Będzie, jak było, czyli polityczny wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek właśnie ogłosiła konkurs na kandydatów. Według dotychczasowych zasad.
Jarosław Kaczyński musiał o wszystkim wiedzieć. Klecąc większość sejmową, nie mógł jednak wybrzydzać i wziął na pokład Mejzę z Bortniczukiem. Jak mówi Donald Tusk, większość sejmowa lepiona jest błotem. I chyba ma rację.
Zasada „pieniądze za praworządność” jest zgodna z traktatami – uznał dziś rzecznik generalny TSUE Manuel Campos Sánchez-Bordona. Odrzucił wszystkie argumenty władz Polski i Węgier. Wyrok TSUE jest spodziewany w pierwszym kwartale 2022 r.
Jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry został wiceministrem nadzorującym państwowy przemysł obronny. Może to oznaczać inwazję ziobrystów na Polską Grupę Zbrojeniową w ramach koalicyjnego podziału łupów.
Spora część programowych proklamacji tzw. dobrej zmiany ma charakter propagrandy (pozwalam sobie stworzyć takie pojęcie), której dobrym przykładem jest nachalne wieszczenie sukcesów, często humorystyczne czy też tragikomiczne.
Polska nie jest związana wyrokami Trybunału Praw Człowieka w sprawach o naruszenie prawa do sądu, jeśli dotyczą Trybunału Konstytucyjnego lub sposobu wyboru sędziów. Tak orzekł Trybunał Julii Przyłębskiej w sprawie wniosku prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. W przeddzień 30. rocznicy przystąpienia Polski do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
W sądach, które powinny pilnować sprawiedliwości, panoszy się mobbing. Do jego zwalczania minister Ziobro powołał specjalny zespół, działa on jednak tylko na papierze.
„Wymóg niezawisłości sędziowskiej wymaga, by przepisy dotyczące delegowania przewidywały niezbędne gwarancje dla uniknięcia ryzyka wykorzystywania go do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych, w szczególności w obszarze prawa karnego” – zdecydował dziś Trybunał Sprawiedliwości UE.
Za nami kolejna konferencja ministra Ziobry o reformie sądownictwa. Znów okazuje się, że rząd jej nie chce, a Ziobro tymi wystąpieniami usiłuje wymusić na nim zmianę zdania.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że tzw. dobra zmiana nadal nadużywa aborcji w grze politycznej, ale tak, aby postulat „urodzić, ochrzcić, pochować” pozostał spełniony.