„Wasz murzynek głosuje razem z wami...” – powiedział Suski o bardzo się potem zdziwił, że to może brzmieć obraźliwie i tłumaczył, że nie jest mu wstyd, bo „Murzynek Bambo” to taki miły wierszyk.
Niewiele wcześniej, gdy poseł Robert Biedroń zabrał głos podczas debaty o ochronie praw zwierząt i mówił o partnerskim ich traktowaniu, Marek Suski rzucił z sali coś o związkach partnerskich. I też nie mógł zrozumieć, dlaczego poseł Biedroń nie ma poczucia humoru i nie śmieszy go porównywanie związków partnerskich do zoofilii.
Liczyć na to, że poseł Suski coś kiedyś zrozumie jest wysoce ryzykowne. Ale spróbujmy. Dajmy na to poseł Suski wypowiada się na temat dzieci i ktoś żartobliwie sugeruje mu pedofilię, bo mu się akurat przypadkiem coś z seksem skojarzyło. Czy bardzo śmieszne panie pośle? Albo inne ćwiczenie: ktoś nazywa posła Suskiego „matołem” i dziwi się, że poseł czuje się obrażony. Przecież „Koziołek Matołek” to taka miła bajka.