Informacja o wizycie marszałka Komorowskiego w Afganistanie była dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Ze względów bezpieczeństwa nie informowano o niej nawet wtedy, kiedy marszałek już był na miejscu. Takie podejście nie ma nic wspólnego z przesadą. Sytuacja w prowincji Ghazni, którą nadzorują Polacy, jest coraz gorsza. 12 i 15 czerwca zginęło kolejnych dwóch polskich żołnierzy. W tym jeden w bazie, w wyniku ostrzału rakietowego. Informacja o odwiedzinach baz przez kogoś ważnego z pewnością byłaby pretekstem do kolejnych ostrzałów, które są prawdziwą zmorą żołnierzy. Dotychczas najbardziej zagrożeni byli w czasie patroli. Teraz bezpiecznie nie mogą czuć się nawet idąc pod prysznic, albo na stołówkę. Ostrzeliwana jest nawet nasza główna baza w Ghazni, która jeszcze kilka miesięcy temu uchodziła za stosunkowo bezpieczną, a jej ostrzały zdarzały się sporadycznie.
Jednak dla żołnierzy jeszcze większym zaskoczeniem niż wizyta marszałka Komorowskiego była obietnica, którą im przywiózł. Choć MON nie chce tego potwierdzić, to z naszych informacji wynika, że wszyscy żołnierze polskiej armii dostaną podwyżki. Na dniach mają być przygotowane odpowiednie dokumenty tak, żeby Bronisław Komorowski, jako pełniący obowiązki głowy państwa i zwierzchnika sił zbrojnych, mógł szybko podpisać decyzję o podwyższeniu uposażeń żołnierzy. Żołnierze są tą informacją tak samo ucieszeni, jak i zdziwieni.
Ich zaskoczenie bierze się stąd, że jeszcze kilka miesięcy temu mówiono im, że o podwyżkach mogą zapomnieć. 15 stycznia Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że minister Obrony Narodowej sprzeciwia się podwyższenia pensji wojskowych w 2010 roku. Z komunikatu BBN wynikało, że decyzja podyktowana była serią kilku wcześniejszych podwyżek. Od stycznia 2008 pensje żołnierzy wzrosły z poziomu: 2,26 razy pensja bazowa, do 2,60.
Nadal były jednak jednymi z niższych, wśród innych pensji w mundurówce. Gorzej zarabiała tylko Państwowa Straż Pożarna. Podwyżka do poziomu 2,67 pensji bazowej powoduje, że wojskowi będą wynagradzani na tym samym poziomie, co Straż Graniczna. Dla przeciętnego żołnierza oznacza to 50-100 zł netto miesięcznie więcej (w zależności od stopnia). Jednak w sumie żołnierze dostaną więcej, bo podwyżka wejdzie w życie nie jak dotychczas miało to miejsce, czyli z dniem 1 stycznia następnego roku, ale już za kilka dni. A konkretnie 1 lipca. – To wyraźne zagranie pod wybory. Ale specjalnie mnie to nie dziwi, bo wojsko to duży i zdyscyplinowany elektorat, któremu dotychczas bliżej było do PiS-u – mówi proszący o anonimowość pułkownik.
Jest, o co walczyć, bo polska armia liczy 100 tys. żołnierzy. Biorąc pod uwagę rodziny, mamy do czynienia z nawet pół milionowym elektoratem.