Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nowa inicjatywa ZNP

Chcą przedszkoli dla dwulatków

originallittlehellraiser / Flickr CC by SA
Na posłaniu dwulatków do przedszkola zyskać mają nie tylko same dzieci, ale rodzice oraz samorządy. Martwiłby się tylko rząd.

Związek Nauczycielstwa Polskiego kończy zbieranie podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą ws. upowszechnienia edukacji przedszkolnej w Polsce "Przedszkole dla każdego dziecka". 11 sierpnia projekt ma trafić do Sejmu. Zakłada on zmianę sposobu finansowania przedszkoli, czyli objęcie tych placówek subwencją oświatową oraz zagwarantowanie każdemu dwuletniemu dziecku miejsca w publicznym przedszkolu finansowanym z budżetu. -Do tej pory udało nam się zebrać ponad 150 tysięcy podpisów i cały czas one napływają. Popierają nas osoby prywatne, organizacje, ale także samorządy, które aktywnie włączyły się w naszą kampanię jak np. gmina Trzebnica - mówi Magdalena Kaszulanis, rzecznik ZNP.

Dla kobiet i samorządu

Dzisiaj przedszkola przyjmują dzieci w wieku od 3 do 5 lat jednak w wyjątkowych sytuacjach są to dzieci 2,5 letnie. Zdaniem ZNP ustawa przyczyniłaby się do polepszenia sytuacji kobiet na rynku pracy oraz odciążyłaby samorządy, na których obecnie spoczywa obowiązek finansowania takich placówek. - Główny ciężar jaki spoczywa na samorządach to nie brak miejsc czy budynków, ale ich utrzymanie. W większości przypadków znaczna część finansów jakimi dysponują samorządy idzie właśnie na to - podkreśla Kaszulanis.

Według MEN w Polsce do przedszkola chodzi tylko ok. 60 proc. dzieci od trzech do pięciu lat (w tym tylko co trzecie na wsi). Strategia Lizbońska zaleca krajom Unii Europejskiej objęcie opieką przedszkolną 90 proc. dzieci w wieku 3-6 lat do roku 2010. Z kolei Komisja Europejska chce żeby do 2020 roku aż 95 proc. maluchów uczęszczało do przedszkoli.

Budżet tego nie przewiduje

Inicjatywa ZNP przyczyniłaby się na pewno do polepszenia sytuacji gmin wiejskich, które są mniej zaludnione przez co dzieci w przedszkolach jest mało, a płacić za utrzymanie i tak trzeba. Jednak w miastach gdzie miejsc brakuje, dostęp do przedszkoli publicznych będzie jeszcze bardziej utrudniony. Pozostaje jeszcze pytanie czy państwo polskie stać na finansowanie przedszkoli.

- Przy obecnej sytuacji budżetu nie wróże temu projektowi powodzenia. W tej chwili dzięki Unii Europejskiej zrodziły się nowe możliwości jakimi są np. przedszkola prywatne. Jestem też przeciwnikiem centralizacji. Projekt zakłada, że państwo zbierze pieniądze z podatków, a potem rozda je samorządom. Sytuacja każdej gminy chociażby ze względu na czynniki demograficzne jest różna więc lepiej niech gminy mają nad tym kontrolę - mówi Andrzej Smirnow, przewodniczący Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Wszystko wskazuje na to, że dwulatki będą musiały poczekać do swych trzecich urodzin.


Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną