Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Padł rekord

Przyczyny sondażowych sukcesów PO

Sondaż GfK Polonia pokazuje rekordowy wynik poparcia dla PO. Możemy wyczytać z tych słupków, że Donald Tusk, szef Platformy, zdobył kilka nowych, cennych umiejętności.

Ostatni sondaż GfK Polonia przyniósł rekordowy wynik poparcia dla Platformy Obywatelskiej. Uzyskane 49 procent przekłada się na 251 mandatów poselskich, co oznacza, że PO mogłaby rządzić samodzielnie. Co prawda w kwietniu wynik był jeszcze lepszy, bo 50-procentowy, ale wówczas przewaga nad drugą partią, czyli PiS była mniejsza, teraz sięga ona 22 punktów. I ta różnica jest właśnie rekordowa. W tle widać, że SLD stoi właściwie w miejscu, na swoich stałych 13 proc., a PSL walczy o wyjście na powierzchnię. Obecnie, niestety, ale tylko 3 proc. Pozostałe partie jeszcze niżej.

Politycy Platformy mogą cieszyć się i dlatego, że tendencja wzrostowa nasila się od dwóch kolejnych sondaży. Jasne, że zaraz mogą pojawić się istotne korekty i przesunięcia w sympatiach politycznych Polaków, jak też, że podczas już samych wyborów ujawnią się pewne stałe czynniki i tendencje. Do nich należy niedoszacowanie we wszelkich sondażach PSL i relatywne wzmocnienie PiS, jak również osłabienie – w porównaniu z ostatnimi danymi GfK Polonia – Platformy. Wzmocnienie PiS nastąpi zapewne dzięki aktywności wyborczej tak zwanego żelaznego elektoratu, osłabienie PO skutkiem mniejszej mobilizacji jej zwolenników i zadziałania propagandy opozycyjnej, która ze wszystkich stron będzie przecież nacierać na rządzących.

Niemniej, teraz dla Platformy nie jest źle. Komentatorzy szukają różnych przyczyn tego stanu rzeczy, mówi się, że wizyta Obamy została jakoś dobrze wpleciona w PR władzy, że aktywność zagraniczna prezydenta i premiera też nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie, że nadchodząca prezydencja jest dobrze sprzedawana propagandowo. I co najważniejsze, że opozycja nie jest w stanie przedstawić jakiegoś nowego przekonującego programu dla Polski po okresie rządów PO. Z którego by punktu widzenia nie patrzeć, nic tylko znane już śpiewki i zgrane pretensje oraz stałe oskarżenia, jak też podobnej atrakcyjności zapowiedzi i obiecanki.

Nie można jednak odmówić tu pewnych zasług w zdobywaniu poparcia dla Platformy  Donaldowi Tuskowi, który na kilku polach pokazał kilka nowych sprawności. Po pierwsze, sprawność bagatelizowania – dobrze, dobrze, niechby tylko pozornego – PiS i Jarosława Kaczyńskiego. A także sprawność przejmowania patosu patriotycznego, na który - zdawało się - ma wykupiony patent sztab na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Polska, Ojczyzna, Polacy… frekwencja tych słów i tych wartości w wystąpieniach premiera zwielokrotniła się ostatnio.

Premier chce pokazać się przed wyborami jeszcze bardziej takim, jakim był wcześniej, i o co był oskarżany. Że program i swoją działalność dostosowuje do sondaży i do opinii większości, że żadnych reform i gwałtownych ruchów nie przewiduje, także żadnych zmian, które by naruszały - nie tylko interesy - ale także gusta, smaki i estetyki szarego, przeciętnego Polaka. Że chętnie stanie na czele jednej wielkiej platformy państwowo-narodowo-obywatelskiej, od lewa do prawa, od Arłukowicza przez Kluzik-Rostkowską, aż po Gowina. I że każdy znajdzie na niej dla siebie miejsce. Może nawet Joachim Brudziński i Beata Kempa?

I - jak widać znakomitej większości Polaków taki sposób uprawiania polityki i taki sposób rozmawiania z nimi bardzo odpowiada. W każdym razie bardziej niż to, co kombinują Grzegorz Napieralski i Jarosław Kaczyński.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną