Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Zapis pierwszej debaty Kaczyński - Komorowski

Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski w studiu TVP Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski w studiu TVP Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Pierwsza z dwóch debat Komorowski – Kaczyński za nami. O co byli pytani i co powiedzieli pretendenci do Pałacu Prezydenckiego?

Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński odpowiadali na pytania dziennikarek TVP - Joanny Lichockiej, TVN24 – Moniki Olejnik i Polsat News - Magdaleny Sakowskiej. Debata trwała godzinę, została podzielona na trzy części: politykę społeczną, gospodarkę oraz politykę zagraniczną i bezpieczeństwo. Oto najważniejsze słowa, które podczas niej padły.

POLITYKA SPOŁECZNA

Joanna Lichocka: Co pan chce zrobić dla wyrównania szans Polski A i B?

Bronisław Komorowski: - Nie ma Polski A, B i C. Jest jedna i o całą trzeba dbać – zaczął marszałek Sejmu. Podkreślił, że dzięki rządom Platformy Obywatelskiej podwyżki dostali m.in. nauczyciele „zarówno ze wschodu i zachodu”, że w całym kraju remontowane są drogi gminne w ramach programu schetynówek oraz budowane są boiska – Orliki. – Inwestycje są prowadzone w całej Polsce, bo Polska jest w UE, która dąży wyrównywania szans. Nie ma co straszyć Polaków, że coś komuś się chce się zabrać - podsumował.

W dalszej części debaty stwierdził, że nie można rozdzielać pojęcia wolności, czyli liberalizmu i solidarności, jak chce to robić jego kontrkandydat. Przypomniał zasługi rządu PO dla rozwoju ściany wschodniej atakując Jarosława Kaczyńskiego, że plany jego rządu w tym względzie nie miały pokrycia w finansach państwa. - Planować można wszystko - mówił.

Jarosław Kaczyński: - Mamy w Polsce dwie koncepcje – lokomotyw, czyli skupiania środków tam, gdzie mamy już wysokie inwestycje i zrównoważonego rozwoju, szczególnego wsparcia tych części Polski, które nie ze swojej winy są w pewnym zapóźnieniu. My uważamy, że dobry rozwój Polski to rozwój zrównoważony, bo ten pierwszy nie przynosił nigdzie rezultatu – tworzył się wyspy dobrobytu i ocean stagnacji – mówił prezes PiS. Zapewnił, że jako prezydent będzie robił wszystko, by kraj rozwijał się w sposób zrównoważony.

Kandydat PiS zaatakował rząd PO i samego Komorowskiego, że po przejęciu władzy w 2007 r. zrezygnowali z przygotowanego przez Grażynę Gęsicką, minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS programu wielkich inwestycji w województwach wschodnich.

Magdalena Sakowska: Co panowie byście zrobili, gdyby w parlamencie powstała ustawa o związkach partnerskich, nie dopuszczająca prawa do adopcji?

Bronisław Komorowski: - Pytanie czy trzeba tworzyć odrębną ustawę bo istniejące rozwiązania dopuszczają możliwość dziedziczenia i opieki. To raczej wydumane pytanie bo nie spodziewam się, by w najbliższym czasie taka ustawa była możliwa. Trzeba być przyzwoitym wobec każdego, nie należy zaglądać do życia prywatnego - podkreślił. Stwierdził jednak, że jeśliby się okazało, że w prawie są braki, to „taką ustawę trzeba przeprowadzić”, ale zastrzegł, by nie mylić związków partnerskich z małżeństwem.

Jarosław Kaczyński: Zdaniem byłego premiera, wprowadzenie w życie takiej ustawy byłoby „w gruncie rzeczy” złamaniem prawa, bo „małżeństwo to - jak mówi konstytucja - związek kobiety i mężczyzny”.

Monika Olejnik: Na ile opowiadacie się za oddzieleniem Kościoła od Państwa? Czy krzyże powinny wisieć w szkołach, co z refundacją in vitro?

Bronisław Komorowski: - Mam pięcioro dzieci i jestem ostatnią osobą, która chciałaby pozbawić młode małżeństwa szans na posiadanie dziecka – zaznaczył. Podkreślił też, że zawsze był i będzie „za życiem”. - Nikomu nie odmówię prawa do szczęścia – zapewnił, nie mówiąc jednak wprost, czy poparłby ustawę wprowadzającą refundację zabiegów in vitro. Komorowski w tej części debaty zaatakował Kaczyńskiego przypominając, że niektórzy politycy PiS mówili o potrzebie wprowadzenia kar za stosowanie zabiegów sztucznego zapłodnienia. Marszałek podkreślił, że jest za „soborową zasadą wzajemnego poszanowania autonomii kościoła i państwa”. Jak zauważył, potrzebny jest w tym względzie kompromis jak przy ustawie aborcyjnej.

Jarosław Kaczyński: - Rozumiem tragedię ludzi, którzy nie mają dzieci. Ale różne są sposoby walki z bezpłodnością i trzeba je rozważyć. Trzeba w tej sprawie szukać kompromisu, który jest potrzebny i jest możliwy – mówił kandydat PiS. Dopytywany przez Monikę Olejnik, czy jest za czy przeciw in vitro, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. - Jestem katolikiem, a zarodek jest człowiekiem – odparł. Jarosław Kaczyński stwierdził również, że jest „głęboko przywiązany do polskiej tradycji”, która wyraża się także w powiązaniu uroczystości religijnych i kościelnych. Jego zdaniem problemy w związkach Kościóła z państwem dostrzegają jedynie nieliczne środowiska.

Wypowiedzi podsumowujące pierwszą część debaty

Bronisław Komorowski: - Nie ma podziału na Polskę solidarną i liberalną, bo nie można rozdzielać tego co jest polską specyfiką, a więc umiłowania wolności, czyli liberalizmu oraz solidarności – zaznaczył na wstępie. Marszałek podkreślił, że należy się troszczyć o potrzebujących, przypomniał, że rząd PO o 40 procent podwyższył zasiłki rodzinne i apelował, by proces wyrównywania szans prowadzić dla wszystkich części Polski. - Nie warto popełniać błędu dzielenia jej na dwie części, bo tylko wspólne działanie oznacza szansę na rozwój. Tylko na fundamencie wolności i solidarności możemy rozwiązać problemy Polski – stwierdził.

Jarosław Kaczyński: - Państwo nie może odwracać się tyłem do obywatela – zaczął pretendent z PiS. Podkreślił, że Polska jest jedna i nie powinna się dzielić na wieś i miasto, czy na grupy społeczne, które mają różne szanse. - Ale by tak się rzeczywiście stało, a nie skończyło się na hasłach, państwo powinno prowadzić aktywną politykę społeczną. Chodzi też o to, by nie wmawiać ludziom, ze państwo nowoczesne pewne sprawy ma pozostawić w sferze prywatnej - zaznaczył. Przypomniał, że za rządów PiS znacząco wzrosła konsumpcja i poziom inwestycji zagranicznych, co wpłynęło pozytywnie na rozwój gospodarczy kraju. - To był znacznie lepszy czas niż ostatnie dwa lata – mówił, apelując o zgodę w kraju, ale „opartą na prawdzie”.

GOSPODARKA

Magdalena Sakowska: Czy należy podnieść wiek emerytalny?

Bronisław Komorowski: - Polska na szczęście tego problemu nie ma, bo zdołaliśmy uratować wzrost gospodarczy mimo kryzysu, jesteśmy jedynym krajem w Europie, który ma dodatni wzrost – zaczął marszałek, wypominając PiS jego niedawne pomysły stymulowania rozwoju gospodarki kosztem wyższego deficytu budżetowego. - Byśmy byli Grecją, gdybyśmy je zrealizowali zadania PiS. Przez uniknięcie niedobrych oczekiwań opozycji udało się nam uratować gospodarkę. To gigantyczna szans a na dogonienie peletonu krajów UE, które rozwijają się wolniej – stwierdził i zaapelował, by nie kreślić czarnych scenariuszy dla Polski.

Dopiero na koniec wypowiedzi stwierdził, że nie widzi potrzeby obligatoryjnego podnoszenia wieku emerytalnego. - Można dać ludziom możliwość wyboru. Nic na siłę – zaznaczył.

Jarosław Kaczyński: W odpowiedzi prezes PiS stwierdził, że to działaniom minister finansów w rządzie PiS Zyty Gilowskiej udało się uniknąć Polsce zgubnych skutków kryzysu. Zarzuty Komorowskiego o zgłaszanie przez PiS złych pomysłów stymulacyjnych odrzucił zapewniając, że gdyby weszły w życie, wzrost gospodarczy Polski byłby jeszcze lepszy.

Jarosław Kaczyński zarzucił rządowi PO, że źle wydawał fundusze europejskie. - Gdyby w 2008 r. potrafił zamiast 1 miliarda euro wydać 10, a może 20 mld, to nasza sytuacja byłaby jeszcze lepsza – stwierdził sugerując, że kryzys ominąłby wówczas Polskę. Prezes PiS postraszył też funduszami emerytalnymi. Zapewnił, że prywatyzacja majątku narodowego z ich udziałem „może być dużym zagrożeniem dla przyszłych emerytur”. Na koniec zdecydowanie zapewnił, że nie zgodzi się na podniesienie wieku emerytalnego.

Monika Olejnik: Czy zlikwiduje Pan przywileje emerytalne wojsku, policji, sędziom i prokuratorom? Kto będzie doradcą ekonomicznym Pana jako prezydenta?

Bronisław Komorowski: - Wszyscy wiedzą w wojsku, że jestem twórcą obecnego systemu emerytalnego. Może on być zmieniany, ale tylko dla osób wstępujących do służby. Będę miał kilku doradców ekonomicznych. Będę ich szukał w różnych środowiskach – powiedział marszałek.

Jarosław Kaczyński: - Nie należy likwidować przywilejów emerytalnych, bo one są substytutami przy niezbyt wysokich płacach w tych zawodach, a z drugiej strony to prace wymagające znacznie większej dyspozycyjności. Będziemy tych przywilejów bronić – zapewnił prezes PiS. Kaczyński zapowiedział, że będzie się też starać zapewnić armii wsparcie finansowe, bo – jak zaznaczył - wydatki na nią w ostatnim czasie zmalały.

Zapowiedział również, że jeśli zostanie prezydentem, chciałby mianować swoim doradcą ekonomicznym Zytę Gilowską – byłą minister finansów w jego rządzie, obecnie członkinię Rady Polityki Pieniężnej.

Joanna Lichocka: Czy jest Pan zwolennikiem negocjowanej przez rząd Donalda Tuska umowy z Rosją? Czy nie powinniśmy od niej odstąpić, skoro dzięki gazowi łupkowemu, możemy być potęgą?

Bronisław Komorowski: - Jeśli gaz łupkowy będzie w wielkich ilościach, będziemy się cieszyć, ale dopiero za kilka miesięcy będzie wykonany pierwszy odwiert. Trzeba jednocześnie negocjować z Rosją i szukać gazu. Jeśli go znajdziemy musimy mieć możliwość renegocjonowania umowy. Trzeba być elastycznym – stwierdził kandydat PO. Poinformował również, że Waldemar Pawlak podczas jednego z ostatnich posiedzeń Rady Bezpieczeństwa Narodowego przedstawił jej członkom projekt umowy gazowej. - Będzie analizowana, by uniknąć błędów – podkreślił marszałek.

Jarosław Kaczyński: - Podpisywanie umów na 20 lat do przodu jest ryzykowne, nawet jeśli gazu łupkowego w Polsce by nie było. Dziwię się, że obecna władza bierze to pod uwagę, bo powstanie gazoport, są perspektywy dostaw gazu z Norwegii ­– przekonywał Kaczyński. - Jeśli gaz łupkowy zostanie znaleziony, możemy się wzmocnić. Jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa, to nie można iść w jednym kierunku, bo wielu się na tym zawiodło.

Wypowiedzi podsumowujące drugą część debaty

Jarosław Kaczyński: - Pan Komorowski przypisuje swojemu rządowi osiągnięcia poprzedniego - obniżenie podatków, większe wydatki na służbę zdrowia w 2008 roku, bo był to budżet przygotowany przez PiS. Będę robił wszystko, aby popierać polski kapitał, by się rozwijał i by nie prześladować polskich przedsiębiorców – mówił Kaczyński. Wspomniał w tym kontekście stanowisko władz Warszawy wobec kupców KDT, które nazwał nielegalnymi. – Rząd potrafi być brutalny wobec własnych przedsiębiorców - konkludował. Wytknął również Komorowskiemu, że pomysł z ich obsługą w jednym okienku nie działa, że załatwianie spraw w ten sposób trwa dwa razy dłużej, niż normalnie. Skrytykował również rząd za to, że jego zdaniem nie zrobił nic, by produkcja fiata pandy była kontynuowana w Polsce: - Każdy normalny euro rząd taką sprawę by podjął i to zdecydowanie. Musimy być zdecydowani i walczyć o interesy polskiego kapitału i świata pracy.

Bronisław Komorowski: - Za rządów PiS wzrost był, bo była koniunktura, której poprzedni rząd nie potrafił wykorzystać. Myśmy sytuację uratowali - replikował marszałek. Odgryzł się Kaczyńskiemu przypominając, że to za jego rządów panowała atmosfera podejrzliwości wobec przedsiębiorców. - Z tym trzeba zerwać – zakończył.

POLITYKA ZAGRANICZNA I BEZPIECZEŃSTWO

Monika Olejnik: Czy rząd robi wszystko dla wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej? Kto będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego?

Jarosław Kaczyński: - Na podstawie konwencji chicagowskiej byłem zwolennikiem przekazania śledztwa do Polski. Będę zabiegał o to jako prezydent, bo to, co teraz się dzieje nie może być w żadnym przypadku kontynuowane. Chcę podkreślić, że mamy do czynienia z wieloma wątpliwościami, postępy są niewielkie, nie dostajemy wielu materiałów, sprawa najłagodniej mówiąc kuleje. Jej wyjaśnienie to kwestia polskiego honoru, to była wielka tragedia – mówił prezes PiS. Zapowiedział, że jeśli wygra, zwróci się do rządu z propozycją konkretnych działań w sprawie wyjaśnienia katastrofy. - Mam nadzieję, że rząd weźmie pod uwagę głos prezydenta – zaznaczył Kaczyński.

O nazwisku szefa BBN nie chciał mówić. - Jak wygram, to się zastanowię - stwierdził.

Bronisław Komorowski: - Państwo polskie zrobiło wszystko, by zbadać katastrofę. Śledztwo prowadzi nie tylko Rosja, ale także polska prokuratura. Nie można budować atmosfery nieufności wobec dwóch prokuratur – apelował. Poinformował ponadto, że jego zaproszenie do złożenia wizyty w Polsce przyjął prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew. - To jest wydarzeniem bez precedensu, spotkanie będzie odpowiednią chwilą, by rozmawiać o katastrofie - podkreślił. Mówił również o konieczności poprawiania relacji Rosją i wyjawił, że szefem BBN pozostanie Stanisław Koziej.

Joanna Lichocka: Czy jako zwierzchnik sił zbrojnych będzie Pan za zniesieniem stałych wydatków na wojsko w wysokości 1,95 proc. PKB? Czy mamy w Polsce sprawne wojsko?

Bronisław Komorowski: - 1,95 proc plus 0,05 proc. PKB na samolot wielozadaniowy to jest moje dziecko i owoc szerokiej zgody – podkreślił Komorowski dając wprost do zrozumienia, że nie będzie starał się o zmianę tego zapisu. Postawił problem zaangażowania Polski w misję w Afganistanie, która pochłania aż 20 proc. wydatków Polski na siły zbrojne pochłania, co jego zdaniem hamuje proces modernizacji armii. Według marszałka, nie da się go skutecznie wdrażać, „prowadząc politykę taką, jak rząd PIS, a więc politykę ekspedycyjną”, bo – jak ironicznie zauważył – Polska nie jest mocarstwem.

Jarosław Kaczyński: - Tę sumę trzeba utrzymać – zadeklarował atakując jednocześnie rząd, że łamie prawo, bo ograniczając wydatki na armię w ramach oszczędności budżetowych zszedł poniżej limitu 1,95 proc. – Źle się dzieje w armii – przekonywał. - Nie sądzę, by misje przeszkadzały w modernizacji. Dzięki nim armia jest silniejsza, pozwala wielu żołnierzom się wyszkolić.

Prezes PiS zarzucił PO, że jest „formacją nastawioną minimalistycznie”, w przeciwieństwie do PiS. - Jak się coś chce w polityce znaczyć, to trzeba działania podejmować. Jak rozmawiałem z innymi politykami to słyszałem, tak Polska jest wielkim narodem. Kiedyś takie słowa z ich ust nie padały - przekonywał.

Kaczyński zadeklarował, że pragnie przełomu w stosunkach z Rosją, ale – jak zastrzegł – „ostanie decyzje Rosjan w sprawie Katynia sprawiają, że jestem sceptyczny”. Kandydat PiS wypomniał też Rosji, że polscy śledczy badający przyczyny katastrofy smoleńskiej nie otrzymują z jej strony wystarczającej pomocy.

Magdalena Sakowska: Jaką prowadzilibyście politykę wobec Białorusi?

Jarosław Kaczyński: - Potrzebna jest kombinacja dwóch metod – rozmów i sankcji. W żadnym razie nie można podejmować działań, które dawałyby wrażenie, że twarda postawa Białorusi jest skuteczna - mówił. - Z takimi reżimami rozmowa ma sens, jeśli dysponuje się argumentami typu naciskowego oraz zachętami. Musimy chronić Polaków za granicą, a w tej chwili ci, którzy wymagają daleko idącej ochrony mieszkają na Białorusi. Prezydent powinien się w tę pomoc zaangażować.

Na koniec prezes PiS popełnił ewidentną wpadkę. Stwierdził, że problem Białorusi, „to jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą. Jeżeli będziemy mieli tutaj prezydenta Miedwiediewa, a ja będę prezydentem, to z całą pewnością tę kwestię postawię – ogłosił.

Bronisław Komorowski: Marszałek natychmiast kontratakował. - To niesłychane, by o sprawach Białorusi rozmawiać z Rosją, z jednym krajem o drugim, na to się nie piszę – zagrzmiał. Podkreślił, że aby prowadzić skuteczną politykę wobec Białorusi, trzeba wpływać na nią za pośrednictwem Unii Europejskiej. Pochwalił się przy okazji, że niedawno ratyfikował umowę polsko – białoruską o małym ruchu granicznym, która pozwoli na częstsze kontakty podzielonym przez granicę rodzinom. – Powoli, krok za krokiem doprowadzimy Białoruś do standardów demokratycznych – zakończył.

Wypowiedzi podsumowujące trzecią część debaty

Bronisław Komorowski: - Polska ma już swoje miejsce w Europie i świecie zachodnim jako członek UE i NATO. Powinniśmy być liderem w procesie integracji europejskiej i dbać o stosunki z USA, dbać o pojednanie z sąsiadami - wyliczał. Stwierdził, że także proces pojednania z Rosją sukcesywnie postępuje, a Rosja zaangażuje się w zbliżenie z Polską jeszcze chętniej gdy zobaczy, że Polska ma silną pozycję w UE. - To nasza wielka szansa. Nie należy prowadzić polityki wymachiwania szabelką. Nie obiecywać polityki ekspedycyjnej, kolonialnej, tylko cenić krew polskiego żołnierza – apelował.

Jarosław Kaczyński: Prezes PiS zaczął zgryźliwą uwagą, że to marszałek Sejmu podpisał ustawę przewidującą powiększenie polskiego kontyngentu w Afganistanie (marszałek Sejmu replikował natychmiast, że to rozwiązanie akceptował również Lech Kaczyński). Zapewnił, że rząd PiS nie wysłał na misję „za poklepanie po plecach”. Przyznał, że podstawowym polem aktywności polskiej polityki zagranicznej jest UE. - Tu należy poszukiwać szans. Należy też kontynuować wysiłki na wschodzie, także w stosunku do Rosji – mówił szef PiS. Zarzucił też rządowi, że nie podejmuje starań, by Polska weszła do grupy najbogatszych na świecie - G-20. Uznał to za „wielki błąd” z jego strony.

FINAŁ

Jarosław Kaczyński: - Chcę wyraźnie zadeklarować, że chcę być prezydentem wszystkich Polaków i grup społecznych – tak rozpoczął były premier całą litanię obietnic. Zapewnił, że szczególnie będzie się troszczył o ochronę miejsc pracy, by „właściwe” były ceny skupu płodów rolnych, a poziom dopłat bezpośrednich dla polskich rolników był taki sam jak zachodnich. - By znów nas nie oszukano – przekonywał Kaczyński. Chce również „zdecydowanie” bronić praw emerytalnych, także przed zakusami funduszy emerytalnych. Będzie zabiegał o większe fundusze na kulturę i naukę oraz dbał o młodzież, która ma problemy ze znalezieniem dobrej pracy. - Będę zabiegał o to, by Polska była narodem, a nie obowiązywała zasada, że państwo to wróg, każdy sobie radzi sam według zasady, kto silniejszy ten lepszy - zapewniał.

Bronisław Komorowski: Marszałek zaczął od podziękowania za rozmowę. - Ta debata była potrzebna. Wbrew sporom, które toczyliśmy, wskazała ona parę obszarów współpracy. Ja w tej dyskusji z panem prezesem wyniosłem wrażenie, że jeśli chce się budować zgodę, to można to robić skutecznie – mówił wytykając organizatorom, że nie padły pytania o służbę zdrowia. – Rozumiem, że chodzi o przegrany proces o kłamstwo w sprawie prywatyzacji – dodał uszczypliwie.

- Czas przerwać wojny o krzesło, o samolot, o psucie polityki zagranicznej. Czas zacząć pracować. Polakom należy się pieć lat spokoju - kontynuował.

Komorowski na koniec zaatakował swego konkurenta, wyjmując kartkę z jego wypowiedzią cytowaną przez PAP. Stwierdził, iż były premier w zamian za utworzenie armii europejskiej chciał zrezygnować z dopłat bezpośrednich dla rolników. Kaczyński odparł, że to nieprawda. – Ale nie było z pana strony dementi – zakończył marszałek.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną