Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Włocławek: śledczy samorządowi

Pierwsza w Polsce komisja śledcza w... samorządzie

Andrzej Pałucki (z prawej) w swym gabinecie z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim Andrzej Pałucki (z prawej) w swym gabinecie z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim Tomasz Szatkowski / Reporter
Rada Miejska Włocławka pozazdrościła Sejmowi i utworzyła własną komisję śledczą – pierwszą taką w Polsce. Ma ona wyjaśnić, czy prezydent miasta Andrzej Pałucki (SLD) próbował korumpować lokalne media.

Powołanie komisji rozbawiło miejskich prawników, bo od tego tworu większe uprawnienia i możliwości ma zwykła komisja rewizyjna. Ale sprawa, wbrew pozorom, jest poważna. W ostatnim dniu września ujawnił ją szef rady miasta, Rafał Sobolewski (PO). - Mam informacje, z których wynika, że urząd miasta oferował jednej z telewizji zlecenie na produkcję filmików, promujących miejskie inwestycje. Telewizja miała dostać to zlecenie, ale pod warunkiem, że na czas kampanii wyborczej powstrzyma się od krytyki prezydenta – grzmiał na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Sobolewski.

Ratusz wszystkiemu zaprzeczał, ale do czasu. W tydzień po ujawnieniu afery lokalny tygodnik opublikował urzędowe maile naczelniczki wydziału promocji urzędu miasta, słane do włocławskiej stacji telewizyjnej. Korespondencja zarzuty potwierdzała.

Prezydent Pałucki zareagował natychmiast. Stwierdził, że sumienie ma czyste i zwolnił z pracy urzędniczkę – autorkę maili. Ratusz zawiadomił też prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Oddzielne zawiadomienie o próbie korupcji złożyli w prokuraturze także radni, z których większość to przeciwnicy SLD-owskiego prezydenta. Uznali jednak, że prokuratorskie młyny mielą zbyt wolno i sami wzięli się za wyjaśnianie sprawy. W połowie października, na kolejnej sesji powołali własną komisję śledczą (weszli do niej reprezentanci czterech klubów oraz Rafał Sobolewski z PO jako przewodniczący).

Tyle tylko, że – podobnie jak w przypadku sejmowych komisji śledczych – szanse samorządowej speckomisji na wyjaśnienie czegokolwiek są żadne. Do wyborów pozostały niespełna trzy tygodnie i jedna pożegnalna sesja. Ale dla inicjatorów powołania speckomisji nie ma to większego znaczenia. Ważne, że jest okazja do zrobienia medialnego hałasu i osłabienia szans na reelekcję Andrzeja Pałuckiego.

Ten pozostaje jednak faworytem w wyborach na prezydenta Włocławka.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną