Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Piękna, która milczy

Tajemnicza Nefretete. Piękna, która milczy

Słynne popiersie królowej odnalazł 6 grudnia 1912 roku niemiecki archeolog Ludwig Borchardt. Słynne popiersie królowej odnalazł 6 grudnia 1912 roku niemiecki archeolog Ludwig Borchardt. VIG / Forum
Popiersie Nefretete znaleziono równo 100 lat temu. Choć naukowcy stają na głowie, by poznać szczegóły życia i śmierci królowej, ta nadal niechętnie zdradza swe tajemnice.
Stela przedstawiająca parę królewską - Echnatona i Nefretete - z córkami, poł. XIV w. p.n.e.EAST NEWS Stela przedstawiająca parę królewską - Echnatona i Nefretete - z córkami, poł. XIV w. p.n.e.
Brytyjka Nileen Namira, aby upodobnić się do Nefretete poddała się 51 operacjom plastycznym.Grant Triplow/Zuma Press/Forum Brytyjka Nileen Namira, aby upodobnić się do Nefretete poddała się 51 operacjom plastycznym.

Nefretete to ikona starożytnego Egiptu, symbol ponadczasowej, nieprzemijającej urody. Jej obliczem zachwycamy się, podziwiając regularne rysy, pełne usta, duże oczy i szczupłą szyję. Choć rzeźba ma ok. 3400 lat, polichromia jest w niemal idealnym stanie, a lewego oka, w którym brakuje źrenicy, nigdy nie dokończono. Znalezione 6 grudnia 1912 r. popiersie było bowiem modelem, na którym wzorowali się uczniowie Totmesa – nadwornego rzeźbiarza faraona Echnatona, męża Nefretete. Na jej pustym oczodole demonstrowano być może, jak należy osadzać kamień, który ożywiał spojrzenie. Ale to jeden z niewielu pewniejszych wniosków dotyczących zabytku, który od 100 lat jest przedmiotem nieustannych sporów naukowców i polityków.

Na rzeźbę niemiecki archeolog Ludwik Borchadt na­trafił podczas prac w ruinach pustynnej stolicy z czasów faraona Echnatona Achet-Aton (ponieważ znajdują się koło dzisiejszej arabskiej wioski el-Amarna, okres ten nazwano amarneńskim). W jednym z pomieszczeń domu rzeźbiarza znaleziono wapienne głowy w różnych stadiach obróbki, przedstawiające członków rodziny królewskiej. Żadna z nich nie była tak doskonała, jak polichromowana Nefretete. Borchardtowi zależało, by trafiła w ręce finansującego wykopaliska w Amarnie przedsiębiorcy z Berlina Jamesa Simona. Dziś wywóz z Egiptu nawet skorupy uważany jest za przestępstwo, ale do lat 60. XX w. archeolodzy zabierali ze sobą część znalezisk. O tym, co opuszczało Egipt, decydowali urzędnicy. O fortelu, jakiego użył Borchardt, by ich przekabacić i wywieźć Nefretete, krążą legendy.

Ponoć specjalnie nie wspominał w raportach o odkryciu i nie pokazywał nikomu rzeźby, natomiast podczas podziału zabytków (tzw. partage) zaprezentował szefowi Egipskiej Służby Starożytności, którym był wówczas Francuz Gustave Lefebvre, jedynie źle oświetlone zdjęcie rzeźby. Ten uwierzył na słowo niemieckiemu koledze, że zabytek nie jest wart zatrzymania. Dla zamydlenia oczu Borchardt ochoczo oddał też piękny kolorowy ołtarz. Prof. Kazimierz Michałowski twierdził natomiast, że Niemcy obłożyli popiersie Nefretete gliną, by ukryć jego piękno. – A może po prostu rzeźby nie oczyszczono? – zastanawia się egiptolog prof. Karol Myśliwiec, szef Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN.

Nefretete trafiła do Niemiec, gdzie właściciel podarował ją Muzeum Berlińskiemu. Zarządzający Muzeum Egipskim w Kairze Francuzi poczuli się oszukani i zaczęli walczyć o zwrot popiersia. Niemcy dali się nawet przekonać i już zaczęto organizować jego powrót nad Nil, gdy w 1933 r. władzę przejął Hitler, który wstrzymał całą operację. Na kilkadziesiąt lat sprawa przycichła. Egipt przypomniał sobie o królowej jakieś 20 lat temu i ponownie zażądał jej powrotu do domu, spór o zabytek przerodził się w prawdziwą wojnę dyplomatyczną. Nefretete stała się symbolem walki Egiptu z zachodnimi muzeami. Głównym prowodyrem był szef Egipskiej Służby Starożytności dr Zahi Hawass. Kozłem ofiarnym sporu został Dietrich Wildung, dyrektor Muzeum Egipskiego w Berlinie, który nie chciał oddać ani popiersia, ani złotej blachy z sarkofagu Echnatona, którą kupił na aukcji w Szwajcarii. Skandalu uniknięto, odsyłając w 2002 r. do Kairu złote okucie, ale Nefretete pozostała, co prof. Wildung przypłacił zakazem wjazdu do Egiptu.

Zahi Hawass nie zaniechał walki. Oliwy do ognia dolali sami Niemcy, ogłaszając w 2009 r., że istnieje notatka świadka podziału zabytków w 1924 r., według której Borchardt celowo zataił wartość popiersia. Znów posypały się oskarżenia o przemyt arcydzieła, Niemcy jednak nie ustępowali, mówiąc, że francuski inspektor zlekceważył sprawę, bo nic nie stało na przeszkodzie, by dokładniej sprawdzić listę zabytków. Świat podzielił się na zwolenników powrotu Nefretete oraz innych zabytków egipskich do ojczyzny i tych, którzy uważali, że ich miejsce jest w zachodnich muzeach, gdzie podlegają systematycznej konserwacji. Dr Hawass zaczął słać kolejne żądania jej zwrotu, ale arabska wiosna i rabunki w egipskich muzeach zniweczyły jego plany, dowodząc, że Nefretete nad Szprewą jest znacznie bezpieczniejsza.

Historia popiersia jest ­ciekawa, ale dzieje żyjącej w połowie XIV w. p.n.e. królowej są po prostu fascynujące, tym bardziej że tak dużo w nich znaków zapytania. Nie ma nawet pewności, skąd się wzięła. Długo za dowód jej zagranicznego pochodzenia uważano imię – Piękna, która przybywa. Tymczasem według niektórych badaczy za XVIII dynastii Nefretete było popularnym imieniem, związanym z boginią Hathor, określaną tym mianem po jej przemianie z okrutnej bogini niszczącej ludzi w łagodną opiekunkę miłości, tańca i kobiet. Jednak rozstrzygającym dowodem są dla wielu badania DNA. Wynika z nich, że Nefretete pochodziła z rodziny królewskiej, a jej matką była siostra królowej Teje, czyli jej teściowej. Z tych samych badań wynika, że Nefretete mogła być matką Tutanchamona.

Zachowane mumie władców egipskich kuszą, by je przypisywać konkretnym osobom, i wielu badaczy głęboko wierzy, że pomoże to odtworzyć genealogię poszczególnych dynastii. Niestety, badanie mumii to wyzwanie, bo bardzo trudno uzyskać z nich odpowiednio długie sekwencje mitochondrialnego DNA (umożliwiające identyfikację po kądzieli), a wyekstrahowanie DNA jądrowego (pozwalające ustalić ojcostwo) jest często niemożliwe. – Niektórzy archeolodzy potrzebują mocnych dowodów, popierających ich tezy powstałe na podstawie klasycznych metod, będących zresztą w coraz większej pogardzie. I chociaż genetycy wyniki swoich badań formułują ostrożnie, to archeolodzy idą dalej i śmielej w ich interpretacji. Przyznam, że doniesienia dotyczące identyfikacji anonimowych mumii i genetycznych pokrewieństw królów traktuję tylko jako hipotezy – tłumaczy prof. Myśliwiec.

Sprawa jest tym trudniejsza, że za XVIII dynastii większość osób pochowanych w Dolinie Królów była ze sobą mocno spowinowacona (często dochodziło do małżeństw bliskich kuzynów, a nawet związków kazirodczych). Nic dziwnego, że badania DNA wykazują powiązania rodzinne poszczególnych osób. Metody genetyczne są jednak udoskonalane, więc kto wie, może z czasem rzeczywiście rozwiążą wiele zagadek? Może kiedyś dowiemy się, która z mumii jest mumią królowej, gorzej z odtworzeniem oryginalnej wymowy jej imienia. Nawet jeśli przyjęta u nas forma Nefretete nie jest poprawna, to interpretacje filologów, że imię należy czytać Nefertiti, Nofretete czy Nafteta, też nie są pewne. – Tak naprawdę nie wiemy, jak brzmiał staroegipski. Samogłoski rekonstruujemy na podstawie analogii fonetycznych z koptyjskim, którym mówiono ponad 1000 lat później, a to może być mylące – tłumaczy profesor.

Nefretete pozostaje też symbolem arcyciekawej epoki – to wtedy faraon Echnaton, przy wsparciu królowej, dokonał przewrotu religijnego, wprowadzając pierwszy w dziejach monoteizm. Badacze mają różne pomysły, co doprowadziło do tej rewolucji. Według niemieckiego religioznawcy prof. Jana Assmanna, był to wynik kryzysu rozbuchanego politeizmu. – Wpływy religii solarnej z północy kraju narastały w Tebach przez kilkadziesiąt lat poprzedzających narodziny Echnatona, od czasów gdy królowa Hatszepsut musiała znaleźć jakąś przeciwwagę dla armii nieprzychylnych sobie kapłanów Amona – mówi prof. Myśliwiec. Herman Schlögl w książce „Nofretete” (wyd. C.H. Beck) twierdzi, że w przygotowaniu przewrotu mógł odegrać ważną rolę Anen – kapłan, mędrzec i brat królowej Teje, którego poglądy wpłynęły na siostrzeńca, albo że religia solarna stała się mu bliska w trakcie pobierania nauk w Heliopolis.

Atona, jako określenie tarczy słonecznej, Egipcjanie znali już wcześniej, ale od 1400 r. p.n.e. nabiera znaczenia w Tebach, by z końcem panowania faraona Amenhotepa III stać się wcieleniem życiodajnego światła. Od momentu wstąpienia na tron jego syna Amenhotepa IV w ikonografii pojawia się jako tarcza słoneczna z promieniami zakończonymi dłońmi. Prawdziwa rewolucja zaczęła się dopiero, gdy faraon dokonał bezprecedensowej zmiany imienia z Amenhotep (Amon jest zadowolony) na Echnaton (Przychylny Atonowi), po czym przeprowadził się z żoną Nefretete i dworem do nowej stolicy Achet-Aton (Horyzont Atona). Tam, w świątyniach będących otwartymi dla promieni słońca dziedzińcami, mógł czcić swego boga bez narażania się na krytykę i plotki kapłanów potężnego Amona. Faraon otoczył się nową, często pochodzącą z nizin społecznych arystokracją, co pociągnęło za sobą reformę języka (zaczęto zapisywać język mówiony, który stopniowo wyparł język klasyczny).

Dwa hymny do Atona to najwspanialszy manifest teologiczny nowej religii. Pojawiają się w nich myśli, jakie nauka i filozofia zachodnia sformułowała dopiero kilkaset lat później. Dlaczego religia jedynego boga – dającego życie, kochającego i chroniącego ludzi – nie przyjęła się i została brutalnie odrzucona? Bo była religią narzuconą odgórnie, rozwijającą się w izolacji, o zbyt silnej opozycji, przede wszystkim jednak kult Atona był trudny do pojęcia dla prostaczków przyzwyczajonych do politeizmu. Pierwsza monoteistyczna myśl religijna pojawiła się za wcześnie i w niekorzystnych okolicznościach. Następcy Echnatona, którzy wrócili do kultu starych bogów, włożyli wiele wysiłku, by zaginął wszelki słuch o herezji i jej twórcach – Echnatonie i Nefretete – tym bardziej że królowa odgrywała w niej istotną rolę.

Jak wynika z tekstów i ikonografii, królowa była niemalże równa królowi. Uczestniczyła we wszystkich uroczystościach religijnych i państwowych, na wizerunkach Nefretete przedstawiana była jako osoba tego samego wzrostu co Echnaton, razem z mężem jeździła rydwanem i sama składała ofiary Atonowi. Jej obecność była ważna ze względów teologicznych, gdyż bóg Aton, król i królowa tworzyli triadę, gdzie bóg nie miał wyraźnie określonej płci, Echnaton stanowił jego męski, a Nefretete żeński aspekt. W wyrafinowanej sztuce tego okresu pojawiła się wręcz nowa maniera w przedstawianiu postaci – wydłużona czaszka, kończyny i przesadnie uwypuklone usta stały się wyróżnikiem czasów amarneńskich. Jedni dopatrują się w tym naturalizmu (ukazującego wręcz genetyczną wadę rodziny królewskiej, tzw. zespół Marfana), inni – propagandy religijno-politycznej. – Echnaton z szerokimi biodrami, wąskimi ramionami, cienkimi dłońmi i kostkami to sublimacja kobiecości. Z drugiej strony, tam gdzie w rzeźbie i płaskorzeźbie zachowała się polichromia, skóra Nefretete jest czerwona, co było w zasadzie zarezerwowane dla mężczyzn. Świadczy to, że jej pozycja musiała być wyjątkowa. Jeden z badaczy wysunął wręcz tezę, że Echnaton był gejem, a małżeństwo stanowiło przykrywkę, i w gruncie rzeczy rządziła Nefretete. Tej śmiałej interpretacji nigdy nie uda się udowodnić – śmieje się prof. Myśliwiec.

Nowością w sztuce był też bardzo intymny sposób przedstawiania rodziny królewskiej w scenach, gdy Nefretete z mężem przytulają córki, głaszczą je i trzymają na kolanach, ale też gdy rozpaczają po ich stracie (cztery z sześciu córek zmarły za życia rodziców). To cierpienie przy trumnach dzieci mogło stanowić też przekaz teologiczny. Nie wiadomo, na ile wyznawcy Atona wątpili w zaświaty, sąd zmarłych i odrodzenie się po śmierci, ale w owym czasie bóg zmarłych Ozyrys znika z teologii egipskiej. Choć czas rewolucji amarneńskiej trwał zaledwie kilkanaście lat (Echnaton umarł w 17 roku panowania), Achet-Aton i świątynie Atona zniszczono, a imię króla heretyka wymazano z annałów – był to okres niezwykle intensywny o ogromnych konsekwencjach. – W przyszłości wracano do maniery amarneńskiej, która fascynowała artystów różnych okresów. Rodzaj reminiscencji hymnu do Atona pojawia się kilka stuleci później w psalmach salomonowych. Natomiast na literaturę egipską największy wpływ miało wprowadzenie do oficjalnego obiegu języka gminu – wylicza profesor.

Nefretete znikła z pola widzenia w 14 roku panowania męża. Nie wiadomo, czy zmarła (jeśli wierzyć badaniom DNA, na ciele mumii identyfikowanej z królową znajdują się uszkodzenia wskazujące na gwałtowną śmierć), czy też została odsunięta od władzy, bo serce Echnatona zdobyła nowa kobieta, Kija. Tajemnic związanych z piękną królową jest mnóstwo, nic dziwnego, że cały czas się o niej mówi. Do mediów trafiają kolejne sensacyjne wiadomości, jak ta, że nie była piękna lub że jej popiersie jest falsyfikatem.

Na absurdalny pomysł, że rzeźba może być fałszywką, wpadł w 2009 r. Henri Stierlin, szwajcarski historyk sztuki. Sugerował, że o fałszerstwie świadczy niedokończone oko (niezgodne ponoć z religią egipską, która zakazywała niszczenia wizerunków), dziwnie ścięte ramiona oraz charakterystyczne secesyjne rysy twarzy królowej. Według niego Borchardt – autor falsyfikatu – nie chwalił się w raportach wykopaliskowych swoim odkryciem, bo go nie było. Rewelacje Stierlina nie są poparte żadnymi dokumentami, świadczą raczej o niewiedzy na temat sztuki staroegipskiej i żądzy sensacji. Nic dziwnego, że naukowcy niemieccy nawet się nie pofatygowali, by skomentować tę koncepcję.

O wiele bardziej przejęli się tym, że opinia publiczna mogłaby zacząć powątpiewać w urodę Nefretete. Gdy prześwietlono rzeźbę tomografem komputerowym, okazało się, że wapienny rdzeń ma lekko garbaty nos, mniej wydatne kości policzkowe i zmarszczki wokół ust. To spowodowało plotki, że Totmes, nakładając gips i polichromię, wyretuszował królową tak, by stała się piękniejsza. Tymczasem badacze przekonują, że artysta jedne rysy wygładził, a innym zaszkodził. Zresztą nie ma pewności, który z wizerunków (wapienny czy gipsowy) był bliższy oryginałowi, zawsze też pozostaje wątpliwość, czy w ogóle odzwierciedlał rzeczywistość i nie był jedynie wzorem piękna. – Wierzę, że Nefretete była piękna, chociażby dlatego, że w sztuce amarneńskiej dopatruję się znamion realizmu – przekonuje prof. Myśliwiec. W piękno królowej nie wątpi też Nileen Namita uważająca się za jej reinkarnację. Brytyjka poddała się 51 operacjom plastycznym, by się do niej upodobnić. Operacje to przesada, ale może warto przy okazji kolejnej wizyty w Berlinie wejść do wspaniale odremontowanego Neues Musem i zajrzeć do sali z popiersiem Nefretete. Ponadczasowo piękna kobieta patrzy jednym okiem na podziwiające ją tłumy, a w jej twarzy zaklęta jest cała tajemnica czasów, w których żyła.

Polityka 49.2012 (2886) z dnia 05.12.2012; Nauka; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Piękna, która milczy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną