Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Hazardowe pytania

Tydzień w komisji hazardowej

Polityka.pl
Przedstawiamy autorskie podsumowanie – 10 ważnych pytań – które padły podczas pierwszego tygodnia przesłuchań przed hazardową komisją śledczą.

W tym tygodniu przed komisją śledczą rozpoczęły się przesłuchania kluczowych świadków. Co powiedzieli szef CBA Mariusz Kamiński, sekretarz rządowego kolegium do spraw służb specjalnych Jacek Cichocki i poseł Zbigniew Chlebowski? Gdzie ich zeznania się różnią? Przedstawiamy nasze autorskie podsumowanie, uzupełnione cytatami: 10 ważnych pytań – które padły podczas tych gorących politycznie dni. Pytań, na które wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

1. Czy Mariusz Kamiński ostrzegał premiera, że Drzewieckiemu i Chlebowskiemu można postawić zarzut przestępstwa?

14 sierpnia 2009 roku odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z Mariuszem Kamińskim. Jacek Cichocki zeznał, że premier Tusk przeczytał stenogramy z podsłuchów rozmów ministra sportu Mirosława Drzewickiego i Zbigniewa Chlebowskiego z Ryszardem Sobiesiakiem (biznesmenem z branży hazardowej), a potem zapytał szefa CBA, czy można im postawić zarzuty. Według Cichockiego Kamiński miał odpowiedzieć, że „po przeanalizowaniu materiałów CBA nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa”.

- Wydarzenia są naganne pod względem polityczno – etycznym i będą podlegały dalszym analizom CBA, mogą też podlegać zarzutom karnym – miał powiedzieć ówczesny szef CBA. Cichocki zeznał też, że CBA nigdy takiej analizy nie sporządziło, mimo, ze premier się o nią dopominał.

Jednak Kamiński zeznał coś innego. - Ostrzegałem, ze kodeks karny będzie miał zastosowanie i zleciałem analizę prawno - karną. Nie mówiłem w rozmowie z premierem, że są to zachowania nieetyczne – zapewniał komisję.

2. Kto był źródłem przecieku o akcji CBA (o ile jakikolwiek przeciek był, co też jest kwestionowane)?

Według Kamińskiego, informacja o tym, że CBA rozpracowuje posłów PO i biznesmenów z branży hazardowej, wypłynęła od samego premiera. To on miał rzekomo ostrzec Drzewieckiego. – O akcji wiedzieli tylko premier Donald Tusk i Jacek Cichocki – stwierdził Kamiński.

Nie byłem źródłem przecieku – zarzekał się Cichocki. Przyznał jednak, że Ryszard Sobiesiak wiedział o tym, że CBA nim się interesuje. - Czy w wyniku przecieku, czy własnej inteligencji i sygnałów, które odebrał od różnych ludzi, tego nie wiem – przyznał przed komisją.

3. Czy do premiera we wrześniu 2009 roku dotarła notatka CBA o zajściu przecieku w sprawie Sobiesiaka? Czy premier czytał tę notatkę?

Cichocki zeznał, że Kamiński przesłał mu notatki w sprawie przecieku i rekomendacje w tej sprawie dla premiera. Stało się to 11 września 2009 r. Premier zapoznał się z nimi dopiero 14 września.

Pytanie, dlaczego notatkę w tak ważnej sprawie Cichocki przekazuje premierowi dopiero po weekendzie. Tusk w piątkowe popołudnia lata do Sopotu, wraca w poniedziałek do 12. Dlaczego Cichocki w tak ważnej sprawie nie zdecydował się zakłócić premierowi odpoczynku? Nie wiadomo. Sekretarz kolegium do spraw służb specjalnych tego nie wyjaśnił.

Kamiński był pytany o swe spotkanie z premierem w sprawie przecieku, które odbyło się 16 września. Zeznał, premier przyznał, iż notatki nie czytał. - Mija pięć dni i premier w rozmowie ze mną twierdzi, że nie czytał tak ważnego pisma. Wydaje mi się to mało prawdopodobne, a gdyby jednak uznać, że premier nie czytał tego pisma, to jestem zszokowany takim lekceważącym podejściem do sprawy ­­- podkreślał były szef CBA.

4. Czy o notatce w sprawie przecieku Kamiński rozmawiał z Donaldem Tuskiem?

Kamiński twierdzi, że tak – podczas spotkania 16 września. Cichocki zaprzecza. Według sekretarza kolegium do spraw służb specjalnych na początku spotkania szef CBA miał zarzucić Tuskowi, że rząd mści się na nim za informacje o kontaktach polityków PO z Sobiesiakiem i stawia mu zarzuty w związku z tzw. aferą gruntową z 2007 roku. – W tym momencie powiało chłodem. Emocje pana Kamińskiego wzrosły – zeznał Cichocki.

5. Kiedy właściwie zakończyła się operacja CBA?

Cichocki zeznał, że podczas rozmowy z 14 sierpnia 2009 r. premier zapytał szefa CBA, co dalej z operacją dotyczącą kontaktów Chlebowskiego, Drzewieckiego i Sobiesiaka. Kamiński miał odpowiedzieć: - Biuro nie ma już nic do zrobienia w sprawie nieprawidłowości przy nowelizacji ustawy hazardowej. Można więc domniemywać, że CBA w tej sprawie działania zakończyło

Tusk przeprowadził więc między 19 a 26 sierpnia rozmowy o pracach nad ustawą z Drzewieckim i Schetyną. Potem z ministrem finansów Rostowskim i jego zastępca Kapicą, a na końcu z Chlebowskim.

Kamiński twierdzi tymczasem, że do przecieku doszło między 19, a 25 sierpnia, bo Sobiesiak dowiedział się w tym czasie, że CBA się nim interesuje. A więc, jego zdaniem, operacja była prowadzona nadal po 14 sierpnia.

6. Czy premier z szefem CBA mówili o sytuacji w Totalizatorze Sportowym?

Mariusz Kamiński zapewniał, jakoby 14 sierpnia poinformował premiera, że trwają intensywne zabiegi Mirosława Drzewieckiego i jego asystenta Marcina Rosoła, by do władz Totalizatora wprowadzić córkę Ryszarda Sobiesiaka, Magdalenę. - Premier był zaniepokojony, kazał przygotować analizę na temat tego, co dzieje się w Totalizatorze. Zwróciłem mu uwagę że należy wyjaśnić zachowania trzech osób w tej sprawie – zapewniał śledczych Kamiński.

Jacek Cichocki, który uczestniczył w spotkaniu, nie pamiętał jednak, aby była o tym mowa. - Wątek Totalizatora był marginalny i nie przypominam sobie, by była mowa o córce Sobiesiaka.

7. Dlaczego Jacek Cichocki nie napisał w przygotowanym tuż po wybuchu afery kalendarium, że w słynnym spotkaniu premiera z Mirosławem Drzewieckim brał udział również Grzegorz Schetyna?

Cichocki stwierdził, że sam na spotkaniu nie był, a kalendarium tworzył na podstawie informacji uzyskanych od rzecznika rządu Pawła Grasia i szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego.

8. Dlaczego Chlebowski był przeciwny wprowadzeniu dopłat do gier na automatach?

Zdaniem Mariusza Kamińskiego to oczywiste – bo lobbował na rzecz biznesu hazardowego. – W przypadku Chlebowskiego może chodzić o wieloletnią współpracę i ochronę interesów lobby hazardowego na terenie parlamentu – przekonywał były szef CBA.

Ten zarzut stanowczo odpierał w swej wypowiedzi przed komisją Zbigniew Chlebowski: - Stanowczo przeczę zarzutom lobbystycznym. Taka sytuacja niezgodna z prawem i moim sumieniem, nigdy nie miała miejsca w moim życiu.
Były szef klubu parlamentarnego PO podpierając się opracowaniami ekspertów – m.in. z PAN i Instytutu Badan nad Gospodarką Rynkową – stwierdził, że był przeciwny dopłatom (to rodzaj podatku, którym obciąża się gry, np. w cenie każdego kuponu totolotka zawarta jest 25 – procentowa dopłata. Zasila ona państwowe fundusze rozwoju kultury fizycznej oraz promocji kultury). Skąd takie stanowisko Chlebowskiego? Bo według niego dopłaty od gier hazardowych nie przyniosłyby dochodów budżetowi państwa. - Proponowałem rozwiązania, które mogły dać budżetowi kilkaset milionów zł. Proponowałem podwyższenie podatków od jednorękich bandytów, zamiast rozwiązania, które w konsekwencji mogłoby bardzo mocno uderzyć w budżet państwa - argumentował.

9. Dlaczego Chlebowski w ogóle kontaktował się z biznesmenami i co im załatwił?

Według Kamińskiego, Chlebowski jest w pełni powiązany z lobby hazardowym, na rzecz którego miał walczyć o to, by przepis o dopłatach do wygranych nie wszedł w życie.

Chlebowski zapewniał z kolei, że rozmawiał z biznesmenami - Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem – z troski o budżet państwa. I że czynił to jako poseł, który kontaktuje się z wyborcami. – W tych kontaktach zasygnalizowano mi niebezpieczeństwa wynikające z ustawy hazardowej, mające wpływ na dochody budżetu państwa. Jako przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych musiałem te sygnały traktować bardzo poważnie – zarzekał się poseł. Odnosząc się do swych słów, które podsłuchało CBA, że „blokuje sprawę dopłat” zapewnił, że nigdy żadnego projektu nie blokował. – Byłem przeciwnikiem dopłat, ale nic nie robiłem – zapewnił. Stwierdził nawet, że wypowiadając te słowa w rozmowie z Sobiesiakiem, kłamał.

10. Dlaczego Chlebowski spotkał się z Sobiesiakiem na cmentarzu i o czym wówczas rozmawiali?

Były szef CBA mówi tyle, że było to poufne spotkanie. Odbyło się ono 31 sierpnia 2008 roku, gdy Ryszard Sobiesiak już wiedział, że interesuje się nim CBA. Chlebowski stanowczo twierdzi, że nie ma mowy o konspiracji, bo do spotkania doszło przypadkiem. Miało się ono odbyć na sąsiadującej z nekropolią stacji benzynowej, jednak – jak tłumaczył poseł – czekając na biznesmena postanowił odwiedzić grób siostry. Idąc, zauważył Sobiesiaka. - Podeszliśmy do grobu mojej siostry, a po modlitwie, wracając do samochodu, odbyliśmy krótką rozmowę. To nie jest tak, jak powiedział pan Kamiński, że umówiliśmy się na cmentarzu, biegaliśmy między nagrobkami i rozmawialiśmy Bóg wie o czym – relacjonował komisji. Jednak o czym rozmawiali, nie wiadomo, bo przyciskany pytaniami Chlebowski zasłonił się niepamięcią. – Widocznie nie było to nic istotnego – bagatelizował.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną