Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wszyscy górą

Komentarz powyborczy

Po wyborach widać stałość sceny politycznej z kilkoma drobnymi korektami, może początkami trendów.

Platforma wygrała naprawdę (w sejmikach wojewódzkich), ale od dawna problemem tej partii jest to, że jeśli nie wygra miażdżąco i nie znokautuje PiS, to od razu mówi się o jej kryzysie. PiS wygrał więc moralnie i na tle, a prezes Kaczyński stwierdził, że prawdziwe pokonanie odwiecznego wroga leży w zasięgu ręki.

SLD lekko zyskał, co potwierdza chyba tendencję, że lewica bardzo powoli, ale pełznie w górę, choć przy tym tempie przyrostów poparcia dojdzie do samodzielnej władzy raczej w drugiej połowie wieku. Waldemar Pawlak odetchnął z ulgą, uciekł spod miecza, a PSL utrzymał w zasadzie stan posiadania sprzed czterech lat, co jeszcze raz potwierdza żywotność ludowców.

W przypadku Platformy można zauważyć pewne znużenie rządzeniem i chwilową drzemkę części jej elektoratu, który być mógł uwierzyć, że PiS jest już pokonany i pochowany. PiS jednak pozostaje na ringu w podobnej, jak przez wiele ostatnich miesięcy, postaci, zdeterminowany i wciąż liczący na władzę. Skazany także na zagładę SLD, nie chce umierać i zachowuje zdolność koalicyjną.

Tuska może cieszyć fakt, że PSL wciąż ma swoje wpływy i może pozostać w przyszłości koalicjantem, ale kluczem jest wynik samej Platformy. Jeśli w 2011 r. okaże się, że do rządzenia będzie potrzebny Tuskowi nie tylko PSL, ale także SLD, wydarzyć się może wszystko, także egzotyczny zdawałoby się triumwirat: Kaczyński ‑ Pawlak-Napieralski. W polskiej polityce nic nie jest naprawdę egzotyczne. Dlatego wybory samorządowe niby potwierdziły status quo, lecz zapaliły też kilka ostrzegawczych lampek.

Mimo wszystko trochę tak jest, że Platforma musi nie tylko wygrywać, ale wygrywać odpowiednio wysoko, aby pozostać w grze, do jakiej się przyzwyczaiła. Inne partie są już dominacją Platformy bardzo zmęczone, a podstawową zasadą polskiej polityki staje się hasło „bij mistrza”.

Komentarz jest fragmentem artykułu Mariusza Janickiego, który ukaże się w najbliższym wydaniu POLITYKI. Od środy w kioskach

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną