojewódzkiego.
W państwie PiS nawet sam Jacek Kurski nie zna dnia ani godziny. W uznaniu dotychczasowych zasług został nagle zdjęty ze stanowiska i publicznie upokorzony. Takie są jednak reguły systemu, któremu odwołany prezes TVP wiernie służył i którego symbolem pewnie na zawsze już pozostanie.
Szef TVP podpadł Kaczyńskiemu z wielu powodów. Nie dlatego, że zamienił telewizję publiczną w partyjną przybudówkę Zjednoczonej Prawicy, a jej pracowników w działaczy PiS na froncie medialnym. Zarzuty Nowogrodzkiej były inne.
Zapewne wpływ dotychczasowego prezesa nie zniknie w jeden dzień, ale w ciągu kilku tygodni zobaczymy już zmiany.
Rada Mediów Narodowych odwołała Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa Telewizji Polskiej. W głosowaniu opowiedzieli się za tym wszyscy przedstawiciele PiS.
Jednego możemy być pewni: dopóki rządzi PiS, nic nie może zostać wyjaśnione w sposób ostateczny i wiarygodny. Usłyszymy taką opowieść, która przyniesie najmniej szkód władzy.
Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego pozwolił sobie na wyjątkowo obrzydliwą uwagę o zjadliwie antysemickim podtekście. A TVP ją jeszcze promuje.
Szefowa „Wiadomości” została wybrana przez zarząd telewizji na kolejną kadencję do Komisji Etyki TVP. Po raz trzeci. Czemu właśnie ona? Osoba kojarzona ze stronniczym i nieobiektywnym dziennikarstwem? To przecież jasne. Właśnie dlatego, że jest tym, kim jest!
Sterczewski zasłużył na krytykę, choć już pojawiające się sugestie, że powinien wylecieć z klubu KO, są nadmiarowe, szczególnie wobec jego natychmiastowej reakcji, w prawie nazywanej „czynnym żalem”, i zadanej sobie pokuty.