Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Jeszcze poczekamy

Wisła odpada z Ligi Mistrzów

Nie zobaczymy Wisły Kraków w Lidze Mistrzów, bo na grę w niej zwyczajnie nie zasługuje.

Do wskazania mistrzom Polski miejsca w szeregu nie trzeba było rywala z najwyższej półki. Apoel Nikozja bez wątpienia jest drużyną dobrą, złożoną z zawodników, którym piłka nie przeszkadza w grze, ale nie czarujmy się – w skali europejskiej to co najwyżej średniak, dla którego sam awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów jest świętem, a nie obowiązkiem. Reforma autorstwa Michela Platiniego, która zespołom pokroju Wisły usuwa z drogi przedstawicieli najlepszych europejskich lig, jest jak na razie dla polskiego kibica źródłem frustracji, bo okazuje się, że nawet mistrz Czech, czy Cypru to dla nas za wysokie progi. Łatwiej już nie będzie.

Już w ubiegłą środę w Krakowie, po pierwszym meczu, trudno było oprzeć się wrażeniu, że w sensie piłkarskim Wisła ustępuje Apoelowi pod każdym względem, a jedna bramka zaliczki przed rewanżem to zwykły dar od losu. Na boisku w Nikozji gospodarze rządzili już na całego, co wszystkich kibiców Wisły, jak również życzliwych obserwatorów mogło przywieść na skraj rozpaczy, bowiem wychodziło na to, że nawet przeszkadzanie rywalom to dla piłkarzy Roberta Maaskanta zadanie ponad siły. Jeśli nawet holenderski trener coś przebąkiwał w szatni o równowadze między obroną a atakiem, na boisku okazało się, że trzeba wszystkie siły rzucić pod własną bramkę. A i tak gospodarze wchodzili w pole karne Wisły jak w masło.

Gdy Apoel wbił dwa gole i oddał pole, Wisła miała ponad pół godziny na pokazanie, że w ofensywie jest cokolwiek warta. W tym czasie jej piłkarze z morza kopania bez ładu i składu wydobyli jedną akcję zakończoną nie tylko celnym strzałem, ale i golem. Ten fragment meczu w wykonaniu Apoelu powinien być w każdym klubie pokazywany ku przestrodze - jak się kończy kunktatorstwo i pilnowanie wyniku. Gospodarze w końcu dopięli swego, a wszyscy kibice Wisły zostali z pytaniem: co Maaskant wymyśli, żeby w fazie grupowej Lidze Europy, Wisła wreszcie wyglądała jak zespół?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną