Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Wojna z mikrofonem

Jerzy VI w filmie i naprawdę

Król Jerzy VI otwiera Muzeum Morskie. Każde wystąpienie było wyzwaniem. Król Jerzy VI otwiera Muzeum Morskie. Każde wystąpienie było wyzwaniem. Top Foto / Forum
Krótki przewodnik po historycznym i społecznym tle filmu „Jak zostać królem”, który wkrótce zostanie obsypany Oscarami.
Jerzy VI po wybuchu wojny z Hitlerem odmówił ewakuacji wraz z rodziną z Londynu.EAST NEWS Jerzy VI po wybuchu wojny z Hitlerem odmówił ewakuacji wraz z rodziną z Londynu.
Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Grający rolę Jerzego VI aktor Colin Firth, nominowany za nią do Oscara.materiały prasowe Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Grający rolę Jerzego VI aktor Colin Firth, nominowany za nią do Oscara.
Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Na drugim planie Helena Bonham Carter jako żona Jerzego VI.materiały prasowe Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Na drugim planie Helena Bonham Carter jako żona Jerzego VI.
Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Colin Firth oraz Helena Bonham Carter.materiały prasowe Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Colin Firth oraz Helena Bonham Carter.
Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Król ćwiczy wystąpienie.Polityka Kadr z filmu „Jak zostać królem”. Król ćwiczy wystąpienie.

Kto nie lubi oglądać brytyjskich filmów o brytyjskiej monarchii? Chyba tylko zaprzysięgli antyrojaliści. Film sprzed pięciu lat o królowej Elżbiecie II był przebojem. Jeszcze większym jest już film Toma Hoopera „Jak zostać królem”. Tamten był udany, ten jest prawie perfekcyjny. Ale i dzieło Hoopera oraz jego wytrawnej ekipy podzieliło klasy gadające w kręgu anglosaskim. Przez jednych jest odbierane jako oda do monarchii, przez innych jako dramat psychologiczny, jeszcze inni nie posiadają się z oburzenia.

Bardzo opiniotwórczy krytyk Christopher Hitchens, u nas znany głównie z ataków na religię, każdą religię, okrzyknął dzieło bezwstydnie fałszującym historię. Jego zdaniem film próbuje wybielić brytyjską dynastię panującą o niemieckich korzeniach, kreując mit o jej walnym udziale w heroicznych zmaganiach Brytyjczyków z Hitlerem. Tymczasem – przypomina Hitchens – na ówczesnym brytyjskim dworze królewskim panowała atmosfera ugłaskiwania nazistowskiego kanclerza III Rzeszy w nadziei, że zadowoli się on ustępstwami i nie zaatakuje Brytanii.

Rola monarchy

Faszyzm budził rzeczywiście zainteresowanie klas wyższych jako ruch antykomunistyczny, stawiający tamę rewolucji proletariackiej w Europie. Zresztą nie tylko wyższych. Na Wyspach rósł w siłę rodzimy oddolny ruch faszystowski pod wodzą arystokraty Oswalda Mosleya. W tym przypadku klasy wyższe i niższe łączyły te same fobie i złudzenia. Późne lata 30., kiedy toczy się akcja filmu, to są lata bardzo złe: ciężki kryzys ekonomiczny, wojna domowa w Hiszpanii, postępy faszyzmu i autorytaryzmu.

Politycy brytyjscy widzą te zagrożenia. Ich celem jest niedopuszczenie do kolejnej wielkiej wojny, która pogrzebie chwiejącą się równowagę międzynarodową i doprowadzi do rozpadu Imperium Brytyjskiego. W tych okolicznościach rośnie rola monarchy jako symbolu państwa i jedności narodu, przywódcy i autorytetu. Wypełniał ją z powodzeniem pierwszy z trzech królów brytyjskich występujących w filmie – Jerzy V. Panował w latach 1910–36. Najtrudniejszym testem dla jego zdolności przywódczych była pierwsza wojna światowa. Brytania walczyła w niej z Niemcami, ponosząc ciężkie straty, toteż Jerzy V postanowił zmienić nazwisko rodowe. Należał do dynastii koburskiej, wywodzącej się z książąt niemieckich, Sachsen Coburg Gotha; niemiecko brzmiąca nazwa dynastii w latach wojny z Niemcami nie brzmiała dobrze w uszach brytyjskich. Jerzy ustalił nową: dynastia Windsorów.

Następcą Jerzego został najstarszy z jego czterech synów, książę Yorku, Edward VIII. Panował niecały rok. W grudniu 1936 r. abdykował. Dobrowolna rezygnacja Edwarda z tronu była szokiem dla elit i dla obywateli. Zwłaszcza że jej powodem była miłość. Edward VIII, który miał pod berłem największe ówczesne państwo świata, poznał swą wybrankę, Amerykankę Wallis Simpson z Baltimore, w 1931 r. Była o dwa lata młodsza niż książę Walii, bo taki wtedy nosił tytuł przyszły jednoroczny król.

Pani Simpson była nieślubnym dzieckiem rodziców wywodzących się z konserwatywnego południa Stanów. W takim duchu wychowywali ją dziadkowie, ale mniej matka. Zdobyła wykształcenie dzięki pieniądzom zamożnego wuja, przedsiębiorcy kolejowego. Była lwicą salonów i rozwódką, która ponownie wyszła za mąż. Pierwszy mąż był pionierem lotnictwa, drugi absolwentem Har-vardu i biznesmenem. Erotyczno-emocjonalna obsesja Edwarda na punkcie Wallis przypomina nieco obsesję obecnego księcia Walii Karola na punkcie Camilli Parker Bowles.

Plotki o romansie z księciem Edwardem nie krążyły jednak po mediach, bo w radiu i prasie brytyjskiej byłoby to wtedy nie do pomyślenia (telewizja była w powijakach). Krążyły za to po korytarzach władzy, bo romans zapowiadał kryzys konstytucyjny. Monarcha brytyjski jest z mocy prawa ustanowionego po zerwaniu Anglii w XVI w. z papiestwem najwyższym rządcą narodowego Kościoła anglikańskiego. Na wniosek premiera mianuje kościelnych dostojników. Powinien być poza wszelkimi moralnymi wątpliwościami.

Powody do niepokoju

W latach 30. ub. wieku było nie do pomyślenia, by władca mógł się ożenić z rozwódką, która w dodatku zamierzała ponownie się rozwieść. Rozwód uzyskała w październiku 1936 r. Edward radził się ówczesnego premiera Stanleya Baldwina, czy byłoby możliwe, żeby ożenił się z Wallis i pozostał na tronie. Nie było. Część polityków nie chce żądnej wpływów i splendoru Amerykanki jako małżonki Edwarda, nawet gdyby nie posługiwała się tytułem królowej. Gdyby Edward mimo to się z nią ożenił, rząd musiałby podać się do dymisji. Do skandalu obyczajowego doszedłby kryzys polityczny.

Były jeszcze poważniejsze powody do niepokoju. Pani Simpson miała sympatie proniemieckie, Edward też. Król wysłał w 1936 r. depeszę gratulacyjną do Hitlera z okazji jego urodzin. Wallis utrzymywała bliskie kontakty z ówczesnym ambasadorem III Rzeszy w Londynie von Ribbentropem, zdeklarowanym nazistą. Była inwigilowana przez brytyjskie służby specjalne. Mogła być i prawdopodobnie była źródłem przecieków informacji wrażliwych dla brytyjskich interesów.

W grudniu 1936 r. ku rozpaczy królowej matki, wdowy po Jerzym V, i konsternacji polityków Edward informuje, że zrzeknie się tronu. 10 grudnia wygłasza przez radio przemówienie do narodu, w którym tłumaczy, że nie jest w stanie podołać swym obowiązkom bez wsparcia ze strony kobiety, którą kocha: „The woman I love”. Ta potoczna fraza w ustach króla, którego język wyznaczał standard literackiej angielszczyzny, wywołuje mały szok w wielkim szoku, którym jest dla narodu wiadomość o abdykacji popularnego monarchy.

W czerwcu 1937 r. Edward i Wallis biorą ślub we Francji, w październiku składają wizytę w Niemczech, gdzie gości ich nazistowska elita z Hitlerem na czele. Propaganda niemiecka rozgłasza, że Edward musiał odejść nie z powodu pani Simpson, ale dlatego, że nie przyłączył się do antyniemieckiej histerii. Edward zmarł w Anglii w 1972 r., Wallis we Francji w 1986 r.

 

Po abdykacji Edwarda tron objął jego młodszy brat Albert, przyjmując imię Jerzego VI. Okoliczności sukcesji są – obok walki monarchy z wadą wymowy – głównym tematem filmu „Jak zostać królem”. Opowiada tę historię zgodnie z faktami historycznymi. Jednak krytyk Hitchens wytyka twórcom zniekształcenie postawy Winstona Churchilla, który jego zdaniem został fałszywie przedstawiony jako zdecydowany stronnik króla Jerzego, bo był wtedy raczej zwolennikiem polityki ugłaskiwania. Jej wykonawcą był premier Neville Chamberlain, który podpisał w 1938 r. traktat monachijski z Hitlerem, akceptujący niemieckie roszczenia terytorialne wobec Czechosłowacji.

