Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nauczyciel jest najważniejszy

Ustawy o szkolnictwie wyższym podpisane

Prezydent podpisał nowelizację ustaw o szkolnictwie wyższym. Uroczyście, bez wahania. I bardzo dobrze. Bo zmiany, które wprowadza nowelizacja są niezbędne. Ale to nie znaczy, że wystarczające.

Nowelizacja doskonale wpisuje się w politykę małych kroków głoszoną ostatnio przez rząd. I zapewne w przypadku tak newralgicznej przestrzeni społecznej jaką są uniwersytety, polityka ta jest słuszna. Nie należy nikogo, a już na pewno szacownych uczelni, zmuszać do wykonywania gwałtownego salta, bo mogłoby się ono okazać mortale. Ale warto byłoby wiedzieć, dokąd zmierzamy tymi małymi kroczkami. Bo to, że za pięć lat polskie uczelnie, albo przynajmniej choć jedna z nich, trafią do pierwszej setki światowych rankingów, wydaje mi się po pierwsze niemożliwe, a po drugie niepotrzebne.

Celem uczelni wyższych w Polsce powinno być teraz kształcenie ludzi, którzy mają kształcić kolejnych. Czyli kształcenie nauczycieli. Przede wszystkim dobrych nauczycieli akademickich. Największym skandalem i wstydem polskiego szkolnictwa wyższego jest bowiem fakt, że po 20 latach, w ciągu których przybyło 1,5 mln studentów, liczba nauczycieli akademickich pozostała niezmieniona i wynosi 60 tys. Trudno to nazwać błędem czy niedopatrzeniem.

Trudno uwierzyć, że nikt nie dostrzegł tej narastającej dysproporcji. Pięciokrotny wzrost liczby studentów ogłoszono narodowym sukcesem, ale kto tych studentów miał uczyć? Wykładowcy dwoili się i troili, by zaspokoić gwałtowny głód wiedzy Polaków. Nieliczni tylko przedstawiciele akademickiego świata dziwili się publicznie, jak to możliwe, żeby jeden człowiek zdołał obskoczyć kilka lub kilkanaście etatów. Ale ich głos był głosem wołającego na puszczy.

Nowelizacja ustawy ogranicza wieloetatowość . Nie wprowadza jednak mechanizmu, który doprowadziłby do uzupełnienia w krótkim czasie tego deficytu nauczycieli akademickich. Może to pogląd staroświecki, ale wciąż mi się wydaje, że studiowanie nie polega na odsłuchaniu wykładu w towarzystwie 300 innych osób, ale na bezpośrednim kontakcie z nauczycielem, dyskusji, burzy mózgów, pisaniu prac i rozmawianiu o nich. Nauczyciel, przede wszystkim nauczyciel akademicki powinien rozbudzać zainteresowania, podsycać pasję, kreatywność i ciekawość. To nauczyciel w procesie kształcenia jest i pozostanie najważniejszy. Bez dobrych nauczycieli akademickich polska nauka daleko nie zajdzie.

 

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną