Taką decyzję na piątkowym posiedzeniu podjął Komitet Polityczny PiS, choć nie jest tajemnicą, że stoi za nią sam prezes Jarosław Kaczyński. O tym, że klamka zapadła poinformował dziennikarzy w krótkim komunikacie rzecznik prasowy partii Adam Hofman. Motywów nie podał. Tzw. ziobryści znaleźli się na cenzurowanym po wypowiedziach z ostatnich tygodni, w których domagali się demokratyzacji partii i podjęcia debaty o zmianach w PiS. Ostatnia szansa na porozumienie upadła w środę, gdy grupa Ziobry odrzuciła ultimatum Kaczyńskiego, który zażądał milczenia i oddania się do jego dyspozycji.
Oprócz Ziobry z szeregów partii usunięci zostali jego zwolennicy, europosłowie Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. Ten pierwszy tak skomentował decyzję władz PiS: - Chcieliśmy ratować partię i powiedzieć „dość już klęsk”, ale po kolejnej klęsce, gdy mamy trzy lata na przeformatowanie się. Ta decyzja świadczy o tym, że są ludzie, którzy chcą rządzić prawicą za wszelką cenę, a nie dać jej zwyciężyć w wyborach. Próba odnowy, by PiS znów zwyciężał, została zdławiona.
Wcześniej, w piątkowe popołudnie, cała trójka stanęła przed partyjnym rzecznikiem dyscypliny Karolem Karskim, który miał zarekomendować Komitetowi takie właśnie rozwiązanie. Wszyscy wyrzuceni zapowiedzieli złożenie odwołań do sądu partyjnego.
Niewykluczone, że konsekwencją wyrzucenia z PiS byłego ministra sprawiedliwości będą odejścia z partii posłów związanych z Ziobrą. Zaliczają się do nich m.in. Arkadiusz Mularczyk, Marzena Wróbel, Beata Kempa oraz Andrzej Dera.