Polityka ugłaskiwania agresywnych Niemiec hitlerowskich miała poparcie znacznej części Brytyjczyków, którzy żywo pamiętali hekatombę pierwszej wojny światowej. Kiedy Niemcy zaatakowali Polskę, rząd Chamberlaina wywiązał się jednak z traktatu z II Rzeczpospolitą i wypowiedział Hitlerowi wojnę. Film nie poświęca Chamberlainowi uwagi, widzimy natomiast jego poprzednika Stanleya Baldwina, który ustąpił w 1937 r., i następcę, Churchilla, który został premierem w maju 1940 r. Wszyscy trzej byli konserwatystami. Churchill w coraz ściślejszej współpracy z Jerzym VI przeprowadził Brytanię przez wojnę z Hitlerem do zwycięstwa. Król zmarł w 1952 r. na raka płuc (palił nałogowo, ale wtedy palenie było jeszcze tolerowane w każdej klasie społecznej). Na tronie zasiadła jego starsza córka Elżbieta. Pierwszą w historii telewizyjną transmisję koronacji swej bratanicy na królową Elżbietę II w 1953 r. były król Edward obejrzał wraz ze swą wybranką Wallis, teraz księżną Windsor, w jej domu w USA. Elżbieta panuje już prawie 60 lat; ma szanse panować dłużej niż królowa Wiktora (1837–1901).

Jerzy VI po wybuchu wojny z Hitlerem odmówił ewakuacji wraz z rodziną z Londynu. Tym i postawą ojca narodu zaskarbił sobie sympatię Brytyjczyków, którzy początkowo powątpiewali w zdolności przywódcze nieśmiałego i zacinającego się młodszego brata Edwarda VIII. Przyszło mu działać w epoce demokratyzacji, której przejawem była rosnąca rola radia. Już jego ojciec Jerzy V zdawał sobie sprawę, że nadchodzą czasy, w których przywódca musi nie tylko dobrze się prezentować, ale też dobrze mówić, by miał poparcie i zrozumienie rzesz.

„Jak zostać królem” pokazuje dylematy epoki rodzącej się masowej demokracji i masowej komunikacji społecznej. Jerzy jest zaprzeczeniem führera w roli wielkiego komunikatora. Ale odkrywa, dzięki logopedzie, własny sposób. Do tego trzeba przełamać bariery klasowe – jakże brytyjski temat. Logopeda, a w istocie psychoterapeuta, jest dla Jerzego początkowo nikim. Nie dość, że niskiego pochodzenia, to jeszcze obywatel Australii, kraju, do którego kiedyś Anglia zsyłała buntowników i przestępców. Nic to, że zna na pamięć Szekspira i miłością do niego zaraża syna. Ważne, że nie jest i nigdy nie będzie społecznie równy monarsze i elicie.

Dopiero pamiętając o tym, możemy w pełni zrozumieć, jak wielkim wyzwaniem, już nie medycznym czy terapeutycznym, lecz egzystencjalnym jest relacja między nim a królem i jak wspaniale Australijczyk, bez licencji i tytułu doktora, sobie z nią radzi. Tu korekta prawdy ekranu. Z odnalezionych po śmierci Logue’a jego notatek wynika, że terapeuta Logue nigdy nie zwracał się do króla per „Bertie”.

Wzór kulturowy

Film karmi się też stereotypem angielskiej flegmy. I demaskuje go. Anglicy należeli przed wiekami do najdzikszych narodów Europy. Sztuki Szekspira kipią od emocji. Angielscy awanturnicy podbijali morza. Ich rządy w koloniach były surowe, by nie powiedzieć brutalne. Ale w czasach nowożytnych wykształcił się nowy wzór kulturowy: ideał pełnej kontroli nad emocjami, zwłaszcza w życiu publicznym i państwowym.

Lecz emocje nie zniknęły. Kipią dalej pod tą przykrywką. Kipią pod sztywnym dworskim protokołem, pod ceremoniami, galowymi mundurami, całym tym sztafażem życia wyższych sfer. Kipią też w królu jąkale, a jego niby-lekarz je uwalnia. Uwalniając je, humanizuje króla.

Mamy jakby odwrócenie sytuacji ze słynnej sztuki Bernarda Shawa „Pigmalion”. Opowiada ona o profesorze fonetyki, który stawia sobie za cel, by uczynić z kwiaciarki damę. Kwiaciarka mówi robociarskim dialektem z londyńskiego East Endu, a ma mówić wykwintną angielszczyzną salonów. W „Jak zostać królem” widzimy ruch w drugą stronę: ze społecznych wyżyn na niziny. Klnący jak szewc monarcha nie bulwersuje, budzi sympatię. Anglia wiktoriańska już się kończy, zaczyna się demokracja społeczna, bez której demokracja polityczna nie może działać skutecznie. I to jest w tym świetnym filmie element jak najbardziej współczesny i uniwersalny.

Polityka 06.2011 (2793) z dnia 05.02.2011; Coś z życia; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojna z mikrofonem"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną