Niemiecka socjaldemokracja powstała w tym samym czasie, gdy w rosyjskim zaborze Polski trwało powstanie styczniowe. Oba wydarzenia były pośrednim skutkiem klęski rewolucji 1848 r., ponieważ Wiosna Ludów nie rozwiązała w Europie Środkowej ani palących kwestii społecznych, ani narodowych.
Utworzone 23 maja 1863 r. w Lipsku Powszechne Niemieckie Zjednoczenie Robotnicze używało wielkich słów, ale nie myślało o wznoszeniu barykad. Trzymało się socjalnych konkretów.
Po 1848 r. w państwach niemieckich dominowali konserwatyści. Wielu demokratów emigrowało lub zmieniło poglądy. Jednak niektórzy zabrali się za pracę od podstaw. Tworzyli dla miejskiej biedoty kółka samopomocy, stowarzyszenia kredytowe, kasy chorych. Nie mieli jednak jakiejś chwytliwej filozofii politycznej.
Sformułował ją im młody socjalista, uczestnik rewolucji 1848 r., Ferdinand Lassalle. Robotnicy to nadzieja ludzkości, mówił na mityngach robotniczych w Berlinie, Lipsku czy Frankfurcie. Dziś poniżeni, niebawem będą wywyższeni. Staną się wspólnotą wolnych producentów w wolnym, silnym państwie niemieckim. Od Marksa zaczerpnął ideę walki klas i powiązania polityki z gospodarką. Od Anglików rozumienie ekonomii, a od Fichtego i Hegla filozofię państwa. Jako błyskotliwy mówca łatwo trafiał do słuchaczy. Gdy w maju 1863 r. włączył się w Lipsku do zakładania „powszechnego związku” robotniczego, został wybrany na jego przewodniczącego.
Choć datę tę przyjmuje się za początek niemieckiej socjaldemokracji, to formalne zjednoczenie z podobnymi ugrupowaniami – w tym z założoną w 1869 r. przez Augusta Bebla i Wilhelma Liebknechta Socjaldemokratyczną Partią Robotniczą – nastąpiło dopiero w 1875 r. Ówczesny pierwszy wspólny program – uchwalony na zjeździe w Gotha – Marks krytykował za oportunizm.