Rankiem 26 września 1575 r. hiszpańska galera „Sol”, po długiej, siedmiotygodniowej podróży z Neapolu, zbliżała się powoli do portu w Barcelonie. Kiedy wydawało się, że bezpieczna przystań jest na wyciągnięcie ręki, okręt został zaatakowany przez eskadrę algierskich piratów pod dowództwem Arnauta Mamiego, albańskiego renegata i słynnego muzułmańskiego admirała. Po krótkiej obronie (część załogi wraz z kapitanem zginęła w walce) galerę zdobyto i zaciągnięto do Algieru. Wśród wziętych do niewoli znalazł się hiszpański żołnierz z niewładną lewą ręką, pamiątką po ranie otrzymanej pod Lepanto – Miguel de Cervantes y Saavedra, późniejszy autor „Don Kichota”.
Cervantes, sprzedany bejowi Algieru, spędził jako niewolnik długich pięć lat, oczekując, aż niezbyt bogata rodzina zdoła zebrać okup w wysokości 500 skudów – zaledwie jedną dziesiątą tego, czego żądano za jego uwolnienie tuż po wzięciu do niewoli. Ta wygórowana jak na oficera niskiej rangi kwota wzięła się z pomyłki popełnionej przez piratów – listy polecające od Juana de Austria, zwycięskiego admirała spod Lepanto, wywołały u nich przekonanie, że mają do czynienia z kimś znacznym.
Lata spędzone w niewoli znalazły swoje odbicie w kilku dziełach pisarza, również w najszerzej znanym „Don Kichocie”. W pierwszej księdze przygód „przemyślnego hidalga” autor umieścił „Opowieść niewolnika” – szeroki passus o przygodach hiszpańskiego rycerza i pięknej Mauretanki Zoraidy, pragnącej stać się chrześcijanką i jego żoną. Historia Zoraidy, stylistycznie spójna z resztą szkatułkowego dzieła, może nieco wprowadzać w błąd swoim łotrzykowskim charakterem. Jednak i tu, obok treści przygodowo-romansowej, Cervantes pomieścił niewesołe realia niewoli w Algierze – tęsknotę za rodziną i ziemią ojczystą, poniżenie, strach przed śmiercią i torturami, walkę o odzyskanie wolności, opór przed pokusą konwersji na islam.