Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wojna na wyniszczenie

BBN kontra ABW

Spór ABW z BBN to kolejna odsłona niszczącego konfliktu między instytucjami państwowymi. Zapewne nie pomoże w wyjaśnieniu przyczyn wrześniowej katastrofy w kopalni „Wujek-Śląsk”, za to doprowadzi do dalszego spadku zaufania wobec państwa.

Tak duże nagromadzenie konfliktów między urzędami centralnymi, z jakim mamy ostatnio do czynienia, to ewenement. Zaczęło się od wybuchu afery hazardowej. Potem doszły kolejne, rozdmuchane ponad miarę sprawy, wywołane przez CBA. Media szybko dokleiły do nich metkę „afery”: stoczniowej, przekrętów w Ministerstwie Finansów, nieprawidłowości w Rafinerii Trzebinia (kto o tym dziś pamięta?). A gdy w urzędzie tropiącym korupcję zabrakło pisowskiego szefa, jego rolę przejęło podporządkowane prezydentowi RP Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. I gruchnęło jak z armaty, oskarżając Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (nadzorowaną przez premiera) o popełnienie przestępstwa.

Co takiego złego zrobiła ABW? Według BBN już kilka miesięcy przed wybuchem metanu w kopalni wiedziała o zagrożeniu, ale nie zrobiła nic, by sprawę wyjaśnić. Na jakiej podstawie tak sądzi? Nie wiadomo, bo składając doniesienie do prokuratury BBN opatrzyło je gryfem „ściśle tajne”. Tymczasem ABW obowiązków nie zaniechała, tylko zawiadomiła o zagrożeniu policję w Katowicach i Wyższy Urząd Górniczy, czyli podległą rządowi instytucję, powołaną właśnie do tego, by czuwała nad stanem bezpieczeństwa w polskich kopalniach.

Ale to nieważne. Chodzi przecież o to, by karuzela oskarżeń kręciła się na tyle szybko, by przeciętny obywatel nie zrozumiał, w czym rzecz. Ważniejsze, by dotarł do niego czytelny przekaz – rząd znowu zawalił.

Ale nawet jeśliby zawalił, tego typu sprawy powinny być wyjaśniane w zaciszu prokuratorskich gabinetów, a nie na ubitej ziemi przy szczęku oręża i szumie kamer. Dopiero z chwilą postawienia oficjalnych zarzutów urzędnicy powinni informować o nich opinię publiczną. Inaczej ludzie odwrócą się plecami od państwa i jego spraw. Jak od marnej, wenezuelskiej telenoweli, której bohaterowie oskarżają wszystkich o wszystko.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną