Szachy konstytucyjne
Spór między premierem a prezydentem zastopuje zmiany w konstytucji?
– Dotyczy tego, kto jest ważniejszy w polityce zagranicznej – mówi poseł Eugeniusz Kłopotek, wiceprzewodniczący komisji. – Mam nadzieję, że Sejm przez zakończeniem kadencji zdąży wszystko uchwalić i nasza praca nie pójdzie na marne. By tak się stało, projekt musi trafić pod obrady na jedną z trzech ostatnich sesji Sejmu, które pozostały do końca kadencji. A to wcale nie jest takie pewne.
Projekt zakłada dodanie do konstytucji nowego rozdział Xa, regulującego kwestie członkostwa Polski w UE. Ustala on m.in. minimalne progi potrzebne do ratyfikacji przez parlament umów z UE (wymagana będzie większość 2/3 zarówno w Sejmie, jak i w Senacie). Taki sam próg został wyznaczony w przypadku ewentualnej decyzji o wystąpieniu Polski z UE. W projekcie znalazł się też zapis, że politykę Polski w UE prowadzi rząd, a prezydent w tym zakresie współdziała z premierem i właściwym ministrem. I to właśnie jest kością niezgody. – Premier uznał, że ten zapis zbytnio wzmacnia prezydenta i że niepotrzebnie zaczyna się on rozpychać w polityce zagranicznej, więc zaczęto go marginalizować – mówi jeden z urzędników prezydenckich i dodaje, że Komorowskiemu bardzo zależy, by w konstytucji znalazł się ostatecznie rozdział zgodny z jego projektem.
Gdy prezydencki projekt zmiany konstytucji trafił do Sejmu, nikt nie wierzył, by udało się je wprowadzić. Do zmiany konstytucji trzeba co najmniej 2/3 głosów w obecności połowy posłów, a w skłóconym parlamencie wydało się to niemożliwe. – Przyjęliśmy zasadę, że nie zajmujemy się sprawami, wokół których nie jesteśmy w stanie uzyskać większości – mówi Kłopotek i przyznaje, że dzięki temu udało się wypracować kompromisowe zapisy dotyczące relacji z Unią Europejską. W lipcu, co było niewątpliwą sensacją, komisja przyjęła jednogłośnie zainicjowany przez prezydenta projekt. Kilka dni później trzech byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego – Bohdan Zdziennicki, Jerzy Stępień i Andrzej Zoll wyraziło swoje poparcie dla proponowanych zmian. W ten sposób pojawiła się szansa, że zmiany w Konstytucji zostaną przyjęte jeszcze w tej kadencji.
Według naszego źródła pojednawcze rozmowy między Tuskiem a Komorowskim zakończyły się jednak fiaskiem. Teraz może się okazać, że w związku z patem projekt nie zostanie dopuszczony pod głosowanie w Sejmie.