Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Biała flaga

Pies czyli kot

Wiedziałem, że nagle dostałem całkowitego zaćmienia rozumu.

Usłyszałem gdzieś, że Jarosław Kaczyński wzywa Tuska do wywieszenia białej flagi. Żąda, by Tusk się poddał i by tę flagę przyniósł do siedziby PiS, klęknął przed Kaczyńskim, Hofmanem i Kempą i wyznał, że Polska nie jest w budowie, tylko jest w Kudowie. Tak! W Kudowie-Zdroju na leczeniu, bo do tego on, Tusk, doprowadził, że leży ona w sanatorium w stanie beznadziejnym. Polska jest w rozkładzie. W rozkładzie jazdy Grabarczyka, a stan gospodarki jest taki, że gdyby nawet wycięto całą Puszczę Białowieską (park narodowy), to nie starczy drzew na papier, na którym Rostowski wydrukuje pieniądze, bo i tak będzie to kropla w morzu potrzeb.

Gdy to zrozumiałem, to nagle usłyszałem coś przeciwnego. Kaczyński wcale nie żąda, by Tusk wywiesił białą flagę i uczciwie pokajał się przed PiS. Nie! Prezes żąda, by Tusk zwinął białą flagę, która poddańczo powiewa przed polskim i światowym kapitałem oraz możnymi tego świata, którzy dzierżą banki, a w bankach pieniądze, o których tak mądrze powiedział Kaczyński, że „jeśli ktoś ma pieniądze, to znaczy, że skądś je ma”. A skąd je ma? Wiadomo, że z wyzysku ludzi biednych i uczciwych.

Kaczyński chce Tuska uratować. Chce, by ten porzucił białą flagę, wziął w ręce flagę czerwoną, dołączył do PiS i walczył ze światowym kapitalizmem w obronie uciskanych biskupów, księży, rolników polskich i biednych, którzy muszą spłacać kredyty we frankach szwajcarskich…

Niech PO wyjdzie uczciwie na ulice z transparentami: „Aresztujcie nas i naszego wodza Tuska” oraz „Połączmy nasze serca dla IV RP”. Wtedy Tusk sam się zaaresztuje i własnoręcznie spali przed URM. A wszyscy członkowie PO popłyną na Antarktydę, by zastąpić przemarznięte pingwiny, które udadzą się do ciepłej Australii na wypoczynek. Tusk przed samospaleniem wyzna, że chciał sfałszować wybory i Jarosław przez aklamację zostanie premierem, prezydentem i prymasem. Pojedzie do Moskwy… a gdzie tam pojedzie, co ja za bzdury piszę! Moskwa cała przyjedzie do centrum programowego PiS na Nowogrodzką w Warszawie i tam Putin usłyszy, co w końcu musi usłyszeć, a w ogniu krzyżowym pytań Szczypińskiej powie prawie całą prawdę, odda nam samolot, czarne skrzynki i Żółte Wody.

I wtedy się okazało, że będzie jeszcze inaczej. Tusk jednak nie obali sam siebie, bo choć musi się sprzeciwić bankierom i kapitalistom, to musi przy tym pozostać złym człowiekiem i przegrać wybory, które sfałszuje. Bo za rządów PO „jest gorzej niż za komuny, a Platforma to jest PZPR po liftingu”. To słowa Beaty Kempy pokazujące całą przewrotność formacji Donalda Tuska, który „z kolegami zwija demokrację i nie dopuszczają oni do zdania takich, co myślą inaczej”.

PO „histerycznie reaguje na krytykę, a w Sejmie to aż podskakują w fotelach, kiedy wytyka im się błędy” (cyt. za portalem Onet.pl). Jasno z tego widać, że PZPR, jaka była, taka była, ale była młoda i nie potrzebowała liftingu, a dziś staruszka pod zmienioną nazwą udaje fertyczną panienkę. Ohyda! Trupiszon nie pozwala na żadne słowo krytyki, podczas gdy w PRL była wolność słowa i rządziła prawdziwie młoda i prężna formacja polityczna. Gdyby „PO nie obrażała się na PiS, odcinałaby kupony od naszych pomysłów” – dodaje Kempa. A przecież wszyscy widzieliśmy, jak Hofman wydzierał kolejne kartki i rzucał je z obrzydzeniem na podłogę krzycząc: kłamstwo PO.

Ten sam Hofman, który dziś ogłasza, że jeśli w czasie kampanii Tusk przyzna się do porażki, to nie jest wykluczone, że prezes Kaczyński zgodzi się na debatę, a jeśli do niej dojdzie, to „Jarosław Kaczyński nie zostawi z Donalda Tuska nic”.

Do debaty jednak nie dojdzie. PO zaproponowała, by odbyła się ona w programie Tomasza Lisa w TVP. Były pisowski prezes telewizji Andrzej Urbański: „Idi Amin, gdyby żył, też by gwarantował większy obiektywizm niż Lis”. Ludobójca Idi Amin, dyktator Ugandy, trzymał ponoć w swoich lodówkach ciała politycznych przeciwników. A zamordował ich kilkaset tysięcy. Czasami warto palnąć głową we własną lodówkę, zanim coś się powie.

Polityka 37.2011 (2824) z dnia 07.09.2011; Felietony; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Biała flaga"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną