Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Trudny wybór w Platformie

Komorowski czy Sikorski?

Kandydat na kandydata gratuluje kandydatowi na kandydata Kandydat na kandydata gratuluje kandydatowi na kandydata Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Tym pytaniem od kilku dni żyje polska polityka. Kto z nich będzie reprezentował PO w wyborach prezydenckich?

Szczegółówej analizy politycznej obu pretendentów dokonała na swym blogu Janina Paradowska:

Komorowski wydaje się kandydatem naturalnym z wielu powodów. Jeżeli prezydentura ma być zwieńczeniem politycznej kariery, to przypadek Komorowskiego jest wręcz modelowy. Członek wielu gabinetów, od rządu Tadeusza Mazowieckiego poczynając, minister obrony, marszałek Sejmu - czyli druga osoba w państwie - a więc stąd do prezydenckiego pałacu już tylko krok.

Im dłużej przyglądam się jednak obu kandydatom, tym bardziej zastanawiam się, czy jednak Sikorski jest rzeczywiście bez szans? Odkładam przy tym na bok spekulacje, komu Tusk bardziej ufa (że nie stanie się dla niego konkurencją), kto ma mniejsze zaplecze w PO (bo im mniejsze tym dla Tuska lepiej). Podejmując decyzję o nie kandydowaniu, premier zburzył wiele schematów, które na dobre zagnieździły się w głowach komentatorów. Zwłaszcza zaś ten, że dba wyłącznie o swoją karierę i wygodę. Dziś Tuskowi musi zależeć na jednym: aby jego kandydat pokonał Lecha Kaczyńskiego. Tylko to może umożliwić mu przeprowadzenie całego planu politycznego, który przedstawił.

Patrząc z tego punktu widzenia można oczywiście zakrzyknąć, że tylko Komorowski, bo Sikorski wprawdzie popularny, ale trochę narwany, za młody, politycznie nie do końca jeszcze dojrzały i w Platformie jest od niedawna. Wprawdzie Komorowski do założycieli PO też nie należał. Przyszedł, nie bez wahań, wraz z SKL Jana Rokity. Ale wydaje się, że jest od zawsze. Jest stateczny, choć potrafi być bojowy. Zwłaszcza w potyczkach z PiS nie odpuszczał, ale to jednak nie on chciał “dorzynać pisowskie watahy”, które to powiedzenie do dziś tak braci Kaczyńskich boli.

Rzecz jednak nie tyle w cechach obu kandydatów, które są wprawdzie różne, ale na różnych poziomach porównywalne, ale w przesłaniu, jakie ma nieść ta kandydatura. Nie jest bowiem tak, że każdy z Kaczyńskim wygra.

[...]

Jakie więc przesłanie może towarzyszyć kandydaturze Komorowskiego? Zachowawczość, kontynuacja, przewidywalność, godne reprezentowanie, choć ze znajomością języków u marszałka chyba raczej słabo. Także brak woli do prowadzenia własnych politycznych gier (tu zachęcać może zaprzyjaźniony Palikot), gdyż był w polityce wystarczająco długo, aby w nazbyt licznych grach uczestniczyć. To taka solidna, nieco konserwatywna prezydentura. Sikorski jest nieco mniej przewidywalny i to nie w tym sensie, że nagle weźmie i zbuduje sobie partię. [...] Niewątpliwie jest nadzwyczajnie ambitny, co jest zaletą, ale być może i wadą. Sikorski jednak może być dla wyborcy atrakcyjny, gdyż jego kandydatura niosłaby ze sobą nie tylko znakomitą znajomość europejskich i światowych salonów i gabinetów, ale także pewną świeżość, nowoczesność, byłaby bardziej skierowana w przyszłość niż w przeszłość.

Pełny tekst analizy o prezydenckich szansach Sikorskiego i Komorowskiego znaleźć można na autorskim blogu Janiny Paradowskiej

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną