Taką decyzję podjął szef kancelarii Jacek Michałowski. – Do dawnych apartamentów wprowadzą się urzędnicy, bo nie ma sensu by stały puste i to w sytuacji, gdy brakuje nam powierzchni biurowej. Już wykorzystujemy między innymi salę konferencyjną – mówi serwisowi POLITYKA.PL zastrzegając, że nie będzie problemu z przywróceniem pierwotnej funkcji pomieszczeniom na drugim piętrze pałacu, jeśli oczywiście zajdzie taka potrzeba.
Bronisław Komorowski od początku swej prezydentury nie miał ochoty na zamieszkanie przy Krakowskim Przedmieściu. Choć przez pewien czas jego współpracownicy brali poważnie pod uwagę, że może zmienić decyzję. Stąd zaraz po wyborach apartament o powierzchni około dwóch tysięcy metrów kwadratowych przeszedł generalny remont (miał kosztować ponad sto tysięcy złotych). Jednak Komorowskiemu kameralny Belweder, do którego niedawno się wprowadził wraz z żoną, na tyle przypadł do gustu, że nie myśli o kolejnej wyprowadzce. W pałacu, do którego czasem chodzi na piechotę, tylko pracuje.
Belweder, który przed wojną zajmował Józef Piłsudski (w nim zresztą w 1935 roku zmarł), a zaraz po niej Bolesław Bierut, był już siedzibą prezydenta RP w latach 90. Rezydowali w nim zarówno Wojciech Jaruzelski jak i Lech Wałęsa. Ten ostatni właśnie, z racji niewielkich rozmiarów sąsiadującego z Łazienkami pałacyku, podjął decyzję o przeniesieniu siedziby głowy państwa do bardziej reprezentacyjnego gmachu przy Krakowskim Przedmieściu. Mieszkał w nim jednak krótko, zaledwie rok, do przegranych w 1995 roku wyborów. Najdłużej, aż dziesięć lat, spędzili w pałacu Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy. Ostatnimi lokatorami byli Lech i Maria Kaczyńscy, których pobyt tam przerwała śmierć w katastrofie po Smoleńskiem.