A jeśli PiS nie wystawi Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta?
Jarosław Kaczyński? Prezydencki dylemat w PiS
Bo pomyślmy: o co gra dziś PiS? O prezydenturę czy może o przyszłoroczne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych? A jeśli o to drugie, to na prezydenta może wystawić kogokolwiek, byle się nazywało, że kandydat jest. Lepiej żeby przegrał ktoś taki niż żeby przegrał pan Kaczyński. Jeszcze radykalniejsze byłoby niewystawienie kandydata i sugestia, by nie iść do urn. A po zwycięstwie kandydata PO rozkręcenie kampanii pod hasłem, że to prezydent bez realnego mandatu demokratycznego, gdyż głosowała na niego mniejszość - pisze w swym blogu Adam Szostkiewicz.
Jego zdaniem niewystawienie Jarosława Kaczyńskiego miałoby i te zalety, że po pierwsze PiS nie musiałby się głowić nad tym, kim go zastąpić w fotelu prezesa na czas kampanii, a gdyby wygrał wyścig do Pałacu, kim go zastąpić na okres znacznie dłuższy. Po drugie, oszczędziłoby PiSowi i prezesowi testu, jak jest przygotowany do roli głowy państwa.
- Przecież Lech Kaczyński, choć uchodził za umiarkowanego na tle brata, nie zdołał przekonać większości obywateli, że jest, jak to się mówi, ojcem narodu, to znaczy stawia interes państwa ponad interes PiS. Jakżeby więc takim ponadpartyjnym najwyższym urzędnikiem państwowym miał się stać Jarosław Kaczyński, polityk do cna partyjny i konfrontacyjny? - pyta Szostkiewicz, który twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość po katastrofie w Smoeńsku znalazło się w bardzo trudnym położeniu.
Więcej na blogu Adama Szostkiewicza. Czekamy też na Państwa opinie i komentarze.