Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Na gazie

Pies czyli kot

Lat temu 40 Gustaw Gottesman wszedł w spółkę z Jerzym Putramentem, by wydawać i redagować tygodnik „Literatura”. Szybko wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle – bo wtedy nie było jeszcze pojęcia „rezygnacji moralnej” i po prostu mówiło się o „wyrzuceniu Gottesmana”.

Wiedzieliśmy, że żyjemy w czasach, w których Gottesman racji mieć nie może, a Putrament mieć ją musi, nawet jeśli jej nie ma. Minęło 40 lat i znów mają rację ci, którzy postanowili, że Jezus Chrystus będzie królem Polski. Matce Boskiej na pewno będzie przyjemniej – powiedziała jedna pani w sklepiku spożywczym w Augustowie, a ja się do niej uśmiechnąłem i powiedziałem, że oczywiście. No bo co można właściwie powiedzieć, gdy brednia polityczna stała się na co dzień obowiązkowa. Już nawet nie dziwi, że Kościół nic nie mówi. Może zresztą i lepiej – ten nasz ubogi duchem polski Kościół i to, że wszyscy polscy biskupi mają doktoraty, świadczy o poziomie instytucji, od których te doktoraty dostali – powiedział filozof prof. Krzysztof Michalski.

Dlaczego prezydent Komorowski nie wygłosi przemówienia i nie wytłumaczy Polakom, że krzyż nie może stać przed Pałacem Prezydenckim? – wrócił temat w rozmowie pasażerów pociągu. Spółka InterCity Tanie Linie Kolejowe świetnie się swym poziomem technicznym do takich rozmów nadaje. Nic nie mówiłem, udawałem, że czytam książkę. Myślę, że gdyby przed pałacem była zainstalowana sygnalizacja świetlna i namalowane pasy dla pieszych, to po dwóch wypadkach na tych pasach powstałby komitet społeczny i zażądałby od prezydenta zajęcia stanowiska w tej sprawie. Oczywiście byłby też temat główny – pomnika ofiary własnej nieostrożności. Może warto by zawczasu dokupić trochę terenów od Litwy i Białorusi, by w przyszłości mieć gdzie stawiać pomniki, bo przecież tragiczne wydarzenia były, są i będą się zdarzały.

W ostatni weekend na tapecie był Ahmed Zakajew. Posłuchałem przez chwilę posła Giżyńskiego. Gdyby to, co mówi Kalisz, mówił Ziobro, to wszyscy by się na niego rzucili, a jeśli mówi to poseł Kalisz, to wszystko jest okej – żalił się poseł PiS. Oczywiście, że jest okej, bo jeśli dwóch mówi to samo, to nigdy nie jest to to samo i wszyscy o tym wiedzą, oprócz Giżyńskiego oczywiście. W TVN24 rozmawiają posłowie o Zakajewie, tylko nie wiedzą, o czym mówią, i poseł Kalisz cierpliwie musi im tłumaczyć, co to w ogóle jest ekstradycja i na czym ona polega. A oni i tak dalej swoje, bo jeśli ktoś wie, że wie lepiej, to co mu zrobisz? W filmie Staszka Barei „Miś” jeden wozak wożący węgiel wyjaśniał innym wozakom, że ekstradycja to jest taka stara tradycja i „że na przykład jeśliby nam zabrali naszą furę z węglem, to muszą nam oddać samolot”. Bareja przewidział Giżyńskiego jeszcze za Gierka.

Wspomniany Gustaw Gottesman 40 lat temu kazał mi pisać felietony do „Literatury”. Byłem okropnie przestraszony i powiedziałem, że nie umiem. Wiem – odparł Gustaw – ale innej drogi nie ma. Trzeba zaczynać od tego, że się czegoś nie umie. Chcę więc powiedzieć, że rozumiem Giżyńskiego i bardzo mu kibicuję. Mam natomiast zastrzeżenia do Waldemara Pawlaka, który jako szef strażackich orkiestr dętych jest nie do zastąpienia, natomiast jako wicepremier gospodarki jest „bardzo do”. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz krajowy operator gazociągów Gaz-System ogłosiły, że w Polsce tej zimy zabraknie gazu. Może zabraknąć nawet 2,5 mld sześc. gazu. To więcej niż połowa tego, co jest nam potrzebne. W ostatnią sobotę były w tej sprawie rozmowy w Moskwie, w które włączyła się też Unia Europejska. Gazprom jednak rozmawia twardo i to powinno być naszym głównym zmartwieniem, a nie Zakajew, który ma w Wielkiej Brytanii status uchodźcy politycznego. Człowiek podobny do własnego portretu pamięciowego – bo tak określał Pawlaka prof. Aleksander Bardini – otóż ten człowiek wraz ze swoimi licznymi doradcami być może szykuje nam zimę stulecia. Bo my mamy demokratyczną wielość poglądów i na ulicy, i w rządzie oraz dwupartyjną dziarską opozycję na ulicy i w Sejmie, ale dostawcę gazu mamy od 60 lat jednego – Gazprom.

Polityka 39.2010 (2775) z dnia 25.09.2010; s. 115
Oryginalny tytuł tekstu: "Na gazie"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną