Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Prokurator idzie na łatwiznę

Prokuratura oskarżyła dziennikarzy

Prokuratura w Krakowie poszła na łatwiznę, stawiając zarzuty ujawnienia tajemnicy państwowej dwóm dziennikarzom. Oskarżenie dziennikarzy jest dowodem na bezradność prokuratorów w tej sprawie. Nie udało im się znaleźć urzędników, którzy ujawnili dziennikarzom tajemnicę, której powinni strzec.

Obaj dziennikarze ujawnili bardzo ważną informację, że prokurator Jerzy Engelking, nie mając dowodów wskazał, że źródłem przecieku w tzw. aferze gruntowej jest Janusz Karczmarek, ówczesny szef MSWiA. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że tzw. przeciek w aferze gruntowej to dmuchana sprawa.

Informacja o tym znajdowała się w zeznaniach złożonych w prokuraturze w Rzeszowie. To nie Mariusz Gierszewski z Radia Zet, ani Krzysztof Skórzyński z TVN24 ujawnili tę informację, tylko któryś z urzędników prokuratury. Dlaczego więc zarzuty stawia się dziennikarzom? To proste – bo ich najłatwiej oskarżyć. Dowody ich przestępczej działalności prokurator dość łatwo może znaleźć przez wyszukiwarkę google’a. Tym bardziej, że dowody przestępstwa zwykle dziennikarze podpisują imieniem i nazwiskiem.

Wówczas wystarczy już tylko znaleźć adres redakcji. Przesłuchanie to już formalność – bo i tak nic nie powiedzą. Będą się zasłaniali tajemnicą dziennikarską. Będą powtarzać, że chronią źródła informacji i za nic nie ujawnią, kto przekazał im tę informację. To uniemożliwia znalezienie winnych. Zresztą nikt już ich nie będzie szukał.

Dla prokuratora dziennikarz jest jak ten przysłowiowy posłaniec przynoszący złą informację, którego należy ukarać. Jest sprawa (przeciek ze śledztwa), jest winny (dziennikarz), są dowody (publikację prasowe), więc musi być akt oskarżenia, by w urzędowej buchalterii się wszystko zgadzało.

Teraz to już tylko trzeba trzymać kciuki za sąd, który zapewne w tym logicznym prokuratorskim wywodzie znajdzie słaby punkt i np. zapyta prokuratora, skąd ci dziennikarze to wszystko wiedzą, skoro to nie oni prowadzili śledztwo. W czasie procesu sądowego niezmiernie ważne będzie ustalenie, kto składał przyrzeczenie, że będzie strzegł tajemnicy państwowej, służbowej i resortowej. Dziennikarze czy urzędnicy państwowi?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną