Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nasza wanna

Pies czyli kot

W TVP pokazano szopkę. Nie wypowiadam się o tekstach, bo się na tym nie znam. Ale na podobieństwie kukiełek do postaci każdy się zna, bo przecież widać, że niepodobne. I tak brzydkie, że nawet Brudzińskiemu by się przyśnić nie mogły.

Można nie lubić Donalda Tuska i zrobić jego złośliwą karykaturę, nawet na granicy okrutnego żartu. Ale pokazywać go jako siwego, rozczochranego starca z nosem Andrzeja Gołoty po przegranej walce? Kukiełki szopki wycięto tak tępą piłą, że „twórcy” musieli do każdej z nich doczepić kartkę z napisem informującym, kogo przedstawia!

W „Weselu” – tej pierwszej przecież naszej narodowej szopce – Wyspiański pisał: „Ptok ptakowi nie jednaki,/człek człekowi nie dorówna,/dusa dusy zajrzy w oczy,/nie polezie orzeł w gówna”. Musieliśmy czekać 109 lat, aby – dzięki odważnym decyzjom personalnym konkubinatu PiS i SLD – dowiedzieć się, że w tym przypadku Wyspiański nie miał racji. Polezie.

Darowałbym sobie tę szopkę, ale TVP i Polonia waliły ją na okrągło, więc ciągle się na nią nadziewałem, gdy pilotem szukałem alkoholu, bo chciałem po prostu pomartwić się Polską. Zacząłem się martwić na sucho, ale mi nie szło. Nie mnie jednemu. Sprawozdawcy też nie szło w czasie Turnieju Czterech Skoczni. Usłyszałem, jak mówi, że „austriacki skoczek skacze notorycznie daleko”. Po chwili dowiedziałem się, że zawodnik „marzył, by uzyskać lepszy wynik, ale musiał się obyć bardzo smakiem”. Można cytować i cytować, tylko po co? Język polski jest dla wielu po prostu za trudny, a czy ktoś w ogóle wie, co to są związki frazeologiczne? Od razu wyjaśniam, że to nie są frędzle u lampy. „A ja trzymam wróbla w garści/Na dwóch stołkach siedzę/Kto mi mowę tę zachwaści/Przyjaciela pozna w biedzie” – pisał Andrzej Jarecki w naszej esteesowskiej piosence, której refren brzmiał: „Ucz, ucz, ucz się polskiego!”. Apel wspaniały, tylko jak grochem o ścianę. Nie chodzi mi o potknięcia, bo w ferworze dziennikarskiej i lektorskiej roboty tych się nie uniknie. Błędów tylko ten nie robi, kto ich nie robi – jak mawiał jeden z wyższych oficerów Milicji Obywatelskiej w Elblągu. Gdy jednak słyszę posła, członka komisji śledczej, który pogania przewodniczącego pytaniem: „czy nie należałoby skrócić tej przerwy, bo dwudziestego ósmego lutego za pasem?”, to chcę mu tu odkrzyknąć na piśmie: czy nie należałoby przedstawicieli władzy ustawodawczej wysłać na kurs języka polskiego? Przecież nie dwudziestego ósmego lutego za pasem, tylko dwudziesty ósmy! Dwudziesty ósmy d z i e ń lutego! Tyle że słowo „dzień” wyrzucamy, choć w domyśle ono jest. Inny z komisji popiskiwał, że trzeba „ukamieniować” Wassermanna albo że nie wolno go „ukamieniować”. Ukamieniować powtarzał na okrągło, ale w jakiej sprawie, tego pewny nie jestem, bo chyba łykał wapnio, które wzmacnia. „Nagrodę imieniem Andrzeja Woyciechowskiego otrzymuje pani Ewa Ewart” – słyszę zapowiedź jej świetnych dokumentów. Tylko, na Boga, dlaczego „imieniem”? Nagroda imienia Andrzeja Woyciechowskiego. Na jego cześć została tak nazwana.

Rok 2010 z pewnością będzie trudny do zniesienia. Czekają nas dwie ważne rocznice – sześćsetna bitwy pod Grunwaldem i trzydziesta powstania NSZZ Solidarność. I tu dopiero zaczną się słowne czułości, że strach pomyśleć. Studia telewizyjne stają się z roku na rok coraz przestronniejsze i coraz jaśniejsze, a słowa ciasne i coraz ciemniejsze.

Potem już tylko wybory samorządowe i te drugie, na temat „kto do 2015 r. będzie brał kąpiel w wannie Pałacu Prezydenckiego”. Tuska to nie dotyczy. Tusk uznaje tylko prysznic i to zawsze przed meczem, bo lubi czystą grę. Ale reszta kandydatów to wannowcy. Podobno prezydenta Lecha Kaczyńskiego brzydzi już sama myśli, że jeśli przegra i opuści pałac, to w wannie po nim będzie się kąpać na przykład Jerzy Szmajdziński. Prezydenta aż dreszcz przechodzi. A to, jak głosi plotka, może zadecydować, że Lech Kaczyński wzniesie się nad wyżyny własnego wizerunku. I wtedy usłyszymy: „Panie Prezesie, melduję, że wanna wciąż jest nasza”.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną