Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Seremet spodziewany, Seremet powołany

Sędzia prokuratorem generalnym

Andrzej Seremet Andrzej Seremet Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Wyzwanie, przed którym staje prokurator generalny jest wielkie. Najgorzej będzie, jeżeli w nowych szatach wszystko zostanie po staremu.

Zaskoczenia nie było. Prezydent Lech Kaczyński wybrał sędziego Andrzeja Seremeta na stanowisko prokuratora generalnego, pierwszego od dwudziestu lat niezależnego, oddzielonego od funkcji ministra sprawiedliwości.

Taka decyzja była nie tylko spodziewana, ale nawet pewna. Z kilku powodów. Po pierwsze panowało oczekiwanie, że pierwszym nowym prokuratorem będzie sędzia - wyraźnie mówiono o tym uchwalając zmiany w ustawie o prokuraturze. Po serii kompromitacji i skrajnego upolitycznienia prokuratury, zwłaszcza w okresie rządów ministra Ziobry (choć i jego poprzednicy sporo grzechów na swych kontach zapisali), uznano, że tylko sędzia, mający niejako zakodowany gen niezawisłości, będzie umiał oddalić prokuraturę od polityki.

Po drugie, kontrkandydat, obecny prokurator krajowy Edward Zalewski musiał być postrzegany przez prezydenta jako bliski obozowi rządzącemu. W tym utwierdzali go zresztą działacze PiS oraz część mediów, szukających na siłę politycznych konotacji. Zapewne sprawą przesadzającą stało się postawienie zarzutów byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, a więc prawie męczennikowi prezydencko – pisowskiego obozu. Zalewskiego próbowano wiązać bezpośrednio z tą sprawą, upowszechniając informacje o jakichś wyjątkowych naradach prokuratorów z Rzeszowa, o naciskach, aby jednak te zarzuty postawić.

Po trzecie wreszcie prezydent miał uchwały popierające sędziego Seremeta, wśród nich Rady Prokuratorów oraz stowarzyszenia „Ad Vocem” grupującego głównie prokuratorów najaktywniejszych w okresie rządów ministra Ziobry. Fakt, że prokuratorzy, którzy jeszcze niedawno gwałtownie protestowali przeciwko temu, aby to sędzia był pierwszym generalnym, a potem wyrazili swoiste votum nieufności Zalewskiemu, jest jednym z najciekawszych zdarzeń w całym procesie wyboru.

Jeżeli prawdziwe są informacje (a nie ma powodu, aby w nie wątpić), że prokuratorów oburzał głównie zgłaszany przez Zalewskiego postulat okresowych ocen ich pracy, a także niektóre jego decyzje (na przykład odcięcie się od decyzji o postawieniu zarzutów dziennikarzom ujawniającym tajemnicę śledztwa, a w ślad za tym dymisje prokuratorów), to opinia o Zalewskim nie wystawia najlepszego świadectwa środowisku. Co więcej, raczej dobrze świadczy o obecnym prokuratorze krajowym, którego prezentacja przed Krajową Radą Sądownictwa była równie dobra jak sędziego Seremeta. Ostatecznie obaj uzyskali prawie taką samą liczbę głosów Rady, zostawiając daleko w tyle resztę stawki.

Prowokacje mogą się zdarzać

To jednak już przeszłość. Ważniejsze jest teraz to, co będzie. Prezentacja zamierzeń sędziego Seremeta była bardzo dobra i ciekawa, ale wizerunek nowego prokuratora generalnego, jednego z najpotężniejszych urzędników w państwie, kształtować będą czyny.

Na bok należy odłożyć spekulacje, że istnieją jakieś obietnice złożone prezydentowi, które mogą być próbą politycznego wikłania sędziego Seremeta już w chwili obejmowania urzędu. Nieprawdziwą okazała się szeroko kolportowana plotka, że swoim zastępcą nowy szef prokuratorów chce uczynić prokuratora Barskiego, jednego z najbardziej zasłużonych w czasach PiS. Tego typu prowokacje mogą się zdarzać, gdyż oddzielenie prokuratury, z czym związana będzie jej reorganizacja, zwłaszcza zaś reorganizacja prokuratury krajowej, budzi emocje, a nawet namiętności polityczne. Styl, w jakim nowy prokurator generalny przez nie przebrnie, na jaki zespół ludzi postawi, będzie pierwszym ważnym sprawdzianem jego wiarygodności, niezależności i kwalifikacji, także organizacyjnych.

Nie ma bowiem co udawać. Andrzej Seremet ma zadanie trudniejsze niż miałby Edward Zalewski, który rozdział stanowiska prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości przygotowywał, zna środowisko, wie kto jak pracuje, jakie ma zalety i wady. Sędzia Seremet wchodzi w środowisko jednak dla siebie nowe, na dodatek skonfliktowane i politycznie głęboko podzielone, wchodzi w nowe buty ustawowe, w nieco zmienione funkcje prokuratury.

Od niego będą zależały wszystkie ważne nominacje, prestiż tego urzędu, sposób jego pracy. Od niego oczekuje się zmian w prokuraturze, przede wszystkim przyspieszenie postępowań, lepszej jakościowo pracy (sędziowie zresztą wiedzą najlepiej, w jakim stanie dostają często sprawy), odwagi w podejmowaniu decyzji. Jeżeli zawiedzie, kompromitacja prokuratury będzie postępować.

Tandem z rywalem?

Oczywiście pierwszym sprawdzianem będzie powołanie zastępców. Nowy prokurator generalny jest tu ograniczony, gdyż pierwszego zastępcę na jego wniosek powołuje prezydent, co jest przepisem kuriozalnym. Ale sami posłowie i senatorowie nie wiedzieli, co uchwalają. Stworzyli dziwoląg, który już na początku pełnienia funkcji stawia nowego prokuratora generalnego w trudnej sytuacji, w systemie politycznej zależności i który może wywoływać kolejne spekulacje o politycznym układaniu się z prezydentem. To będzie ciekawa próba.

Przesłuchania kandydatów przez Krajową Radę Sądownictwa pokazały, że było dwóch najlepiej przygotowanych kandydatów. Po zakończeniu procesu wyłaniania kandydatów spekulowano, że oczywiście prezydent postawi na sędziego Seremeta, ten zaś powinien postawić na Edwarda Zalewskiego jako na pierwszego zastępcę, bo obaj mogą stworzyć bardzo dobry tandem. Co zrobi nowy prokurator krajowy? Będzie pamiętał, kogo nie lubi prezydent? I za co tak nie lubi? Zachowa się politycznie, czy merytorycznie?

Oczekiwania związane z oddzieleniem stanowiska prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości były wielkie, choć decyzja o podziale nie jest bezdyskusyjna. Można bowiem, przy niedobrych obsadach kadrowych, wykreować urząd - monstrum, opresyjny dla obywatela, skrajnie upolityczniony i jak dotychczas niesprawny.

Wyzwanie, przed którym staje sędzia Seremet jest więc wielkie. Najgorzej będzie, jeżeli w nowych szatach wszystko zostanie po staremu, co też jest możliwe. Niektórzy nawet mówią, że najbardziej prawdopodobne.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną