Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Odwieczny parytet

Pies czyli kot

W górach Ałtaju w jaskini Denisowa, która jest tam jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych, znaleziono kosteczkę z małego palca, czyli tzw. paliczek. Trzydzieści miligramów!

Skomplikowane badania genetyczne mitochondrialnego DNA dały wynik sensacyjny: to nie był ani człowiek współczesny, ani neandertalczyk, ale zupełnie inny gatunek człowieka – syberyjczyk, który różnił się od homo sapiens jeszcze bardziej niż neandertalczyk. Jeszcze kilkadziesiąt tysięcy lat temu te trzy gatunki homo mieszkały razem w jaskini i wiele wskazuje na to, że wspomagały się wzajemnie. To, co tu piszę, jest wulgarnym skrótem. Stąd też krótko: neandertalczyk i syberyjczyk przegrali z homo sapiens. I nie była to przegrana w kółko i krzyżyk ani w warcaby. Niestety, niestety, niestety…

A teraz o naszej codzienności słów kilka. Ćwierć wieku temu to było. Siedzieliśmy sobie przy stole wielkanocnym u sąsiadów i wódkę piliśmy. Jedna sąsiadka coś tam do swego męża zagadała, a on jej na to, że głupstw babo nie gadaj. Cisza zapadła, ona wstała i mówi: ty wódkę pijesz i głupstwa gadasz, a mnie nie wolno? Do szklaneczki sobie nalała i toast wzniosła: niech żyją głupie chłopy i głupie baby. No to my wszyscy w śmiech. I tak się przyjęło, że do dziś pijemy za ten nasz nadwigierski parytet.

Przeczytałem, co Zyta Gilowska wie o mężczyznach. „Lech i Jarosław Kaczyński są klasycznymi mężczyznami, ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu. Są uprzejmi w stosunku do kobiet, są solidni w działaniu, opiekuńczy, oczekują otwartości w relacjach”. Natomiast Tusk „okazał się inny (…) ma skłonności do bycia kapryśnym i do okrucieństwa (…) Żadnej skłonności do okrucieństwa nie wykazuje Lech Kaczyński”.

Zyta Gilowska miała szczęście. Pięć lat temu porzuciła Platformę Obywatelską, a rok później dowiedziała się od jednego z generałów, że w zakładaniu PO brali udział ludzie ze służb specjalnych. I już wszystko jasne, bo dla takich ludzi podsłuch, donos, prowokacja, pozorne działania kryjące prawdę, judaszowa sakiewka i status podwójnego agenta to codzienna kromka chleba z masłem. No i weź, szukaj tam teraz demokratycznych reguł i transparentności, że o zwykłej ludzkiej uczciwości nie wspomnę. Służby są służby i taka jest Platforma. Jest niemęska po prostu. A tam, gdzie są mężczyźni klasyczni, tam rozstrzygnięcia mają najwyższy moralny poziom.

Prezydent Lech Kaczyński ma problem, bo prezydent Obama go nie zaprosił do USA, choć zaprosił Tuska. Teraz znów przyszło z Rosji zaproszenie dla prezydenta Kaczyńskiego na 9 maja do Moskwy, ale będzie tam też generał Jaruzelski. Lech Kaczyński nie wie zatem, czy poleci do Moskwy, bo klasyczni mężczyźni latają nie tam, gdzie są zapraszani, tylko odwrotnie. Posłanka PiS Jakubiak w rozmowie z Moniką Olejnik dobrotliwie nie sprzeciwia się obecności generała Jaruzelskiego w Moskwie jako kombatanta, ale tak w ogóle to nie chce go oglądać. Za pięć lat już może nie polecę – przypomniała słowa generała Olejnik. Jakubiak na to mówi: „No, trudno. Po katolicku, po chrześcijańsku musimy się pogodzić ze śmiercią”. Jakby zapomniała, że śmierć jest ideą szatana, który wyróżnił kobietę i jej pierwszej podał jabłko. A ta ugryzła, smaczne nie było, więc dała mężowi. Od tamtej pory my wszyscy – buddyści, muzułmanie, ateiści i katolicy – musimy się pogodzić z odwiecznym parytetem.

Pół wieku temu, przy nieostrożnym rąbaniu drzewa, obciąłem sobie ostrą siekierką sam koniuszek palca z kawałeczkiem kości. Zagoiło się i śladu nie ma. Może za sto tysięcy lat nasi okrutniejsi następcy, z którymi też w końcu przegramy – i też nie w kółko i krzyżyk ani w warcaby, bo wydaje się, że taki jest ogólny kierunek rozwoju świata – znajdą te pięć miligramów mojej kosteczki i odczytają z niej obraz naszego życia i czasów. Będą pewnie bardzo zdumieni, że mimo różnych poglądów politycznych rozmawialiśmy ze sobą, a nawet lataliśmy razem jednym samolotem. I będą nam współczuć. Ale z tego wcale nie wynika, że powinniśmy im zazdrościć.

Polityka 15.2010 (2751) z dnia 10.04.2010; s. 107
Oryginalny tytuł tekstu: "Odwieczny parytet"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną