Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Spotkania poza cenzurą

40 lat lubelskiego magazynu „Spotkania”

Pierwszy numer „Spotkań” z października 1977 r. Pierwszy numer „Spotkań” z października 1977 r. AN
40 lat temu zaczęły ukazywać się lubelskie „Spotkania” – niezależne pismo próbujące budować dialog polsko-ukraiński.
Janusz Bazydło, członek zespołu „Spotkań” (kierował też lubelskim oddziałem pisma „Więź”)Iwona Burdzanowska/Agencja Gazeta Janusz Bazydło, członek zespołu „Spotkań” (kierował też lubelskim oddziałem pisma „Więź”)

Krąg „Spotkań” najmocniej wśród środowisk opozycyjnych w PRL odwoływał się do idei polityki wschodniej Jerzego Giedroycia. W latach 80. ukazywało się kilka innych pism podziemnych zajmujących się tematyką wschodnią, ale to lubelski tytuł jako pierwszy szerzej zajął się relacjami Polski z sąsiadami i narodami tworzącymi mozaikę kulturową dawnej Rzeczpospolitej. Jako jedyny tematykę tę tak mocno łączył z zainteresowaniem religią i podejściem ekumenicznym.

Środowisko uformowało się wokół grupy ludzi studiujących w latach 70. historię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, tworzonej przez Janusza Krupskiego, Piotra Jeglińskiego i Bogdana Borusewicza (który po studiach wrócił do Gdańska). Duży wpływ miało na nich duszpasterstwo akademickie ojca Ludwika Wiśniewskiego oraz wykłady historyczne Władysława Bartoszewskiego, którego opowieści o roli prasy podziemnej w czasie okupacji zainspirowały ich do podjęcia podobnych prób.

Młodzi opozycjoniści postanowili zdobyć powielacz. Takiego urządzenia w PRL nie można było jednak po prostu kupić. Szansa pojawiła się w 1974 r. wraz ze stypendium Piotra Jeglińskiego w paryskim Instytucie Katolickim. Lublinianin kupił niewielki powielacz, który do Polski przewiózł Wit Wojtowicz, przebywający na Zachodzie wraz z grupą teatralną studentów KUL. Urządzenie przejeżdżało przez kolejne granice rozkręcone na części. Największą z nich, czyli bęben, Wojtowicz przerobił na szpulkę, na którą po prostu nawinął długą żyłkę; wyglądało to jak element wyposażenia teatralnego.

Opozycjoniści chcieli drukować podziemną prasę; zaczęli od czasopism Komitetu Obrony Robotników (istniejącego od września 1976 r.): „Komunikatu” i „Biuletynu Informacyjnego”, później powielali literacki „Zapis”, zakładając w ten sposób w 1977 r.

Polityka 44.2017 (3134) z dnia 30.10.2017; Historia; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Spotkania poza cenzurą"
Reklama