Głównym beneficjentem sojuszu Budapesztu i Warszawy bez wątpienia był dotąd lewarujący się tym aliansem Viktor Orbán. A Polska pozwalała się wykorzystywać premierowi znacznie mniejszego, a zatem – nawet w unijnej, spłaszczającej różnice potencjałów strukturze władzy – znacznie słabszego kraju.
Słowa premiera Węgier w Rumunii obiegły świat i wywołały gigantyczne oburzenie. Problem w tym, że Viktor Orbán rasizmem, etnonacjonalizmem i nawiązaniami do faszyzmu bawi się od lat. Pora reagować.
Po przyjęciu szóstego pakietu sankcji wobec Rosji będziemy mieli Unię dwóch prędkości, co każe stawiać pytania o kształt wspólnego rynku. A prezes Orlenu Daniel Obajtek przeżywa zapewne wyjątkowy koszmar, bo realizuje się najgorszy scenariusz, jakiego nie przewidział.
Czy Węgry zgodzą się na zakaz importu rosyjskiej ropy? W dominującej interpretacji Viktor Orbán prowadzi brutalną walkę o pieniądze z UE.
Rozmowa z prof. Andrásem Sajó, byłym sędzią Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, o tym, dlaczego Węgrzy akceptują jedynowładztwo Orbána, korupcję jego ludzi, poniżanie Unii i przyjaźń z Putinem.
Wielu młodych Węgrów, którzy nie pamiętają czasów sprzed rządów Fideszu, wcale nie chce do nich wracać. Jest im dobrze w kraju, w którym lojalność wobec władzy popłaca.
Czy porażka wspólnej listy opozycyjnej na Węgrzech przekreśla możliwość stworzenia podobnej inicjatywy w Polsce? Gdzie można szukać podobieństw, a gdzie różnic między naszymi krajami? Rozmowa z prof. Mikołajem Cześnikiem z Uniwersytetu SWPS i Fundacji Batorego.
Proste hasło – „na Węgrzech się nie udało, więc w Polsce też się nie uda” – nie powinno prowadzić do pochopnych wniosków. Jest oczywiste, że PiS będzie miał przewagę, ale można minimalizować jej skalę.
Dlaczego zjednoczenie węgierskiej opozycji się nie powiodło i czy porównanie jej sytuacji do polskiej opozycji jest uzasadnione?
Niedoszacowany w sondażach Fidesz miażdżąco zwyciężył w węgierskich wyborach. Opozycji nie pomogło ani zjednoczenie, ani pandemia, ani nawet wojna.