Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zbaraniałem

Pies czyli kot

Do tej pory w kampanii wyborczej najbardziej podobały mi się: hiphopowy klip PSL i próba wejścia Janusza Palikota do siedziby PiS na zapowiedzianą przez partię debatę na temat edukacji. Palikot stał pod drzwiami kilka godzin (przynajmniej tak mówił), a im bardziej stał, tym bardziej go nie wpuszczali.

Żeby mu choć krzesło podali albo szklankę wody. Trafił na „odpowiedzialnych chrześcijan nielękających się przeszkód i przeciwności”. Prawdopodobnie PiS tak zrozumiał homilię wygłoszoną przez abp. Józefa Michalika na Jasnej Górze, w której przewodniczący Konferencji Episkopatu oświadczył, że „potrzeba odważnych, odpowiedzialnych chrześcijan we wszystkich sektorach życia społecznego i narodowego nielękających się przeszkód i przeciwności”.

Jeszcze lepiej wygląda to dziś, w poniedziałek, gdy dowiedzieliśmy się, że PiS, jako jedyna partia polityczna, odmówiło jakichkolwiek rozmów i debat przedwyborczych, czyli konfrontacji z poglądami konkurentów. Przyczyna? O Polsce tylko w siedzibie PiS albo nigdzie, bo tylko w siedzibie tej partii nasz kraj jest praworządny. Poza tym „w Polsce w oczywisty sposób nie możemy mówić o państwie prawa” – powiedział prezes Kaczyński. I dodał, że dotychczasowy aparat wymiaru sprawiedliwości powinno się zlikwidować, by uwolnić się od pozostałości komunizmu. I teraz bądź mądry, jak on to praktycznie zrobi?

Staram się to sobie wyobrazić, ale łatwo nie mam. Powiedzmy, że gmachy wszystkich sądów w Polsce prezes zburzy, spali i zakopie, a potem wybuduje nowe. Oczywiście przedtem będą musiały powstać w Polsce zupełnie nowe cegielnie, by cegły nie były przesiąknięte komuną i bolszewickim bezprawiem. Wszystkich sędziów, prokuratorów i adwokatów odda Antoniemu Macierewiczowi i tak pozbędzie się kłopotu. Ale skąd weźmie nowych? Może powoła komisarzy ludowych? Oczywiście chrześcijańskich komisarzy ludowych. Niewyobrażalne zmiany szykują się w Polsce w razie wygranej PiS w październikowych wyborach.

Tu wrócę do hiphopowego klipu wyborczego PSL z kreacją Stanisława Żelichowskiego, i to kreacją na szóstkę z plusem. Ciekawe swoją drogą, czy jakiś inny polityk mu dorówna? Klip ten wywołał ocean komentarzy, którego dno jak zwykle wypełnił PiS. Rzecznik tej partii Adam Hofman stwierdził, że „chłopy wyjechali ze swoich miasteczek, wsi, trafili do Warszawy – zdziczeli, zbaranieli: tańczą, śpiewają, głosują za (...) związkami partnerskimi; (...) kompletnie im odbiło”.

Przyznam, że ze mną było odwrotnie. Prawie 40 lat temu przeniosłem się na stałe z Warszawy na suwalską wieś i dopiero tam zdziczałem i zbaraniałem, bo też jestem za związkami partnerskimi. Mało tego, dwóch moich sąsiadów, którzy Warszawy na oczy nie widzieli, też się ze swoimi poglądami nie kryje. Widzieli film „The Brokeback Mountain” i są przekonani, że może on mieć zupełnie inne zakończenie. Otwiera się więc kolejna możliwość dla prezesa Kaczyńskiego – niech się zastanowi, czy jakiekolwiek filmy można puszczać ludności wiejskiej. Wyjścia są dwa – albo zlikwidować ludność wiejską, albo zabrać im telewizory i komputery. Tych drugich na szczęście mają znacznie mniej, więc pójdzie łatwiej. Trudniej zapewne będzie z „bezpieczeństwem gospodarczym nastawionym na zaspokojenie słusznych aspiracji Polaków”, ale – dodał prezes – „marzenia Polaków się ziszczą”. Nie powiedział, w jaki sposób chce to osiągnąć, ale może chowa swoje rozwiązanie jako niespodziankę na po wyborach.

Trudno się spodziewać, że ktoś nagle zaproponuje szczęśliwe rozwiązanie gospodarczego kryzysu na świecie, który zagraża też Polsce. Kombinują nad tym najtęższe łby finansowe w Stanach Zjednoczonych i Europie, a nie tylko Beata Szydło i Jacek Rostowski. Zwłaszcza że ci ostatni na razie wymieniają się jedynie na Twitterze bon motami i opiniami o niższości wykształcenia „przeciwnika”.

Marzyłaby mi się, jak to mawiał Dudek Dziewoński, „dożylna rozmowa” na poważne tematy. Na razie mamy plastry, maści i wodę utlenioną, od czasu do czasu zdarza się zastrzyk podskórny.

Polityka 36.2011 (2823) z dnia 31.08.2011; Felietony; s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Zbaraniałem"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną