Niech pan pisze, panie Hoess
Rudolf Höss, komendant Auschwitz-Birkenau. Wyznania zbrodniarza
Lotnisko mokotowskie w Warszawie, 25 maja 1946 r. Z Berlina zostaje przywiezionych dziesięciu nazistowskich zbrodniarzy, wydanych władzom polskim na mocy umowy o ekstradycji. Jako ostatni z samolotu wychodzi 46-letni Rudolf Franz Ferdinand Hoess, były komendant obozów Auschwitz-Birkenau, odpowiedzialny w nich za organizację ludobójstwa i metody jego przeprowadzania.
Na zdjęciach i filmie z ekstradycji w oczach Hoessa widać przerażenie. Wie, że w Polsce może spodziewać się najgorszego. Nie wie, że na jego przybycie czeka człowiek, który pierwszy dokładnie zbadał stworzony przez niego obóz śmierci – Jan Sehn. Teraz krakowski prawnik chce jak najwięcej dowiedzieć się o jego komendancie.
Młodszy o 9 lat od Hoessa Sehn urodził się w Tuszowie Małym, niewielkiej osadzie przy drodze Tarnów–Dębica, założonej w XVIII w. przez kolonistów z Niemiec. W 1933 r. skończył studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim i rozpoczął aplikację sędziowską. Od 1937 r. pracował w wydziale dochodzeniowo-śledczym krakowskiego sądu. Jego pasją była kryminalistyka łącząca osiągnięcia techniki z wiedzą z zakresu socjologii i psychologii. Wiele lat później, będąc już dyrektorem krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych (nazwanego później jego nazwiskiem), Jan Sehn napisze: „Zachodzi potrzeba oparcia rozumnego sądu na przesłankach, wynikających z poznania obszernego materiału, dotyczącego życia społecznego i jednostki”.
Czas okupacji Sehn spędził w Krakowie jako sekretarz związku restauratorów. Mimo niemieckich korzeni rodziny nie podpisał volkslisty. Zrobił to jednak jego prowadzący gospodarstwo rolne w Bobrowej na Podkarpaciu brat Józef. Po wojnie, aż do śmierci, będzie się on ukrywał na tzw. Ziemiach Odzyskanych, pozostawiając Janowi pod opieką dwóch synów.