Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Prezydent czci wymaga

TK: można karać za zniewagę prezydenta

Potwierdzając zasadność karania za publiczne znieważanie prezydenta RP Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mieli zapewne na uwadze katastrofalną kulturę życia politycznego w Polsce.

Owszem, ideałem byłoby, gdyby nikomu do głowy nie przychodziło poniżanie głowy własnego państwa. Ani przez palenie kukły prezydenta (nawet, jeśli obowiązywał wówczas inny kodeks karny), ani przez propagowanie w internecie prostackich gier polegających na strzelaniu do tarczy z prezydenckim wizerunkiem. Ale też przez nazywanie – choćby w uzasadnionej emocji – prezydenta – tamtego czy obecnego – sprzedawczykiem, durniem czy zdrajcą.

Tyle że w Polsce jakoś obyczaj szacunku dla instytucji państwa nie może się zakorzenić. To dlatego pewnie sędzia sprawozdawca Zbigniew Cieślak tłumaczył jednomyślny - co ważne! - wyrok tym, że znieważenie prezydenta RP jest jednocześnie obrazą samej Rzeczpospolitej. Wszak „doniosły charakter funkcji prezydenckiej powoduje, że prezydentowi jest należny szczególny szacunek i cześć”, a „sankcjonowanie znieważenia urzędującego prezydenta RP wiąże się z szacunkiem do samego państwa, które jest dobrem wspólnym”.

Kluczowe pytanie brzmi: czy karanie znieważenia prezydenta może prowadzić do tzw. zamrożenia debaty publicznej? Otóż niekoniecznie. Wszak – jak zauważył Trybunał – najostrzejsza nawet dyskusja może mieć merytoryczny charakter i toczyć się w kulturalnej atmosferze.

Znamienne jest i to, że od 1997 r. (kiedy wszedł w życie obecny kodeks karny) wszczęto wprawdzie 210 postępowań o znieważenie prezydenta, lecz aż 121 z nich zakończyło się odmową kontynuowania śledztwa. 63 umorzono, a choć niektóre są w toku, to do sądu trafiło ledwie 11 aktów oskarżenia. I co najważniejsze: jak dotąd zapadły tylko trzy wyroki skazujące, z czego jeden na rok więzienia w zawieszeniu, a dwa – na grzywnę.

Przepis nie prowadzi zatem do cenzurowania merytorycznej krytyki, a najwyżej do hamowania chamstwa. Kluczowe jest to, jak traktować go będą prokuratorzy i sędziowie: które wybryki uznają za nieszkodliwe, a które za na tyle poważne, że zasługujące na wszczęcie postępowania.

Wbrew pozorom w kwestii czci to nie emocje, lecz rozsądek, jest najważniejszy.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama