Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wunderwaffe PiS

Co się stało profesor Staniszkis?

Rafał Nowak / BEW
Kiedyś poparła Lecha Wałęsę, dziś wspiera Jarosława Kaczyńskiego. Jej prawo, oczywiście. Ale o co chodzi z tym NKWD w kontekście żydowskim?

"Pani profesor zdaje się być wunderwaffe PiS w kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego na froncie inteligenckim. Jak skuteczna to broń, okaże się już niedługo. Kto jak kto, ale inteligencja chyba się jednak zorientuje, że coś tu nie gra" - pisze na swoim blogu Adam Szostkiewicz.

A nie pisałby o niej, gdyby nie najnowsza wypowiedź prof. Staniszkis na temat polskich Żydów rzekomo kolaborujących z NKWD w zbrodni katyńskiej. Swego czasu Jarosław Kaczyński o przeciwnikach politycznych mówił, że stoją tam, gdzie niegdyś stało ZOMO. Teraz pałeczkę zdaje się od niego przejmować Jadwiga Staniszkis.

"W dokumentach katyńskich są zapewne nazwiska polskich komunistów z Wilna i Lwowa, którzy służyli jako tłumacze i - w pewnym sensie - selekcjonerzy przyszłych ofiar" - pisze prof. Staniszkis w odpowiedzi na - jak to określa - brutalne zagrywki "Gazety Wyborczej" pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. Na jej słowa nie pozostał obojętny Seweryn Blumsztajn z "GW".

"Nie znam wszystkich 'gazetowych' dziadków ani ojców, ale sam mężnie mogę stanąć - nigdy się Jadwigi Staniszkis nie bałem. Otóż dziadek mój handlował przed wojną artykułami sanitarnymi w Radomsku. W Katyniu go nie było, pojechał do Treblinki. Chodził w chałacie, więc gdyby w latach 30. wybrał się do Warszawy na Krakowskie Przedmieście, to mógłby dostać po mordzie od tatusia Jadwigi, który wtedy z kolegami z ONR Falanga polował na Żydów" - odcina się Blumsztajn.

A Adam Szostkiewicz na blogu zauważa: "Pewnych rzeczy po kimś mającym autorytet publiczny się nie spodziewamy. Mianowicie - publicznych insynuacji nie popartych cieniem dowodu. Tego można się spodziewać po komisarzach ideologicznych IV RP w polityce i mediach, ale nie po poważnych uczonych z międzynarodową pozycją..."

WIĘCEJ na blogu Adama Szostkiewicza 

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną