Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Byłem, widziałem, nabazgrałem

Alegoria Kościoła chrześcijańskiego, wydrapana na murze świątyni w Field Dalling w Norfolk. Alegoria Kościoła chrześcijańskiego, wydrapana na murze świątyni w Field Dalling w Norfolk. Norfolk Medieval Graffiti Survey
Kibolskie graffiti pojawiały się w czasach antycznych, malowane fallusy miały zapewnić szczęście domowi, a w ścianach średniowiecznych kościołów ryto jak na tablicy ogłoszeń. Ludzie piszą na murach, odkąd potrafią pisać.
Głowa demona (kościół w Troston w St Mary w Suffolk).Norfolk Medieval Graffiti Survey Głowa demona (kościół w Troston w St Mary w Suffolk).

Prawdziwą popularność graffiti zyskało wraz z pojawieniem się farb w spreju, ale sam proceder jest tak stary jak mury. W zasadzie jeszcze starszy, bo zaczęło się w pradziejach, od bazgrania po skałach i ścianach jaskiń. Kiedyś jednak wymagał więcej zachodu, za to nie wzbudzał aż takiej niechęci.

Przykład to gotycka katedra w Norwich w hrabstwie Norfolk w Anglii. Budowano ją ponad trzy wieki. Wierni od XV do XVIII w. pieczołowicie „ozdabiali” jej ściany na własną rękę. Pozostawione przez nich graffiti badane są w ramach projektu Norfolk Medieval Graffiti Survey. Proceder ten musiał być legalny, bo niektóre z napisów są wyryte tak głęboko, że musiano nad nimi pracować dłuższy czas, czego nie dało się robić w tajemnicy. Najwyraźniej duchowni nie widzieli nic zdrożnego w tym, że ludzie wykorzystywali ściany katedry jak „tablicę ogłoszeń”.

Wśród graffiti, wyrażających różne przemyślenia i życzenia, są przedstawienia statków, zwierząt, ludzi i budynków, a także imiona i modlitwy. Ciekawe są rzędy imion zapisanych do góry nogami. Początkowo myślano, że wyryto je na blokach jeszcze przed budową katedry, ale kierownik projektu Matthew Champion twierdzi, że imię napisane do góry nogami, podobnie jak pisane wspak, to rodzaj klątwy rzuconej na właściciela imienia. Graffiti w Norwich nie tylko zdradzają sposób myślenia i marzenia ówczesnych mieszkańców miasta, ale też pokazują, że dzisiejsze pojęcie katedry różni się od tego, jak ją traktowano w niedalekiej jeszcze przeszłości.

Szacunek dla graffiti

To nie pierwszy nowatorski projekt Brytyjczyków. Kilka lat temu archeolog John Schofield z University of Bristol zajmował się badaniem współczesnych graffiti. Dotarł na pustynię w Newadzie, na miejsce, gdzie w latach 1983–2000 zbierali się przeciwnicy prób broni jądrowych.

Polityka 17-18.2013 (2905) z dnia 23.04.2013; Ludzie i Style; s. 138
Reklama