Ppłk Piotr Gąstał ma 43 lata. Z czego w GROM-ie przesłużył prawie 20 lat. Jest jednym z pierwszych żołnierzy przyjętych do jednostki. Wypatrzył go i ściągnął twórca jednostki generał Sławomir Petelicki. Gąstał, który w jednostce ma ksywę Bis, zaczynał w grupie bojowej. – Piotrek świetnie mówił po angielsku, co na początku wcale nie było naszą mocną stroną. Szybko zaczął był wykorzystywany do kontaktów z sojusznikami – mówi jeden z kolegów nowego dowódcy. Uczestniczył w niemal wszystkich akcjach bojowych, w które zaangażowana była jednostka. Był na misji na Haiti, wschodniej Slawonii, Kosowie i w Iraku.
Z jednostek bojowych do struktur planistyczno-dowódczych Gąstał odszedł w 2006 roku. Żołnierze wysoko oceniają jego dokonania bojowe i planistyczne. – Udowodnił, że zna się na tej robocie. Przez te 20 lat przeszedł wszystkie szczeble w firmie – mówi jeden z byłych GROM-owców. W styczniu 2009 r. dowódca GROM płk Dariusz Zawadka mianował go swoim zastępcą. W sierpniu 2010 r. Zawadka niespodziewanie odszedł z GROM, po ostrym konflikcie z dowództwem DWS. Wraz z dowódcą odeszła większość jego najbliższych współpracowników. Gąstał nie tylko pozostał w firmie, ale utrzymał stanowisko. – To dobra nominacja. Daje nadzieję, że stosunki pomiędzy jednostką, a DWS się ustabilizują i jedni przestaną wykańczać drugich. To był konflikt do ostatniej krwi, który nikomu nie służył. Gąstał daje szansę na normalność – mówi jeden z generałów zorientowanych w temacie. Ppłk Piotr Gąstał nie zdecydował się na komentarz, ani rozmowę z mediami. Trudno nawet znaleźć jego zdjęcie w Internecie.
Ppłk Piotr Gąstał ukończył politologię na Uniwersytecie Warszawskim. Podyplomowo studiował bezpieczeństwo narodowe również na UW . W 2008 r. obronił pracę naukową na Naval Postgraduate School w Monterey. Zajął się analizą ataków terrorystycznych na ludność cywilną. Prywatnie mąż, ojciec dwóch synów.