Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Niezłomność poetki lirycznej

Natalia Gorbaniewska – poetka niezłomna

Natalia Gorbaniewska przy grobie prezydenta Czech Vaclava Havla i jego żony Olgi Havlovej, Praga 2013 r. Natalia Gorbaniewska przy grobie prezydenta Czech Vaclava Havla i jego żony Olgi Havlovej, Praga 2013 r. Roman Vondrous/CTK / PAP
Pięć lat temu zmarła Natalia Gorbaniewska – rosyjska poetka i dysydentka przez wiele lat związana z Polską, a pod koniec życia nawet jej obywatelka.
Natalia Gorbaniewska w 2012 r.Ondřej Lipár/Wikipedia Natalia Gorbaniewska w 2012 r.

Gdyby w centrum Warszawy, nie tylko dzisiaj, ale nawet w stanie wojennym, na demonstracji pojawiło się osiem osób, wszyscy uznaliby to za blamaż. Natomiast w Moskwie w 1968 r. protest na placu Czerwonym z udziałem tylu ludzi był wyjątkowym wydarzeniem. W sierpniu tamtego roku wyrażali oni sprzeciw wobec interwencji zbrojnej ZSRR i innych państw bloku sowieckiego w Czechosłowacji.

Za dziewiątego uczestnika można by uznać trzymiesięcznego synka Natalii Gorbaniewskiej. Dysydentka zabrała go na demonstrację w dziecięcym wózku. Pod materacykiem schowane było prześcieradło z napisem „Za wolność Waszą i Naszą”, które posłużyło jako transparent. Decyzja o udziale w proteście, niezwykle ryzykownym dla matki tak małego dziecka, musiała wynikać z wielkiej determinacji. Wiadomość o wkroczeniu wojsk państw Układu Warszawskiego do Czechosłowacji była dla Gorbaniewskiej bardzo trudnym przeżyciem. „Nagle zadzwonił telefon. Podnoszę słuchawkę. Natasza [tak nazywano ją w Rosji] Gorbaniewska, łkając mówi, że nasze wojska wkroczyły do Czechosłowacji. »Radzieckie czołgi są w Pradze«” – tak poranek 25 sierpnia 1968 r. wspominała Łarisa Bogoraz, również uczestnicząca w demonstracji.

Grupka dysydentów pojawiła się w południe tego dnia na placu Czerwonym z napisami w językach czeskim i rosyjskim potępiającymi interwencję – m.in. „Hańba okupantom” oraz „Niech żyje wolna i niezależna Czechosłowacja”. Uczestnicy protestu zostali bardzo brutalnie potraktowani przez funkcjonariuszy KGB i zatrzymani. Aresztowana nie została jedynie Gorbaniewska, którą potraktowano jako samotną matkę małego dziecka. Mimo to wszczęto wobec niej sprawę sądową. Pozostali zostali skazani i zesłani, jedna osoba trafiła przymusowo do szpitala psychiatrycznego, co było częstą praktyką stosowaną w ZSRR wobec dysydentów.

Polityka 49.2018 (3189) z dnia 04.12.2018; Historia; s. 55
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezłomność poetki lirycznej"
Reklama