Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wybielonozęby

Pies czyli kot

Mariusz Kamiński sprawia wrażenie trzeciorzędnej postaci marnego wodewilu, gdy w prokuraturze rzuca szmoncesy a la „CBA nie pęka” i robi znak zwycięstwa.

Toż to jakaś żałosna parodia urzędnika państwowego – tak powiedział Tomasz Lis. Tymczasem trzeciorzędna postać pierwszorzędnie się czuje i rozwija się centralnie. Nikt przecież nie ma złudzeń, że głównym celem postaci jest obalenie obecnego rządu i doprowadzenie do wcześniejszych wyborów. Jarosław Kaczyński, twórca CBA i postaci z wodewilu, nie ukrywa radości. Jest ona zrozumiała, bo przecież na tym polega demokracja, że opozycja chce dojść do władzy. Trzeciorzędną postać popiera też prezydent i to też jest zrozumiałe, jako że „Polska jest demokratycznym państwem prawnym” i na straży tych słów konstytucji prezydent stoi.

Mariusz Kamiński dwa lata temu przygotował w swym Biurze misterną prowokację, która miała doprowadzić do zaaresztowania wicepremiera Leppera. Miał być areszt, proces i więzienie. Być może rozmowa premiera Kaczyńskiego z szefem CBA była taka: – Muszę wykończyć tego Leppera, złap go na jakiejś aferze korupcyjnej – mówił premier. A Kamiński na to: – Na jakiejś, to znaczy na jakiej? – Na jakiejś dobrej. Jak chcesz aresztować wicepremiera, pamiętaj, że grunt to dobra afera, rozumiesz? Kamiński zrozumiał ten grunt i zrobił aferę gruntową. Wszystko było przygotowane, by sfotografować Leppera na gorącym uczynku brania do ręki walizki z łapówką 3 mln zł.

Lepper został sfotografowany, wprawdzie nie na gorącym, ale na lekko ciepłym uczynku, bo nie wziął żadnej walizki z łapówką. Premier Kaczyński wmówił jednak wszystkim, że to jest jeszcze bardziej podejrzane, niż gdyby wziął. Pokazywał przy tym zdjęcie polskiego multimilionera. „Jak ktoś ma ogromne pieniądze, to chyba skądś je ma” – dodawał prezydent, delikatnie nie wspominając o walizce. Obalenie Leppera powiodło się lepiej niż szef CBA mógł marzyć. Padł Lepper, padł Giertych, na koniec sam Kaczyński z całym rządem. Mariusz Kamiński czuł, że przedobrzył, ale zademonstrował przecież swoje niczym nieograniczone możliwości. Nic więc dziwnego, że dwa lata później, czyli teraz, dostał kolejne zadanie: – Hak na Tuska, rozumiesz, żeby na nim zawisnął z całym swoim rządem. I uważaj, bo jak ci się noga powinie, to sam zawiśniesz, a jeszcze może i… tfu! Bo to jest jak gra losowa, rozumiesz?
Kamiński i tym razem zrozumiał, bo zajrzał do encyklopedii. Gra losowa, patrz hazard – brzmiało hasło. Postanowił zagrać va banque, szczególnie, że jego duma zawodowa doznała uszczerbku, gdy nie udało mu się aresztować Jolanty Kwaśniewskiej za to, że nie ma ona domu w Kazimierzu. Postanowił, że Tuska zaaresztuje osobiście. – W jakiej sprawie pan przyszedł? – spytał go premier. – Sam pan się domyśli – rzekł Kamiński, bo wszystko miał zapięte na ostatni guzik, który właśnie odpiął, by wyjąć kajdanki, których nie wziął. Dalszy ciąg znamy...

Czy próbując złapać Tuska w hazardową pułapkę szef CBA znów przedobrzył jak wtedy dwa lata temu i Jarosław Kaczyński kolejny raz niechcący przegra?
Są szanse, że tak będzie, ale są też obawy, że tak nie będzie. I co wtedy? Niewiele jeszcze wiemy, ale już wiemy, że jeszcze mniej wiemy o nowych doniesieniach CBA. Podobno przetarg na kupno stoczni był ustawiony pod Katarczyków, których… nie było! Czyżby więc ukrywanie nazwy firmy, która wpłaciła wadium, nie było zachowaniem tajemnicy handlowej, lecz klasycznym blefem? Ale jak mogło nie być Katarczyków, skoro stoczniowcy wysłali do nich list, z którego powodu Katarczycy zresztą się obrazili? W sprawie kupna stoczni Donald Tusk rozmawiał przecież z władzami Kataru. Prezydent Kaczyński podczas sesji ONZ w Nowym Jorku też spotkał się w tej sprawie z emirem. Ciemno, ciemno, coraz ciemniej.

Ale może za chwilę się dowiemy, że wybielonozęby agent ma największe szanse, żeby zostać prezydentem jako kandydat ojca doktora. Wtedy pięknie nam się wyjaśni, że my z żadnej sytuacji nie będziemy mieć wyjścia – po prostu w naszym polskim domu nie ma klamek.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną