Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Strażnik Trybunału

Prof. Rzepliński prezesem TK

Obrońca praw człowieka, 61 - letni Andrzej Rzepiński został właśnie prezesem Trybunału Konstytucyjnego. I będzie nim kierował aż do 2016 r.

Czego możemy spodziewać się po nowym szefie sądu konstytucyjnego? Chyba niczego spektakularnego. Na pewno nie rewolucji, bo profesor Rzepiński, jak sam mówi, jest zwolennikiem umiarkowanego postępu, ale w granicach prawa. Zresztą prezes Trybunału to nie szeryf, który może pozostałym 14 sędziom narzucić swoją wolę.

W Polsce wybór sędziów od samego początku był polityczny, bo wybiera ich Sejm, a zgłaszają kluby parlamentarne. Zresztą, by przepchnąć kandydata, nie wystarczy poparcie jednego klubu, więc trzeba przekonać innych posłów i stworzyć koalicję. Sędziowie sporo zawdzięczają swoim politycznym protektorom. Problem w tym, że zdarzają się sędziowie, którym trudno wybić się na apolityczność i przy głosowaniach nie trudno zgadnąć, która partia ich nominowała. Chciałbym, żeby sędziowie Trybunału kierowanego przez Andrzeja Rzepińskiego o tej wdzięczności zapominali w momencie zaprzysiężenia.

O nowym prezesie wszystko wiadomo. Jest zwolennikiem liberalizacji kodeksu karnego i zadeklarowanym przeciwnikiem kary śmierci. I od co najmniej 30 lat stoi na straży praw człowieka. Napisał kilka ustaw: m.in. tę o IPN, brał też udział w tworzeniu konstytucji RP. Poseł Marian Filar (kiedyś LiD dziś SD) mówi, że Rzepliński z każdym potrafi się dogadać, a Zbigniew Romaszewski z PiS, że nigdy nie da wepchnąć się w partyjne schematy. To dobre rekomendacje z zupełnie różnych obozów politycznych.

O Rzeplińskim mówiono, że ma jedną wadę - wygłasza sądy nie oglądając się na to, co powiedzą inni. Szczerość przypłacił tym, że w III RP jego kandydatura do różnych stanowisk była zwykle utrącana przez partyjne koterie. Dlatego nie mógł zostać ani Głównym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych, ani Rzecznikiem Praw Obywatelskich. To, co mu kiedyś przeszkadzało w zrobieniu kariery, dziś może być jego największym atutem. Myśląc o nowym prezesie Trybunału mam takie poczucie, że jeśli nawet Sejm coś sknoci, to jest ktoś, kto będzie stał na straży moich konstytucyjnych praw.

 

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną