Mirosława Nykiel (PO)
Kadencja: od początku tej kadencji Sejmu, październik 2007
Moja rola: Odpowiadam za to, abyśmy byli skuteczni w głosowaniach. Pod względem obecności i zgodności ze stanowiskiem klubu. Kontroluję też parlamentarną aktywność posłów, zaangażowanie w pracach komisji sejmowych. Jest ciężko. Czasami gdy chcę umówić się z kimś na kawę, to zaraz pyta: a co przeskrobałem?
Kiedy trzeba pożegnać się z partią: Kto złamie statutową zasadę postępowania w życiu publicznym i prywatnym w sposób, który nie narazi na szwank dobrego imienia Platformy, zgodnie z jej programem i interesem politycznym.
Ostatnia sprawa: Posłanki naskarżyły na Jerzego Federowicza, że nazwał je garkotłukami. Po rozmowie dyscyplinującej przeprosił nas posiedzeniu klubu.
Najczęstsze przewinienia: Głosowania niezgodne z ustalonym w klubie stanowiskiem
Najtrudniejsze sprawy: Szkodzenie wizerunkowi partii. Ostatnio musiałam dyscyplinować jednego z senatorów, który w swoim regionie publicznie krytykował wiceministra zdrowia.
Autoocena skuteczności: Jestem skuteczna, choć są tacy, którzy uważają, że mogą sobie pozwolić na więcej niż inni.
Najbardziej niepokorny: Janusz Palikot. Trudno mu się dostosować do zbioru partyjnych reguł. Przeprowadziłam z nim szereg rozmów, były mało skuteczne.
Najwyższa kara: Finansowa, statutowo 1000 zł. Mam też w asortymencie: upomnienie, naganę, mogę wnioskować o zawieszenie (do trzech miesięcy) i wyrzucenie z partii.
Kiedy powołuje się na autorytet szefa: Zdarza się, ale nigdy Donald Tusk nawet nie sugeruje, abym kogoś ukarała, nie ma statutowego prawa samodzielnie wyrzucić kogoś z partii.
Definicja partyjnej demokracji: Polemika w ramach partii z uwzględnieniem pewnego samoograniczenia w krytykowaniu jej na zewnątrz.
Bilans dyscyplinowania: -130 kar finansowych, dwie osoby zawieszone, 35 dostało naganę, 17 upomniałam. Nikogo nie wyrzucałam, honorowo odeszli sami.
Marek Suski (PiS)
Kadencja: od jesieni 2005
Moja rola: Kontrolno-perswazyjna. Sprawdzam, rozmawiam, a jak nie widzę rezultatu, to karzę.
Kiedy trzeba pożegnać się z partią: W przypadku rażącego naruszenie zasad statutowych i obowiązków uniemożliwiające lub zagrażające realizacji celów programowych lub linii politycznej PiS.
Ostatnia sprawa: Próbowałem rozmowami dyscyplinować Marka Migalskiego. Bezskutecznie, ze szkodą dla niego.
Najczęstsze przewinienia: Nieobecności na głosowaniach i przyciskanie guzika wbrew stanowisku PiS.
Najtrudniejsze sprawy: Monitoruję medialne wypowiedzi naszych polityków. Najcięższym przewinieniem jest działanie na szkodę PiS. Jeden z posłów dostał naganę, bo wbrew naszemu stanowisku pochwalił ministra skarbu Aleksandra Grada.
Autoocena skuteczności: Nie mam wielu recydywistów. Ukarani najczęściej żałują za grzechy.
Najbardziej niepokorny: Szymon Giżyński – nasz największy nieobecny.
Najwyższa kara: 2000 zł podczas głosowań nad budżetem, ale to był wyjątek, bo regulamin pozwala tylko na połowę tego. Mogę też wnosić o upomnienie, naganę, zawieszenie i wykluczenie.
Kiedy powołuje się na autorytet szefa: Jarosław Kaczyński raczej się nie myli. Ma statutowe prawo samodzielnie zawiesić kogoś w prawach członka, jak w przypadku Eli Jakubiak.
Definicja partyjnej demokracji: Dyskusja, ale wewnątrz partii, jeden przekaz na zewnątrz. Szanowanie woli większości, która myśli podobnie jak Jarosław Kaczyński.
Bilans dyscyplinowania: Kilkanaście upomnień, kilka nagan, kilkadziesiąt kar finansowych, parę zawieszeń, nieliczne wykluczenia.