Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Neolityczne kolosy

Grobowiec nr. 5 w Wietrzychowicach (fot. Błażej Nowicki) Grobowiec nr. 5 w Wietrzychowicach (fot. Błażej Nowicki)
Na ziemiach polskich nie ma klasycznego Stonehenge, to prawda, nie znaczy to jednak, że idea megalityzmu w ogóle do nas nie dotarła.

 

 

Grobowiec nr. 3 w Wietrzychowicach (fot. Błażej Nowicki)

Nie wiemy dlaczego ludzie zaczęli gromadzić w jednym miejscu wielkie kamienie narzutowe i ustawiać je tak, by tworzyły gigantyczne grobowce zwane megalitami (łac. mega - wielki, lithos - kamień). Ta megalityczna idea, która pojawiła się mniej więcej w tym samym czasie w różnych częściach świata (czyt. „Megality" Zygmunt Krzak) w V tys. p.n.e., trafiła również na tereny Polski. Przedstawiciele kultur megalitycznych miały jednak u nas nie lada problem - brak odpowiednich materiałów. Zamiast kamieni musieli zacząć wznosić swoje kolosalne budowle z łatwiej dostępnego drewna i ziemi.

 

Najsłynniejsze, ponad stumetrowe megaksylony (ksylon - drewno) czyli drewniano ziemne grobowce znaleźli niedawno w Słonowicach koło Kazimierzy Wielkiej w Małopolsce. Niestety po tych całkowicie zniwelowanych gigantach pozostały dziś zaledwie smugi w ziemi, dlatego ich rekonstrukcje podziwiać można jedynie w muzeach. Zupełnie inaczej wygląda to na Pomorzu i Kujawach. Tutaj przedstawiciele kultur megalitycznych dysponowali kamieniem, dzięki czemu zachowało się tam wiele megalitycznych struktur, w większości są to wielkie kamienno-ziemnych grobowce bezkomorowe. Zagłębione w lesie, porośnięte drzewami i trawą robią wrażenie tajemniczych i nieodgadnionych, jednocześnie są to najstarsze, widoczne w terenie budowle w Polsce.

 

Trapezy w lesie

 

Pojedynczy osadnicy pojawili się na Pomorzu niedługo po wycofaniu się lądolodu, jednak dopiero w okresie neolitu (od V tys. p.n.e.) kraina ta została zaludniona przez większe grupy ludzi. Po rolnikach, przedstawicielach kultury pucharów lejkowatych (nazwanych tak ze względu na kształt naczyń, które wytwarzali) pozostały widoczne do dzisiaj konstrukcje - gigantyczne kamienno-ziemne nasypy z obstawą z głazów narzutowych.

 

Największe grobowce znajdują się na Kujawach, gdzie osiągają nawet 150 m długości. Z początku nazywano je „żalkami", z czasem jednak przylgnęła do nich inna nazwa - grobowce kujawskie. Kształtem przypominają one wydłużone trapezy (o podstawie mającej czasami nawet kilkanaście metrów) otoczone obstawą kamienną. Najwyższe z nasypów osiągają trochę ponad metr, ale pierwotnie mogły mieć wysokość nawet 3 m. W samym nasypie nie było komory grobowej, znajdowała się ona w ziemi. Z pewnością najpierw chowano zmarłego lub zmarłych, a potem usypywano nad grobami kopiec. Badacze przypuszczają, że pomiędzy grobami, które zazwyczaj były zgrupowane w jednym miejscu, znajdowały się sanktuaria.

 

Kujawskie kolosy

 

Wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć owe giganty czeka wyprawa do Izbicy Kujawskiej, a potem do lasów w miejscowościach Wietrzychowice, Sarnów, Gaj i Obałki. W Gaju i Obałkach zachowały się pojedyncze grobowce, ale w rezerwatach archeologicznych w Wietrzychowicach i Sarnowie, jest ich kilka (5 i 9).

 

Można się domyślać, że pod nasypami złożono szczątki ważnych osobistości. Niestety oprócz megalitów nic więcej na to nie wskazuje, gdyż wyposażenie grobowców było zazwyczaj bardzo skromne. Najwyraźniej przedstawiciele kultury pucharów lejkowatych uważali, że wzniesienie nad grobem nasypu wystarczało, by uczcić pamięć przodków. Są jednak badacze, którzy przypuszczają, że „żalki" pełniły nie tylko funkcje sepulkralne.

 

Nie tylko grobowce

 

Megality z Pomorza są trochę mniejsze (mają od 15 do 70 m), ale jest ich za to znacznie więcej. Najliczniejsze skupisko neolitycznych megalitów w Polsce znajduje się na południe od Poganic, w okolicach wsi Łupawa. Archeolodzy zlokalizowali tam ok. 60 grobowców, z których największy ma 56 m długości. Niestety dziś jedynie kamienie świadczą o kryjącym się w ziemi trapezowatym olbrzymie.

 

Z badań archeologów z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu wynika, że grobowce megalityczne mogły pełnić również funkcję „słupów granicznych", wyznaczając zasięg strefy eksploatacji danej grupy społecznej. W przypadku Doliny Łupawy zgrupowane w centrum grobowce tworzą trzy cmentarzyska w cmentarzyskach, ale 17 grobowców tworzący okrąg, zamykający obszar ok. 120 km kw. Nie wykluczone, że były to ziemie eksploatowane przez mieszkańców osady kultury pucharów lejkowatych w pobliskich Poganicach.

 

Borkowski dolmen

 

Oprócz mniejszych i większych grobowców kujawskich są w Polsce również dolmeny, czyli grobowce, składające się z co najmniej dwóch głazów wkopanych w ziemię i kamieni położonych na nich w charakterze sklepienia. W Borkowie w powiecie Maluchów (30 km na wschód od Darłowa) oprócz klasycznego grobowca bezkomorowego w stylu kujawskim znajduje się dobrze zachowany dolmen.

 

Dolmen borkowski wzniesiono co najmniej 5 tys. lat temu. Badania archeologów, którzy pracowali tu w latach 30. XX wieku wykazały, że znajdująca się w lesie kilometr od wsi skrzynia grobowa składa się z 12 głazów narzutowych przykrytych 4 kamieniami stropowymi. Grobowiec wielokrotnie używano. Szczątki zmarłych po jakimś czasie usuwano, by umieścić w nim kolejny pochówek. W okresie neolitu była to normalna praktyka, szczególnie w przypadku monumentalnych grobowców kamiennych.

 

Idea megalityzmu dominowała w Polsce od końca IV przez całe III tys. p.n.e. Później pojawiła się znowu na przełomie er wraz z Gotami, który przybyli na Pomorze ze Skandynawii. Ale to już inna historia.

 

Spacer po lesie

 

Zwiedzanie neolitycznych kolosów wiąże się z chodzeniem po lesie, a na niektórych stanowiskach trzeba nawet dojść kilometr lub więcej. Warto o tym pamiętać, wybierając się na wycieczkę z małymi dziećmi.

 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną