Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Uważne zaglądanie w przeszłość

Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik, „Zhańbiona” wieś Okół: opowieści o buncie Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik, „Zhańbiona” wieś Okół: opowieści o buncie
Jeśli można pokusić się o jakąś ogólniejszą charakterystykę analizowanych w tym roku książek – przeważają prace monograficzne, skupione na konkretnych tematach.
Nagrody Historyczne POLITYKI 2017Polityka Nagrody Historyczne POLITYKI 2017
Jędrzej Moraczewski, „Dziennik wydarzeń 1939–1944” Jędrzej Moraczewski, „Dziennik wydarzeń 1939–1944”
Antoni Kroh, „Za tamtą górą. Wspomnienia łemkowskie” Antoni Kroh, „Za tamtą górą. Wspomnienia łemkowskie”
Sebastian Pawlina, „Praca w dywersji. Codzienność żołnierzy Kedywu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej” Sebastian Pawlina, „Praca w dywersji. Codzienność żołnierzy Kedywu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej”
Elżbieta Orman (wstęp, opracowanie i komentarz), „Najmniej jestem tam gdzie jestem” Elżbieta Orman (wstęp, opracowanie i komentarz), „Najmniej jestem tam gdzie jestem”

Mamy więc za sobą 56. rozdanie Nagród Historycznych POLITYKI. Zainicjowaliśmy te nagrody dwa lata po narodzinach tygodnika, ale dwukrotnie redakcja i jury zawiesiły jej przyznanie. Było to wtedy, kiedy w tzw. minionych czasach wywierano na nas naciski, by zmienić decyzje jury.

Jak pracuje jury

Przypomnijmy, jak działa sąd konkursowy. Najpierw, w terminie do końca lutego wpływają zgłoszenia kandydatów.

Kandydatury zgłaszają zazwyczaj wydawcy, ale również instytucje naukowe, uczelnie oraz osoby prywatne. Zazwyczaj wpływa od 120 do 160, w tym roku – 130. Gdy lista zgłoszeń jest już zamknięta, a książki znalazły się w redakcji – następuje pierwsza selekcja. Ten obowiązek biorą na siebie jurorzy – członkowie redakcji, dopraszając z reguły któregoś jurora z zewnątrz. Dokonujący pierwszego wyboru na ogół mieli już w ciągu minionego roku wgląd w nadesłane książki (zgodnie z regulaminem ocenie podlegają tylko książki wydane w minionym roku kalendarzowym). Poza tym wiadomo: nagrody będą tylko cztery – każda w innej kategorii, ale nominacji trzykrotnie więcej. Gdy dokonujemy więc pierwszego wyboru – od razu mamy możność porównania kandydatur, które będą rywalizować ze sobą w danej kategorii (naukowa i popularnonaukowa, źródła, pamiętniki, debiuty).

Każda z książek, które przeszły pierwszą selekcję, zostaje oceniona przez dwóch jurorów. Jeśli otrzyma choćby jedną pozytywną opinię – przechodzi do następnego etapu, czyli staje się przedmiotem ogólnej dyskusji jury.

W niektórych sądach konkursowych stosuje się sportowo-medalowe kryteria – trzy punkty za „złoto”, dwa – za „srebro”, jeden – za „brąz”. W POLITYCE unikamy takich mechaniczno-matematycznych działań: dopóty dyskutujemy i przekonujemy się, dopóki nie zostanie osiągnięty jakiś konsens. Pochwalę się: jeden z najwybitniejszych historyków XX w., Stefan Kieniewicz, nasz juror, zapisał w swoich wspomnieniach, że dyskusje podczas obrad jury Nagród Historycznych POLITYKI sprawiały mu radość i satysfakcję. Ułożył kiedyś tabelę „wydarzeń nieprzyjemnych” i „wydarzeń przyjemnych”, w których uczestniczył. Udział w naszym jury zaliczył do wydarzeń przyjemnych.

Zwycięzcy

Jeśli można pokusić się o jakąś ogólniejszą charakterystykę analizowanych w tym roku książek – przeważają prace monograficzne, skupione na konkretnych tematach. Widać też zainteresowanie wydawców epistolografią – jedną z takich prac nagrodziliśmy. Opinie i rekomendacje jurorów przedstawiliśmy w poprzednim numerze POLITYKI (17/18). Oto argumenty, które zaważyły na naszych ostatecznych decyzjach. Na początek kategoria prace naukowe i popularnonaukowe.

Kto w Polsce pamięta, że 28 sierpnia 1953 r. mieszkańcy wsi Okół, w powiecie iłżeckim (w połowie drogi między Sandomierzem i Kozienicami) stoczyli regularną bitwę z funkcjonariuszami państwowymi, partyjnymi (PZPR-owskimi), Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa? Było to zwieńczenie buntu przeciw tworzeniu w ich wsi spółdzielni produkcyjnej. „Kto pamięta?” – to pytanie retoryczne, ponieważ zapamiętać można coś, o czym się wiedziało, a ten fakt został, z pomocą cenzury, zatajony przed opinią publiczną. Protokolant sądowy napisze później, że chłopi z Okoła „schańbili (sic!) się…”. „Hańba” była tym dotkliwsza, że wieś szczyciła się tradycjami lewicowymi, wiciowymi, a nawet komunistycznymi, że miała ładnie zapisany rozdział walki o sprawiedliwe społeczeństwo i walki z okupantem, że nie można jej było zarzucić uległości wobec kleru rzymskokatolickiego, ponieważ wpływy Kościoła polsko-katolickiego były tam równie silne. Notabene, może właśnie dlatego, że chłopi miejscowi, bardziej niż gdzie indziej, walczyli przez dziesięciolecia o władzę ludową – mieli większą odwagę sprzeciwu wobec tejże władzy, gdy chciała narzucić kolektywizację.

Autorzy książki „»Zhańbiona« wieś Okół: opowieści o buncie”, wydanej przez Instytut Historii PAN oraz Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, Dariusz Jarosz i Grzegorz Miernik skonfrontowali protokoły z procesu sądowego z tym, co ostało się w pamięci mieszkańców. Praca fascynująca! Tym bardziej że autorzy dodali dwa kapitalne wątki: o przebiegu kolektywizacji w ZSRR i w innych krajach tzw. demokracji ludowej oraz o buntach, nieporównanie silniejszych, ostrzejszych i tragicznie zakończonych – co zrozumiałe, ponieważ proces kolektywizacji przebiegał tam o wiele ostrzej, bardziej bezwzględnie i represyjnie niż w Polsce – w całej Europie Wschodniej, a zwłaszcza w byłej Jugosławii i Rumunii.

Odczuwam pewien niepokój, gdy składam sprawozdanie z nagród w kategorii naukowej i popularnonaukowej. Skromny budżet naszych nagród nie pozwala na wyodrębnienie w osobną kategorię prac popularnonaukowych. A one zazwyczaj znikają z horyzontu w obliczu dostojeństwa prac naukowych. To wielka szkoda, zwłaszcza w odniesieniu do reportażu historycznego. W takiej konwencji np. napisał Witold Szabłowski nader wartościowy zbiór opowieści „Sprawiedliwi zdrajcy” (Wyd. Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK) – rzecz o sąsiadach z Wołynia, którzy „rzucali się, by ratować”, gdy inni mordowali. Reportażem historycznym, a może swoistą detektywistyką historyczną nazwałbym niezmiernie ciekawe (i wspaniałym językiem opisane!) poszukiwanie genealogii rodzinnej przez Monikę Sznajderman („Fałszerze pieprzu”, Wyd. Czarne). Z kolei Cezary Łazarewicz (już zresztą wyróżniony) próbuje, z niesłychaną skrupulatnością i dociekliwością, odtworzyć dzień po dniu sprawę Grzegorza Przemyka („Żeby nie było śladów”, Wyd. Czarne).

W swoim czasie prof. Wojciech Wrzesiński wywalczył (w redakcji POLITYKI) prawo debiutantów do odrębnej nagrody. Może i mnie się to kiedyś uda w odniesieniu do prac popularnych nieposługujących się profesjonalnym aparatem naukowym.

W kategorii pamiętników i wspomnień nagrodzenie obszernego „Dziennika wydarzeń 1939–1944” (Wyd. LTW) Jędrzeja Moraczewskiego jest zrozumiałe: dla historyka diariusz, dziennik to rzecz o wyjątkowej wartości. Są to bowiem zapiski in crudo – bez naleciałości i wpływów, jak to bywa w przypadku pamiętników pisanych po latach, niekiedy pod wpływem – choćby bezwiednie – cudzych lektur, opowieści i narracji. Jędrzej Moraczewski; urodzony w 1870 r., socjalista, przed wojną polityk dużego kalibru (był nawet przez tydzień premierem), daje w swym dzienniku obraz okupacji, gdzie wielka polityka jest tylko w tle. Ale znajdujemy tu niezwykle ciekawy i szczegółowy obraz codziennych okupacyjnych realiów i trudów życia.

Nagrodzone ex aequo w tej kategorii wspomnienia Antoniego Kroha „Za tamtą górą” (Wyd. Iskry) to nowe słowo w pamiętnikarstwie. Są to bowiem wspomnienia o Łemkach i Łemkowszczyźnie nie Łemka, ale człowieka zakochanego w tej tematyce. Powiedziałbym: są to wspomnienia z drugiej ręki, ponieważ autor relacjonuje to, czego się dowiedział od innych. Inna rzecz, że czyni to w sposób mistrzowski, gawędziarski, wzorcowy dla gatunku, który już zyskał nazwę „storytelling”.

Skoro mowa o pamiętnikach i relacjach, poczuwam się do obowiązku, żeby zwrócić uwagę na redakcję naukową jednej z nominowanych pozycji – pamiętnika Stanisława Leszczyńskiego „Uwikłanie. Wspomnienia z Podola 1939–1945” (IPN Oddział Rzeszów). Zasługi Tomasza Berezy, pracownika rzeszowskiego IPN, są ogromne: dotarł do wszelkich możliwych źródeł, by je skonfrontować z tekstem pamiętnikarza. Robota wzorcowa – do demonstrowania na seminariach historycznych.

Debiutów było w tym roku bardzo dużo i na wysokim poziomie. Poza nominowanymi chciałbym wspomnieć Tomasza Owoca „Jeńcy wojenni w Krakowie 1939–1945” (Muzeum Historyczne m. Kraków), Michała Siermińskiego „Dekada przełomu. Polska lewica opozycyjna 1968–1980” (Instytut Wydawniczy Książka i Prasa), Anny Moroz „Między pamięcią a historią. Konflikt pamięci zbiorowych Polaków i Białorusinów na przykładzie postaci Romualda Rajsa »Burego«” (Instytut Pamięci Narodowej), Łukasza Krzyżanowskiego „Dom, którego nie było. Powroty ocalałych do powojennego miasta” (Wyd. Czarne), Michała Przedperskiego „Nieznośny ciężar braterstwa” (Wydawnictwo Literackie).

Jury uznało, że książka Sebastiana Pawliny „Praca w dywersji. Codzienność żołnierzy Kedywu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej” (Muzeum II Wojny Światowej) jest najbardziej dojrzała. Mogłaby stanąć w szranki z książkami wytrawnych, doświadczonych badaczy. Bez taryfy ulgowej za debiut.

I na koniec o wydawnictwach źródłowych. Nagrodzona praca „Najmniej jestem tam gdzie jestem” (PAN IH/Fundacja Czynu Niepodległościowego) jest wyjątkowa dzięki niezwykłemu klimatowi, jaki ten zbiór listów, pisanych przez matkę z Warszawy i getta warszawskiego do córki, którą udało się wysłać do Szwajcarii, wnosi do literatury historycznej. A praca edytorska Elżbiety Orman – to kolejny dowód mistrzostwa w opracowaniach naukowych.

Last but not the least. Nie było jak nagrodzić, ale nie można nie odnotować monumentalnych „Dziejów Uniwersytetu Warszawskiego” (Wydawnictwa UW). Pięć tomów autorstwa kilkudziesięciu historyków. Wiele prac wybitnych, wręcz doskonałych; ale niektóre, choć przygotowane przez świetnych autorów – raczej niedbale napisane. Niemniej całość imponująca.

***

Skład Jury Nagród Historycznych POLITYKI:

prof. dr hab. Włodzimierz BORODZIEJ,
prof. dr hab. Dariusz STOLA,
dr hab. Bożena SZAYNOK,
red. Marian TURSKI (przewodniczący),
prof. dr hab. Wiesław WŁADYKA,
dr hab. Marcin ZAREMBA.

Z wybranymi laureatami i nominowanymi do Nagród Historycznych POLITYKI będzie się można spotkać 17–20 sierpnia w Sopocie podczas Festiwalu Literacki Sopot (www.literackisopot.pl). Już teraz zapraszamy wszystkich zainteresowanych najnowszą historią Polski. Wszystkie nagrodzone książki można kupić w sklepie internetowym POLITYKI: www.sklep.polityka.pl

Polityka 19.2017 (3109) z dnia 09.05.2017; Historia; s. 64
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama