Zwłaszcza, że „Mesjasze” to książka dla nas ważna. Choć opowiada o towiańczykach i emigracji polskiej w Paryżu, stała się w tym roku wręcz aktualna - odwoływano się do niej wielokrotnie w dyskusjach o polskości. Spiró opisał bowiem z wielką pieczołowitością i jednocześnie ze sporą dawką ironii laboratorium idei mesjańskich i polskiego patriotyzmu. W tym roku temat Wielkiej Emigracji powrócił choćby w głośnym spektaklu „Klub Polski” Pawła Miśkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Powieść kryminalna „Jul” Pawła Goźlińskiego również opowiada o Kole Sprawy Bożej i emigrantach w Paryżu. Jednak to właśnie „Mesjasze” najpełniej i najbardziej wnikliwie pokazują to środowisko, które uwierzyłoby w każdą ideę, tak bardzo było pogrążone w beznadziei.
Spiró jeszcze na studiach zafascynował się polską kulturą. Napisał powieść „Iksowie” - o ojcu polskiego Teatru Narodowego Wojciechu Bogusławskim. Na jej podstawie powstał spektakl „Szalbierz”, grany również w Polsce. Okazało się jednak, że musiał zapłacić wysoka cenę za zajmowanie się polskimi sprawami. W połowie lat osiemdziesiątych zaatakował go prasie węgierskiej i polskiej Jerzy Robert Nowak, hungarysta, dziś związany z Radiem Maryja, nazywając „wpływowym żydowskim polakożercą”. Nie przeszkadzało mu, że według Węgrów Spiró był zakochany w polskiej kulturze. Pisarz przez wiele lat nie mógł potem przyjechać do Polski, a na Węgrzech stał się obiektem ataków faszystów i nacjonalistów.
Krzysztof Varga nazwał Spiro polskim pisarzem piszącym po węgiersku. Rzeczywiście, Spiró zna nas na wylot, a w dodatku potrafi zajmująco kreślić portrety postaci, choćby Mickiewicza. Nagroda cieszy, bowiem Spiró zrobił to, na co dzisiaj żaden polski pisarz się nie zdobył – napisał osiemset-stronicową powieść o towianizmie, ale i o ludzkiej potrzebie wiary i podatności na manipulację. Pokazuje też, w jaki sposób Polacy budowali wtedy (i dzisiaj również) swoją tożsamość.
Właśnie ostatni rok pokazał nam, jak głęboko romantyczne myślenie o narodzie i polskości, a nawet idee mesjańskie są w Polakach zakorzenione. I jak łatwo wracają i uwodzą.