Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Co może prezydent

Jego kompetencje można podzielić na kilka obszarów:

  • Sprawy ustrojowe i obsada stanowisk: ma prawo inicjatywy ustawodawczej; wetowania ustaw (do odrzucenia weta potrzeba 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy składu Sejmu); zarządzenia referendum ogólnokrajowego; skrócenia kadencji parlamentu (w określonych przez konstytucję przypadkach); desygnowania i powołania premiera; powoływania szefów instytucji (m. in. Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego oraz prezesów Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego), powoływania dwóch członków KRRiT.
  • Polityka zagraniczna (musi współdziałać z premierem i szefem dyplomacji): ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe; mianuje i odwołuje polskich dyplomatów, przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące dyplomatów obcych państw w Polsce.
  • Obronność: jako najwyższy zwierzchnik polskich sił zbrojnych mianuje szefa sztabu i szefów poszczególnych sił; na wniosek rządu może też wprowadzić stan wojenny lub stan wyjątkowy; w czasie wojny - na wniosek premiera – mianuje naczelnego dowódcę i zarządza mobilizację; na wniosek szefa MON nadaje stopnie wojskowe;
  • Sprawy obywatelskie: nadaje obywatelstwo polskie i wydaje zgodę na jego zrzeczenie się, ma prawo łaski.

Choć konstytucja jasno określa kompetencje głowy państwa, zdarza się, zwłaszcza w przypadkach koabitacji (kiedy prezydent i premier reprezentują różne opcje polityczne), że prezydent próbuje rozszerzać zakres swoich kompetencji. W trakcie kadencji b. prezydenta Lecha Wałęsy, kiedy obowiązywała tzw. mała konstytucja do potocznego języka weszło nawet określenie „falandyzacja prawa” (od nazwiska prezydenckiego prawnika Lecha Falandysza, który zasłynął z prób rozciągania kompetencji ówczesnego prezydenta).

W 2009 r. doszło m. in. sporu kompetencyjnego między prezydentem Lechem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. Problemem było, który polityk jest szefem polskiej delegacji na szczytach UE. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że prezydent może samodzielnie decydować o udziale w szczycie, ale to rząd ustala stanowisko Polski, które podczas obrad szczytu prezentuje premier.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną