Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Arbiter lojalności

Ryszard Czarnecki bez zażenowania

Głównym arbitrem oceniającym moralność rozłamowców z PiS stał się europoseł tej partii Ryszard Czarnecki.

To daleko posunięta polityczna perwersja. Czarnecki oburzający się na nielojalność dysydentów z Polska Jest Najważniejsza wobec szefa ugrupowania wygląda groteskowo. Kiedy dawny przyboczny Leppera dzisiaj cytuje złośliwe rozszyfrowanie skrótu PJN jako „posada jest najważniejsza”, to naprawdę jest zabawne, ale śmiejemy się nie w tych miejscach, które komik przewidział.

Czarnecki, który wcześniej przez długi czas z zapałem nosił biało-czerwony organizacyjny krawat Samoobrony, robił dokładnie to, co dzisiaj zarzuca rozłamowcom z PJN. Być może jest w tym makiaweliczny zamysł prezesa: fakt, że Poncyljusza i innych komentuje właśnie Czarnecki, ma ich dodatkowo upokorzyć, pokazać, jak niewiele znaczą.

Casus Czarneckiego jest znamienny i pokazuje szersze zjawisko – sposób, w jaki politycy traktują opinię publiczną. Jest w tym głęboka wiara, że ludzie niczego nie pamiętają, że każda twarz w mediach jest tak samo wiarygodna albo niewiarygodna, że nieważne, kto mówi, bo lud to kupi, bo i tak niczego „nie kuma”. Każdy może perorować o moralności i lojalności, mimo że papiery na to ma marne. Że nikt już ich nie sprawdza. Otóż stawiamy tezę, że publiczność rozumie więcej, niż się partyjnym funkcjonariuszom wydaje.

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Flesz. Kraj; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Arbiter lojalności"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną