Porządna produkcja i brzmienie, ale czy to wystarczy w wyścigu o uszy i serca fanów?
Płyta The Vagrants zaskakuje jakością artystyczną.
Często pojawia się porównanie muzyki BSC do tego, co robią takie zespoły jak Lynyrd Skynyrd czy Black Crowes.
Czarne Pająki nie wynalazły hardrockowego prochu, ale mają tyle entuzjazmu i umiejętności, że hej.
Jest i żart, i zaduma, i uczucia, i wszystko to, czego oczekujemy od płyty.
Tytuł jest angielsko-hiszpańską zbitką oznaczającą „rockową zabawę” i słowa dotrzymuje.
Śmiało podjęty przez artystę wyścig z sobą samym kończy się porażką.
Rezultat wspólnej pracy starszych panów jest bardzo dobry, choć nieco anachroniczny.
Impet, z jakim zdobywają sobie popularność, wkrótce może im zapewnić status samodzielnej gwiazdy mocnego rocka.
Autor opowiada z ciepłym humorem i przetyka historie różnego typu zestawieniami