Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Historia

Satyryczne wykopki – szopki

Historia politycznej szopki noworocznej

Szopka noworoczna kabaretu Zielony Balonik wystawiona w Jamie Michalikowej w Krakowie Szopka noworoczna kabaretu Zielony Balonik wystawiona w Jamie Michalikowej w Krakowie Biblioteka Narodowa
Styczeń to od dawna czas oglądania polityków i celebrytów sprowadzonych do rozmiarów kukiełek. Od 1907 r. – pierwszej szopki Zielonego Balonika – trwa ta zabawa, odwołująca się do sukcesów szopek Lechonia, Hemara, Słonimskiego, Tuwima.
Lalki z szopki autorstwa Mariana Hemara, Jana Lechonia, Antoniego Słomińskiego i Juliana Tuwima. Pierwsza kukiełka z lewej przedstawia Józefa Becka, trzecia z lewej marszałka sejmu Kazimierza Świtalskiego, czwarta marszałka Józefa Piłsudskiego.Narodowe Archiwum Cyfrowe Lalki z szopki autorstwa Mariana Hemara, Jana Lechonia, Antoniego Słomińskiego i Juliana Tuwima. Pierwsza kukiełka z lewej przedstawia Józefa Becka, trzecia z lewej marszałka sejmu Kazimierza Świtalskiego, czwarta marszałka Józefa Piłsudskiego.

Pierwsi twórcy szopek później mieli godnych następców – Światopełka Karpińskiego, Janusza Minkiewicza, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Jerzego Paczkowskiego. Technika pisania szopek nie zmieniła się przez lata. Także drażliwość karykaturowanych wielkości. Jedynie Piłsudski, asekurowany przez Kasztankę i pułkownika Wieniawę, pozwalał na żarty z siebie. Zapraszał szopkarzy do Belwederu, zwoływał dla nich posiedzenie Rady Ministrów. Ale i on wolał doglądnąć swoją kukiełkę przed występem.

– Jak się widzi siebie wcześniej, później nie jest śmiesznie – pogonił Marszałka śpiewający jego kuplety artysta.

Kłopoty z cenzurą pod koniec rządów sanacji stały się normą. Dość powiedzieć, że nie wolno było posłużyć się nazwiskiem Göring. Należało mówić o nim Myśliwy. Lalkę Myśliwego również odpodobniono.

Wykonywane na domowych spotkaniach w dniach okupacji szopki kontynuowały tradycję rodzimej satyry. Nic więc dziwnego, że po wojnie propagandyści z inteligenckim stażem odwołali się do szopki jako jednej z metod obłaskawiania rzeczywistości, przekonywania, że Ludowa będzie nie taka straszna. W Łodzi – p.o. stolicy – zapraszano widzów do Grand Hotelu na „Szopkę Polityczną” autorstwa Jana Brzechwy i Janusza Minkiewicza z kukiełkami Jerzego Zaruby. Oczywiście mowy nie było, by pojawiły się postacie z pierwszego planu. Nawet żarcik „Nie rzucim ziemi, skąd nasz Bie-rut” został skonfiskowany. Nową władzę reprezentował szef protokołu dyplomatycznego, przefarbowany Radziwiłł. Śpiewał, że teraz z niego „Radziwiłł Obywatelu Kochanku”, bowiem on jeden wie:

„Jakie wziąć spodnie i jaką sukienkę?
Zupa szczawiowa czy dobry to ton?
Czy Rzymowskiego całuje się w rękę?

Polityka 3.2017 (3094) z dnia 17.01.2017; Historia; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Satyryczne wykopki – szopki"
Reklama